219 ha, budynki inwentarskie i biogazownia - dla kogo? Rolnicy czekają na przetarg
Co dalej z dzierżawą gruntów, które miały zasilić OPR-y? Planowane są przetargi, w których rolnicy znajdują wątpliwe zapisy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gospodarstwo rolne na północy Polski do dzierżawy
Grunty orne, łąki, pastwiska, tereny zabudowane z budynkiem przemysłowym, wiatą nad boksem, magazynami suszu, silosami zbożowymi, chlewniami oraz biogazownią – to elementy oferty przetargowej na dzierżawę jednego z gospodarstw w woj. zachodniopomorskim po byłym PGR Pomierzyn (obręb Pomierzyn i Giżyno). Łącznie jest to ponad 219 hektarów. Ziemia ta pochodzi z wygasłej umowy dzierżawy.
Wywoławcza wysokość rocznego czynszu wynosi – 7 108,73 dt pszenicy, w tym: czynsz za grunty - 1 032,84 dt. Zaoferowany czynsz za budynki, budowle i urządzenia to natomiast 6 075,89 dt. Zaplanowany jest ustny przetarg ograniczony. Jego data jeszcze nie jest znana.
Ziemia tylko dla tych, którzy nie mają gospodarstw?
Wiadomo jednak, że pierwotne zapisy przetargu wzbudziły sprzeciw rolników. Zgodnie z nimi o dzierżawę miałyby ubiegać się tylko osoby z kwalifikacjami rolniczymi, które dopiero planują utworzenie gospodarstwa rolnego.
Ten warunek nie spodobał się rolnikom. Postanowili interweniować w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Wskazywali, że jest to zapis dyskryminujący gospodarstwa, które chciałyby się rozwijać.
Ponadto poddawali w wątpliwość fakt, czy podmiot, który nie posiada wystarczającego zaplecza kapitałowego ani gospodarczego sprosta kosztom utrzymania gospodarstwa o powierzchni ponad 219 ha wraz z fermą trzody chlewnej i biogazownią. Pojawiły się nawet przypuszczenia, że przetarg może być ustawiony pod byłego dzierżawcę.
Skuteczna interwencja rolników
Wszystko jednak wskazuje na to, że protest rolników dał pozytywny rezultat.
- Nasza interwencja przyniosła efekt. To spowoduje, że do uczestnictwa w przetargu o dzierżawę wszyscy rolnicy będą mieć równe szanse. O to nam chodziło – mówi Jakub Buchajczyk, moderator Roboczej Grupy Ziemia przy KRIR, członek Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Dalej wskazuje, że KOWR nie powinien podcinać skrzydeł tym, którzy chcą powiększać swoje gospodarstwa.
- Rozmawialiśmy o tym dość stanowczo na posiedzeniu Zespołu Roboczego Ziemia i myślę, że pan dyrektor Mariusz Drozdowski usłyszał naszą argumentację. Przyniosło to pozytywny efekt. Może rzeczywiście został popełniony jakiś błąd w sztuce. Dzisiaj głośno nikt nie chce się do tego błędu przyznać, ale dla nas na dziś najważniejsze jest to, że nikt nie będzie dyskryminowany, jeżeli chodzi o udział w przetargu, co nam gwarantuje ustawa i Konstytucja – komentuje Jakub Buchajczyk.
Czynsz za budynki może zniechęcać
Zainteresowanie przetargiem na grunty w obrębie Pomierzyn i Giżyno w woj. zachodniopomorskim może być spore.
- Rolnicy będą składać oferty, zwłaszcza że jest areał pomniejszony i jest to bariera do przeskoczenia przez większość gospodarstw – stwierdza Buchajczyk.
Zniechęcający może być, zdaniem rolników, wysoki czynsz dzierżawny za budynki.
- Jeśli chodzi o grunty, czynsz jest optymalny. Jest w takiej wysokości, w jakiej rolnicy indywidualni płacą za dzierżawę. Natomiast kolejna część czynszu wynika z infrastruktury, budynków, chlewni, które tam funkcjonują i wyposażenia, więc on został w takiej wysokości w zasadzie oszacowany. I rzeczywiście nie jest to mała kwota, ale myślę, że jeśli ktoś dobrze liczy i będzie potrafił z tego wyciągnąć odpowiedni zysk, to jest w stanie utrzymać gospodarstwo - stwierdza Buchajczyk.
Nowy dzierżawca przejmie stado zwierząt?
W związku z tym, że obecnie na terenie gospodarstwa funkcjonuje chlewnia, pytanie, co dalej ze zwierzętami? W ogłoszeniu KOWR czytamy, że „w przypadku, gdy pomiędzy wyłonionym kandydatem na dzierżawcę, a dotychczasowym użytkownikiem nie dojdzie – w terminie 21 dni od daty rozstrzygnięcia przetargu - do uzgodnień w kwestii wykupu zwierząt, wydanie przedmiotu dzierżawy wyłonionemu kandydatowi nastąpi po wygaszeniu produkcji, w terminie wskazanym w treści ogłoszenia o przetargu”. Co to oznacza?
- Nowy dzierżawca może „dogadać się” z obecnym i wykupić stado, a więc po prostu przejąć produkcję w toku. A jeśli nie dojdzie między nimi do porozumienia, dotychzasowy dzierżawca będzie musiał opuścić budynki wraz ze zwierzętami - wskazuje Jakub Buchajczyk.
Zdaniem rolnika wykup zwierząt z perspektywy nowego dzierżawcy byłby najbardziej zasadny.
- Trudno byłoby nowemu dzierżawcy zaczynać od zera, niż z funkcjonującym stadem. To spory kapitał do wniesienia, ale myślę, że każdy się z tym liczy – mówi Buchajczyk.
Pytanie, co z pracownikami dotychczas zatrudnionymi w tym gospodarstwie?
- Zakłada się, że obsada chlewni to 1500 - 1600 sztuk. Jeden rolnik nie jest w stanie sam tego ogarnąć. I tak będzie musiał się posiłkować ludźmi, którzy „przy tej chlewni chodzili”. Jeżeli sam nie ma zaplecza pracowniczego, to będzie musiał przejąć tych ludzi. Być może będzie zawarta umowa o pracę z nowym dzierżawcą. Jest to temat otwarty - stwierdza rolnik z OOPR.
Grunty, po byłym dzierżawcy, już trafiają do KOWR. Pierwotnie wskazywano, że maksymalny termin na opuszczenie przez niego nieruchomości to 26 lutego 2026. Ostatecznie data ta będzie znana w ogłoszeniu przetargu.
A termin, miejsce i warunki przetargu w formie licytacji, jak czytamy w komunikacie KOWR, zostaną dopiero podane do publicznej wiadomości.



























