10 żubrów do odstrzału. Dlaczego?
Mazurskie Nadleśnictwo Borki ma zgodę na odstrzał 10 żubrów. Dlaczego chce zmniejszyć populację tych zwierząt?
Zezwolenie na odstrzał maksymalnie 10 żubrów w Puszczy Boreckiej wydała Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska 14 czerwca ubiegłego roku. Obowiązuje ono do 31 marca 2017 r.
- Powodem złożenia wniosku o takie zezwolenie była potrzeba regulacji liczebności stada występującego na terenie Puszczy Boreckiej. Na wiosnę 2016 r. stado liczyło 99 osobników i spodziewanych było 15 cieląt, a zgodnie ze „Strategią ochrony żubra Bison bonasus dla Puszczy Boreckiej" stan tamtejszej populacji nie powinien przekraczać 95 osobników - tłumaczy Mazurskie Nadleśnictwo Borki.
Zaznacza jednocześnie, że Odstrzelone mogą zostać jedynie osobniki z widocznymi, poważnymi objawami chorobowymi, ułomnościami lub ranami uniemożliwiającymi im dalszą egzystencję. - Ocenę stada i wytypowanie zwierząt do selekcji dokonuje się zimą, ponieważ wtedy można dokonać uważnych obserwacji całego stada i ocenić stan zdrowia poszczególnych osobników - wyjaśnia Mazurskie Nadleśnictwo Borki. To jednak niejedyny powód odstrzału tych zwierząt.
Ubiegłorocznej zimy u żubrów w Puszczy Boreckiej stwierdzono obecność prątków gruźlicy. Jest to bardzo niebezpieczna choroba zakaźna, istnieją obawy, że przeniosła się ona na inne zwierzęta i jest przyczyną osłabienia zaobserwowanego u niektórych zwierząt. - Badania na obecność tej choroby są prowadzone u wszystkich odstrzelonych, osłabionych osobników - dzięki temu można stuprocentowo potwierdzić przypadek choroby - wyjaśnia Nadleśnictwo.
Specjaliści zaznaczają, że odstrzał żubrów jest niezbędną praktyką, stosowaną od lat we wszystkich wolnościowych stadach.
- Mówiąc o ścisłej ochronie nie mówimy o ochronie pojedynczego zwierzęcia, tylko całej populacji, a dla jej dobra czasem niezbędne jest wyeliminowanie poszczególnych osobników. Dokonuje się tego to w przypadku chorych żubrów, od których inne mogą się zarazić, albo cierpiących z powodu jakiegoś poważnego obrażenia. Podobnie jest w przypadkach, gdy liczebność stada przekracza pojemność środowiskową danego terenu. Powoduje to utratę komfortu bytowania wszystkich zwierząt i prowadzi do osłabienia ich wszystkich – mają mniej dostępnego pożywienia, są bardziej narażone na choroby i pasożyty. Jeśli dopuści się do nadmiernego zagęszczenia, w końcu wybucha epidemia i ginie cała populacja, a na to nie możemy pozwolić. Musimy zagwarantować zwierzętom, które znajdują się pod naszą opieką, jak najlepsze warunki życiowe - wyjaśnia prof. Wanda Olech-Piasecka - dziekan wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie i prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów.
W przypadku zatwierdzonych przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska odstrzałów, mających na celu poprawę stanu całej populacji Nadleśnictwo Borki może sprzedać taki odstrzał osobie mającej odpowiednie uprawnienia. Odbywa się to jednak pod nadzorem i kontrolą doświadczonych pracowników nadleśnictwa.
- Lasy Państwowe na sprzedaży takiego odstrzału nic nie zarabiają, bo uzyskane w ten sposób pieniądze pokrywają tylko bardzo niewielką część ponoszonych przez nie kosztów. Jeśli więc żubr ma być zabity, to czy nie lepiej, żeby zrobił to ktoś, kto chce za to zapłacić, a nie ktoś, komu trzeba zapłacić? - tłumaczy prof. Wanda Olech-Piasecka
Czytaj także: Populacja wilków powiększa się. Jest się czego bać?