Jak rolnicy oceniają spotkanie z ministrem rolnictwa? 5 godzin rozmów i co dalej?
Minister rolnictwa zaprosił w czwartek do resortu rolnictwa spora grupę rolników z różnych części Polski. Byli to członkowie największych organizacji rolniczych.
Wśród nich znaleźli się przedstawiciele: Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników, Oszukanej Wsi, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”, Krajowego Związku Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych, Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych, Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, Związków Kółek i Organizacji Rolniczych czy Krajowych Izb Rolnych.
O problemach w polskim rolnictwie
Jak stwierdził po spotkaniu minister Krajewski, na 5-godzinnym spotkaniu nie zabrakło merytorycznej rozmowy, ale i emocji.
Rozmawiano o tym, co w tej chwili najbardziej nurtuje polskich rolników: niskich cenach skupu zbóż, nadprodukcji warzyw i owoców, nowych regulacjach handlowych z Ukrainą, umowie z krajami Mercosur czy kredytach i pożyczkach dla rolników.
W trakcie konferencji prasowej, jaka odbyła się po spotkaniu, minister zapowiedział, że zwiększone zostaną środki na kredyty obrotowe i konsolidacyjne, o które rolnicy mogą ubiegać się od 1 października.
Przypomnijmy, że w niektórych bankach pula środków wyczerpała się w błyskawicznym tempie.
Krajewski: procedujemy 20 ustaw
Minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiedział, że zależy mu na dialogu z rolnikami.
- Już za dwa tygodnie będę chciał przedstawić kolejne propozycje rozwiązań, bo tak wyobrażam sobie naszą współpracę. Procedujemy aktualnie ponad 20 ustaw i to jest historyczny rekord tego resortu, ale nie tylko legislacją powinniśmy się zajmować. Uporządkowania wymaga kwestia rolniczych ubezpieczeń. Potrzebujemy też mądrego planowania, tak by na etapie zasiewu, a nie na etapie zbiorów, rolnik wiedział, jakie ma gwarancje opłacalności swojej pracy i swoich decyzji - zapowiedział minister.
Co z pomocą dla producentów świń?
Ważnym wątkiem dyskusji była konieczność odbudowy pogłowia trzody chlewnej w Polsce, która wiąże się z walką z ASF oraz wdrażanie działań w kierunku rozwoju „sprawiedliwego OZE”, czyli inwestowania w rolnicze biogazownie. Aktualnie, jak zapewnił Krajewski, podpisywane są umowy na powstanie 30 spółdzielni energetycznych.
Czy wyjaśnienia odnośnie działań związanych z ratowaniem upadającego sektora trzody chlewnej w Polsce, które minister Krajewski przedstawił podczas spotkania, usatysfakcjonowały zebranych? To pytanie zadaliśmy Januszowi Terce, hodowcy z powiatu piotrkowskiego w woj. łódzkim, którzy jest członkiem Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników oraz działa w Krajowej Radzie Wieprzowiny.
- Moim zdaniem wczoraj nie padły konkrety. Dużo mówiło się o trzodzie, ale nie padło nic, co wskazywałoby na to, że w najbliższym czasie będą podjęte jakieś działania, które pomogą hodowcom - skomentował Janusz Terka.
Hodowcy ze stref tracą nawet po 200 tys. zł
Działacz z woj. łódzkiego wyjaśnił, że w tej chwili najważniejsze jest wsparcie producentów świń z terenów objętych strefami ASF.
- Nam chodziło wczoraj o to, czy są prowadzone prace nad pieniędzmi dla hodowców, którzy sprzedają świnie po niższych cenach w strefach. Tutaj odpowiedzi nie było. Rolnicy, którzy sprzedają świnie w strefie zagrożonej i zapowietrzonej otrzymują niższe stawki. To jest różnica wynosząca od 1,50 do 2 zł na kilogramie. Czy w tym temacie się cokolwiek dzieje? Nie dostaliśmy odpowiedzi - zaznaczył Janusz Terka.
Dodał, że w przeszłości były rekompensaty dla rolników, którzy sprzedawali w strefach. A teraz tego wsparcia nie ma.
- Jeżeli ktoś wpadnie w tę strefę, a tak naprawdę każdy hodowca może wpaść, zostaje bez pomocy ze strony państwa. I to jest koniec gospodarstwa. Jeśli ktoś ma 100 sztuk do sprzedania i jest w trefie ASF to otrzymuje około 20 tys. zł mniej w skupie. A jeżeli ma ktoś tysiąc sztuk to traci 200 tys. zł. Nie mówimy o tym, by rolnicy zarabiali, tylko żeby państwo zwróciło im chociaż koszty utrzymywania tych zwierząt, jakie ponoszą. Pan Krajewski przyznaje, że jest trudna sytuacja, ale to wszystko - stwierdził Janusz Terka.
Dalej pytał retorycznie: Czy chcemy, żeby hodowla trzody w Polsce istniała? Jeśli tak, to w skrajnych przypadkach państwo polskie powinno tym rolnikom pomagać.
"Dobra droga oparta na dialogu"
Z kolei Justyna Jasińska, prezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych pozytywnie odebrała wczorajsze spotkanie.
- To spotkanie to dobra droga oparta na dialogu do budowania wzajemnego zrozumienia roli i znaczenia produkcji rolniczej oraz znalezienia odpowiedzi na pytania: dokąd zmierzamy? Jak rozwiązać problem niskich cen? Jak zagospodarować płody rolne w Polsce? Co dalej z hodowlą? Pozytywnie odbieramy nastawienie ministra, który stoi po stronie rolników, wykazując zrozumienie i chęć współpracy - stwierdziła w komunikacie zamieszczonym na stronie organizacji - Justyna Jasińska, prezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.
Poinformowała, że jej Związek również zabrał głos, składając propozycje rozwiązań, wśród których znalazła się budowa państwowego portu zbożowego z bazą magazynową, dostosowanie infrastruktury kolejowej do transportu zbóż, wsparcie obrotu zbożami przez KGS za pomocą spółki ELEWAR, planowana produkcja oparta na kontraktach i umowach handlowych czy szersze wykorzystanie zbóż w przemyśle spożywczym oraz do produkcji biopaliwa. Organizacja ta widzi także konieczność zmiany modelu ubezpieczenia oraz wdrożenie większej ochrony polskiego rolnika, a także działań w kierunku wykorzystywania nowych technik genomowych.
Wspólna Rola: Spotkanie nie miało sensu
Do spotkania w resorcie odniósł się także Adam Reimann ze Wspólnej Roli.
- Wczorajsze spotkanie mnistra Stefana Krajewskiego z przedstawicielami blisko 60 organizacji rolniczych... Każda organizacja miała 3 minuty na przedstawienie tego, z czym przyszła. Wypowiedzi trwały około 5 godzin (co poniektórym, wypowiedzi się trochę przedłużały). Sens robienia takich spotkań jest żaden. Zamiast treści mamy tylko ładną galerię zdjęć - skomentował.



























