Niesamowita akcja obrączkowania młodych bocianów [ZDJĘCIA]
Wilcza - pierwsze gniazdo
Docieramy do Wilczy. Na miejscu jest już pan Rysiu z energetyki, który operuje wysięgnikiem. Michał Nicke idzie zasięgnąć informacji na temat bocianów do posesji sąsiadującej z bocianim gniazdem. Dopytuje, ile jest młodych. Zdaniem pani Basi, która codziennie z własnego podwórka przygląda się bocianom, aż 4. Bartosz Skrzypczak wsiada do wysięgnika koszowego. Po chwili jest już na wysokości bocianiego gniazda. Mówi, że pani Basia miała rację. Ten rok okazał się dobry dla miejscowych bocianów. Para doczekała się czwórki dorodnego potomstwa. Specjalista wspólnie z pisklętami zjeżdża na ziemię. Fachowcy przystępują do mierzenia i ważenia ptaków. - Mierzymy im dzioby, żeby później na podstawie specjalnego wzoru obliczyć ich wiek - tłumaczy Michał Nicke. Wszystkiemu przyglądają się „sąsiedzi bocianów” na czele z panią Basią. Bartosz Skrzypczak ogłasza mały konkurs. Prosi zebranych, aby odgadywali, ile ważą młode bociany. Najlepiej idzie pani Basi. Całą sytuacją jest trochę zaskoczony trzyletni Tomek. - One są brudne - mówi, patrząc na młode bociany. Babcia wyjaśnia mu, że pisklęta mają domek bez dachu, dlatego tak wyglądają. Tomek nadal z niedowierzaniem spogląda na ptaki. - To są na pewno te nasze bocianki z góry? - dopytuje. Jego mama - pani Agnieszka - zapewnia, że tak. Tomek drąży temat. - A po co obrączkują nasze bocianki? - zastanawia się chłopczyk. - Wszystko po to, żeby panowie wiedzieli, gdzie one pofruną - wyjaśnia malcowi pani Basia. Po zaobrączkowaniu robimy pamiątkowe zdjęcie. Chwilę później bociany wracają do swojego gniazda.