Musimy pójść w kierunku rolnictwa holenderskiego - twierdzi minister

Minister zwrócił uwagę, że przy takim rozdrobnieniu, jakie mamy w polskim rolnictwie, niezbędne jest znalezienie sposobu na wspólną pracę rolników. Dotychczasowe doświadczenia ze spółdzielniami czy grupami producenckimi nie są w jego ocenie, zadowalające.

Co wiemy na temat holenderskiego rolnictwa?

Polska Agencja Inwestycji i Handlu S.A. tak charakteryzuje tamtejszy rynek rolniczy:

- Kolejnym istotnym sektorem holenderskiej gospodarki jest rolnictwo. Pomimo ograniczonych zasobów ziemi rolnej, często zlokalizowanej
na osuszanych terenach, kraj rozwinął efektywny i wysoko zmechanizowany sektor rolny. Holandia liczy 63 931 gospodarstw rolnych o średniej powierzchni nieprzekraczającej 28 hektarów. Jednak ze względu na wzrost cen ziemi i starzenie się rolników liczba gospodarstw powoli spada. W latach 2000-2008 zanotowano spadek liczby gospodarstw o 30 %. Na północy kraju hodowle bydła pozwalają na produkcję mleka, na południu znajdziemy intensywne hodowle wieprzowiny, na północnym wschodzie dominują hodowle drobiu, a ogrodnictwo skupione jest na wybrzeżu - informuje PAIiH S.A.

Jeśli chodzi o produkcję żywności, Polska Agencja Inwestycji i Handlu S.A. wskazuje na intensyfikację produkcji rolnej.

- Holandia jest największym eksporterem produktów rolnych w Europie i drugim na świecie. Rolnictwo odpowiada za 22% eksportu. Silna pozycja jest wynikiem wysokiej intensywność upraw oraz hodowli. Głównymi klientami Holandii są Niemcy, Belgia oraz Wielka Brytania - informuje PAIiH S.A.

Holenderyzacja polskiego rolnictwa to dobry kierunek?

Według ministra konieczność sprzedawania 2/3 produktów lokalnych w ramach "Lokalnej półki" spowoduje korzyści dla rolników w postaci szerszego dostępu do klientów. Ponadto wymusi konieczność rozwoju lokalnego przetwórstwa, a klientom da szeroki wybór produktów pochodzących z najbliższej okolicy, czyli produktów polskich.

- Będziemy bardzo mocno stawiać na jednoczenie się rolników, na przetwórstwo oraz na handel, w tym na "Lokalną półkę" - podkreślił minister i dodał - Nasze polskie przetwórstwo jest największym problemem naszego rolnictwa. To warunek konieczny do stabilizowania sytuacji, a stabilność jest bardzo ważna.

Przypomniał przy tej okazji, że z Krajowego Planu Odbudowy przeznaczono na ten cel ponad 3 mld złotych, a zainteresowanie skorzystaniem z tych środków okazało się bardzo duże.

Po holendersku, czyli czeka na intensyfikacja?

Polska Agencja Inwestycji i Handlu S.A. wskazuje, że Holendrzy postawili na intensyfikację produkcji rolnej. Intensyfikacja polskiego rolnictwa ma potencjał zarówno na korzyści, jak i wyzwania. Z jednej strony, może przyczynić się do wzrostu efektywności produkcji i konkurencyjności na rynku międzynarodowym. Jednak równocześnie istnieje ryzyko, że proces ten zagraża małym rodzinnym gospodarstwom.

Intensyfikacja często wymaga znacznego nakładu kapitałowego na nowoczesne technologie, co może być trudne do osiągnięcia dla małych gospodarstw. Długotrwała konkurencja z większymi i bardziej zmechanizowanymi gospodarstwami może powodować presję na małe gospodarstwa i prowadzić do ich upadku.

Czy ministrowi chodzi o likwidację polskich małych, rodzinnych gospodarstw?

Jak poinformował w maju tego roku m.in. portal agrarheute, część holenderskich rolników musi zamknąć swoje gospodarstwa a Holandia zapłaci swoim gospodarzom za ich likwidację. Według portalu, powodem wymuszenia takiego działania jest konieczność zmniejszenia ładunku azotu.

Czy na pewno o taki model chodzi polskiemu ministrowi rolnictwa? Czy potwierdzają się nasze obawy wyrażone w artykule: 

Rolnik zniknie. Przetrwa przedsiębiorca rolny

Zachęcamy do lektury. Klinkij tutaj proszę.