Członek zarządu Janowa handlował końmi?
Wczoraj, na stronie ANR pojawił się komunikat o tym, że 15 marca Zgromadzenie Wspólników Stadniny Koni Janów Podlaski Sp. z o.o. powołało Mateusza Leniewicz-Jaworskiego na pełniącego obowiązki członka zarządu stadniny.
Agencja przedstawiła życiorys Mateusza Leniewicz-Jaworskiego:
„Posiada wieloletnie, międzynarodowe doświadczenie w hodowli koni arabskich. Na przestrzeni ostatnich lat pracował dla największych stadnin Europy i Bliskiego Wschodu, w tym m.in. dla Arctic Tern Center w Belgii, jednego z największych centrów koni arabskich, włoskiej StieglerStud, jednej z najlepszych stadnin w Europie czy katarskich Al Zobara Stub i Al Shaqab. W trakcie pełnienia swoich obowiązków odpowiadał zarówno za tworzenie wizji rozwoju stadnin i zarządzanie, jak również przygotowywanie programów hodowlanych oraz organizację międzynarodowych pokazów koni. Jako członek Europejskiej Organizacji Hodowców Koni Arabskich (ECAHO), skupiającej europejskie i bliskowschodnie organizacje koni arabskich wielokrotnie przewodził Komisjom Dyscyplinarnym podczas największych pokazów koni czystej krwi arabskiej w Europie i na Bliskim Wschodzie.”
Jednakże, jak informuje na swoim blogu HipoLogika, Marek Szewczyk - Laurka piękna, ale w dużej mierze kłamliwa. Pisze on, że Mateusz Leniewicz-Jaworski był związany w różny sposób z kilkoma zagranicznymi stadninami, ale nieprawdą jest, że odpowiadał w nich „za tworzenie wizji rozwoju stadnin i zarządzanie”. W słynnej stadninie Al Shaqab pracował krótko (kilka miesięcy), jako asystent kogoś, kto był dalszym numerem w hierarchii tej stadniny, a głównym zadaniem młodego Polaka była obsługa Iphona. nieprawdą jest, że Mateusz Leniewicz-Jaworski jest członkiem ECAHO. Członkami tej organizacji są państwa, owszem reprezentowane przez konkretnych ludzi, ale wśród nich nie ma pana Mateusza. Sprawy te wyjaśnia prezes ECAHO (European Conference od Arab Horse Organizations).
Czytaj także: Czy ktoś celowo doprowadził do zgonu klaczy KLIK?
Prawdą jest bowiem to, że nowy członek zarządu spółki w Janowie Podlaskim jest na liście B (wyżej jest lista A) członków komisji dyscyplinarnych. Nazwa brzmi bardzo poważnie, ale cóż to jest za ciało? Dla tych, którzy znają się na sporcie jeździeckim, wystarczy jedno słowo - stewardzi. Dla tych mniej zorientowanych: członkowie komisji dyscyplinarnych mają za zadanie czuwać nad przebiegiem pokazów koni arabskich, a przede wszystkim odpowiadają za ich identyfikację: sprawdzają paszporty koni (to takie odpowiedniki dowodów osobistych czy paszportów dla ludzi). Mówiąc obrazowo, głównie chodzi o to, aby ktoś nie podstawił konia X w miejsce zgłoszonego konia Y.
Na stronie organizacji ECACHO został opublikowany list otwarty przewodniczącego Jaroslava Laciny:
Drodzy Państwo,
W nawiązaniu do informacji, którą otrzymałem w ostatnich dniach, pragnę wyrazić swoje zażenowanie sytuacją i metodami stosowanymi w Polsce.
Pragnę zwrócić uwagę, że niektóre informacje, otrzymane od osób oficjalnych na temat nowo mianowanej osoby odpowiedzialnej za hodowlę koni czystej krwi arabskiej w Polsce, a konkretnie w Stadninie w Janowie Podlaskim, są nieprawdziwe i mylące.
Osoby pełniące uprzednio te funkcje były członkami rzeczywistymi ECAHO, odpowiednich komisji i Komitetu Wykonawczego tej organizacji. Natomiast nowo mianowana osoba nie była nigdy członkiem żadnej komisji, ani komitetu ECAHO, ani przedstawicielem tej organizacji na Polskę. Pełnił tylko obowiązki członka Komisji Dyscyplinarnej lub Ringmastera na kilku afiliowanych przez ECAHO pokazach niższych kategorii.
Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na przykry fakt, że odpowiedzialność za hodowlę w Janowie Podlaskim została powierzona człowiekowi, który bierze udział w odsprzedażach koni arabskich i pobiera prowizje od transakcji. Fakty te są łatwe do udowodnienia.
Powody mojego zatroskania są tym większe, że doświadczenie w hodowli koni arabskich nie może być nabyte tylko z teorii, lecz wyłącznie poprzez praktykę w pracy z nimi. Nie jest mi wiadome, czy osoba, której teraz powierzono odpowiedzialność za hodowlę koni czystej krwi arabskiej w Polsce, posiada takie doświadczenie.
Pragnę także zaznaczyć, że grupa oficjalnych przedstawicieli ECAHO w odpowiedzi na powyższe informacje odmówiła brania udziału w pokazach koni arabskich w Polsce i pełnienia na nich jakichkolwiek funkcji, dopóki zarządzanie hodowla w Polsce nie powróci w ręce osób najbardziej odpowiedzialnych i doświadczonych, nie kierujących się korzyściami osobistymi. Jako przykład załączam list sędzi ECAHO - Ann Norden, która oświadcza, że zawiesza swój udział w polskich pokazach koni arabskich, dopóki sytuacja w Polsce nie wróci do normy. Podobne oświadczenia złożyli także inni sędziowie.
Wyrażam głębokie przekonanie, że wydarzenia z ostatnich tygodni zostaną przywrócone do poprzedniego stanu, a wszelkie dalsze kroki podjęte ze względu na dalszy pomyślny rozwój hodowli koni arabskich w Polsce.
Z wyrazami szacunku
Jaroslav Lacina
Przewodniczący ECAHO
(tłumaczenie z j. angielskiego - Marek Szewczyk/hipologika.pl)
Pismo Barbary Mazur, właścicielki firmy Polturf
Waldemar Humięcki
Prezes Agencji Nieruchomości Rolnych
Szanowny Panie Prezesie,
Informuję że Mateusz Leniewicz-Jaworski, powołany w dniu 15 marca 2016 do Zarządu Stadniny Koni Janów Podlaski Sp. z o.o., był przez ostatnie lata czynnym agentem handlującym końmi. Otrzymywał od firmy Polturf prowizję za sprzedaż koni, które jego klienci kupili na aukcji w Janowie Podlaskim. Na dowód posiadam korespondencję, umowy, deklarację podatkową. Kwoty ujawnione zostały w rozliczeniu Dni Konia Arabskiego 2015, które otrzymały Stadniny.
Mateusz Leniewicz-Jaworski brał też czynny udział w wydzierżawieniu klaczy PINGA na Bliski Wschód. PINGA jest w tej chwili najbardziej utytułowaną klaczą z janowskiego stada. Z tego, co mi wiadomo, sprawa zwrotu klaczy do Stadniny przedłuża się.
Myślę, że opinię publiczną zainteresuje fakt zatrudnienia osoby tego typu do zarządzania Stadniną, w kontekście ochrony jej zasobów i jej priorytetowej roli, jaką Państwo deklarują.
Z poważaniem,
Barbara Mazur
Prezes ANR, Waldemar Humięcki odpowiada na zarzuty. Artykuł możesz przeczytać tutaj.