Jeszcze 20 lat temu rolnicy zużywali o 36 kg/ha mniej nawozów
Jak podał GUS, w roku gospodarczym 2022/2023 zużycie nawozów mineralnych (NPK) zawierających azot, fosfor i potas w przeliczeniu na czysty składnik wyniosło ok. 1,8 mln ton. Tym samym zmniejszyło się w stosunku do roku gospodarczego 2019/2020 o ok. 0,16 mln ton. Natomiast zużycie nawozów azotowych zwiększyło się o 0,7%, a fosforowych i potasowych - zmniejszyło się odpowiednio o 20,7% i 15,9%.
Polscy rolnicy zużyli mniej nawozów mineralnych
122 kg – taką ilość nawozów mineralnych zużyto na 1 hektarze użytków rolnych w roku gospodarczym 2022/2023. Okazuje się, że rolnicy statystycznie stosują mniej nawozów mineralnych, bo w roku 2019/2020 wielkość ta wynosiła ok. 131 kg/ha. Jeśli jednak tę wartość porównamy z okresem sprzed kilkudziesięciu lat - wielkość wynosząca 122 kg może wydać się spora. GUS informuje bowiem, że w roku gospodarczym w 1999/2000 rolnicy zużyli średnio na jednym hektarze tylko 86 kg nawozów mineralnych.
W roku gospodarczym 2022/2023 najwięcej zastosowano nawozów azotowych - ok. 71 kg/ha użytków rolnych, podczas gdy zużycie nawozów fosforowych wyniosło ok. 19 kg/ha, a nawozów potasowych natomiast ok. 32 kg/ha.
Jaki kraj zużywa najwięcej nawozów sztucznych?
Stosowanie nawozów ma na celu utrzymanie lub zwiększenie zawartości w glebie składników pokarmowych potrzebnych roślinom. Prawidłowe nawożenie powinno uwzględniać właściwości gleby, klimat regionu, termin stosowania nawozów. Odnosi się to głównie do nawozów azotowych i fosforowych, będących przyczyną wzrostu zawartości w glebie i wodach azotu i fosforu. Spływające z wodami rzek do Bałtyku związki azotu i fosforu to główne przyczyny powstawania zjawiska eutrofizacji. Jak podaje GUS, spośród krajów zlewni Morza Bałtyckiego najwyższe zużycie nawozów sztucznych azotowych i fosforowych w 2021 r. było w Niemczech (ok. 1 349 tys. ton) i w Polsce (ok. 1 195 tys. ton), najmniejsze natomiast w Estonii (ok. 52 tys. ton) oraz na Łotwie (ok. 99 tys. ton).
Rolnicy stosują więcej obornika na polach
Główny Urząd Statystyczny przyjrzał się także ilościom stosowanego nawozu naturalnego. Jak podał nawożenie naturalne, obok nawożenia mineralnego, stanowi źródło niezbędnych składników pokarmowych roślin.
„Procesy mineralizacji zawartych w nawozach naturalnych związków organicznych powodują korzystne oddziaływanie na rośliny o długim okresie wegetacji, zwiększają możliwości zatrzymywania w glebie i powolnego rozkładania fosforu i potasu, a jako źródło próchnicy polepszają właściwości fizyczne, chemiczne i biologiczne gleby oraz wzbogacają jej mikroflorę” – podają autorzy publikacji.
Pojawia się zatem pytanie, jakie ilości nawozów naturalnych stosują rolnicy? W dokumencie znalazły się dane dotyczące obornika. W roku gospodarczym 2022/2023 zużycie obornika w przeliczeniu na czysty składnik wyniosło ponad 41 kg na 1 ha użytków rolnych, co oznacza, że w stosunku do roku gospodarczego 2019/2020 zwiększyło się o 6,4 kg na ha użytków rolnych.
O terminach stosowania obornika na polach powinna decydować pogoda, a daty
Największa zakwaszenie gleb w woj. podkarpackim i małopolskim
Autorzy publikacji postanowili sprawdzić także poziom zakwaszenia gleb w Polsce. W Polsce 40% gleb wykazuje kwaśny bądź bardzo kwaśny odczyn. Jak wynika z przedstawionych przez nich badań, w latach 2020-2023 największy udział gleb o najwyższym stopniu zakwaszenia stwierdzono w województwie podkarpackim (28% gleb o odczynie o bardzo kwaśnym i 32% gleb o odczynie kwaśnym) oraz w województwach małopolskim (28% gleb o odczynie bardzo kwaśnym i 30% gleb o odczynie kwaśnym) i łódzkim (26% gleb o odczynie bardzo kwaśnym i 32% gleb o odczynie kwaśnym). A gdzie zakwaszenie jest najmniejsze? W województwie opolskim stwierdzono najniższy stopień zakwaszenia gleby (4% przebadanych próbek gleb wykazało odczyn bardzo kwaśny i 16% odczyn kwaśny). Największy udział gleb zasadowych odnotowano w województwach kujawsko-pomorskim (21% przebadanych próbek) i świętokrzyskim (17% przebadanych próbek).
„Zakwaszenie gleb w Polsce stanowi jeden z najważniejszych czynników ograniczających produkcję roślinną. Przyczyniają się do niego zarówno warunki klimatyczno-glebowe, jak i działalność człowieka. W przeważającej części obszaru kraju występują gleby wytworzone z kwaśnych skał osadowych, powstałe w wyniku wymywania kationów o charakterze zasadowym. Proces ten stymulowany jest zwykle przez opady oraz niskie temperatury, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Nie bez znaczenia pozostają także procesy mikrobiologiczne. Do zakwaszania gleby w sposób szczególny przyczynia się zatem oddziaływanie czynników naturalnych” – informuje GUS.
Wapnowanie gleby - gdzie konieczne?
Odkwaszenie gleby oraz poprawienie jej właściwości fizycznych, chemicznych i biologicznych to główny powód stosowania nawozów wapniowych. Zabieg wapnowania gleby ułatwia roślinom pobieranie fosforu (wpływającego na odpowiedni wzrost roślin), który w glebach kwaśnych pozostaje w postaci trudno przyswajalnej. Dodatkowo przyczynia się do redukcji emisji związków azotowych do wód gruntowych i płynących.
W latach 2020-2023 potrzebie wapnowania podlegało 66% gleb, z czego dla 21% gleb nawożenie wapnem było konieczne, dla 13% – potrzebne, dla 15% gleb – wskazane, a dla 17% – ograniczone. Natomiast dla 34% przebadanych próbek potrzeba wapnowania była zbędna.
„Najbardziej zakwaszone gleby odnotowano w województwach małopolskim i podkarpackim (dla 63% gleb nawożenie wapnem uznano za konieczne lub potrzebne). Największy udział gleb niewymagających wapnowania stwierdzono w województwach: kujawsko-pomorskim (dla 54% gleb uznano nawożenie wapnem za zbędne), świętokrzyskim i wielkopolskim gdzie 45% gleb nie potrzebuje odkwaszania” – dodaje GUS.