Te maszyny przypominają rolnikom, jak było kiedyś na wsi. Pot, łzy i orka[VIDEO]

Starszym przypominają o tym, jak to kiedyś uprawiało się ziemię i zbierało plony. Młodsi - dzięki nim - maja okazję zapoznać się z techniką rolniczą, której na co dzień na polach nie uświadczą. Członkowie Stowarzyszenia Miłośników Starej Motoryzacji i Maszyn Rolniczych „Retro – Łowiczanka” w swojej kolekcji posiadają sporo interesujących eksponatów.
Retro maszyny rolnicze. Dla jednych wspomnienie, dla innych nowość
Przyglądając się maszynom, które na różnych eventach, prezentuje stowarzyszenie „Retro-Łowiczanka”, dzisiejszy rolnik uświadamia sobie, jakie kamienie milowe osiągnęła mechanizacja i jak bardzo to wpłynęło na wydajność oraz komfort pracy. Maszyny te budzą ogromne zainteresowanie. Jedni przychodzą, by powspominać „jak to kiedyś się robiło”, inni, by poznać maszynę, którą widzą pierwszy raz na oczy.
Szefa tej organizacji Piotra Palewicza mieliśmy okazję poznać na Krajowych Dniach Pola Bratoszewice, które w czerwcu zorganizował Łódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Zabytkowy sprzęt cieszył się zainteresowaniem wielu zwiedzających.
- Staramy się pokazywać młodym jak i przypominać starszym, jak wyglądała dawna technika, jakie były metody uprawy, jakie metody cięcia zboża. Chcemy ten kawałek historii przybliżyć ludziom – opowiada Piotr Palewicz, prezes Stowarzyszenia Miłośników Starej Motoryzacji i Maszyn Rolniczych „Retro – Łowiczanka”.
Swoją siedzibę stowarzyszenie ma w Zdunach koło Łowicza w woj. łódzkim, ale jego członkowie rozsiani są po różnych częściach Polski.
- W tej chwili „Retro-Łowiczanka” liczy 33 członków, łącznie mamy ponad 500 eksponatów także jest co pokazywać, chociaż logistycznie czasem trudno przewieźć na jakąś imprezę taki sprzęt – przyznaje pan Piotr.
Maszyny żniwne z lat 70-tych w trakcie pracy
Nasz rozmówca opowiada nam o eksponatach. Nie mniej chętnie uruchamia je, czym przyciąga sporo osób. Każdy chce zobaczyć, co tak dudni i dymi.
Nie lada gratką były 70-letnie maszyny żniwne i ciągniki rolnicze. Wśród zaprezentowanych sprzętóe z dawnej epoki jest maszyna młócąco - czyszczącą z lat 70-tych.
- Jest to wersja troszkę nowocześniejsza, sprzężona jest z silnikiem S-Andoria. Jest to maszyna wąsko-młotna. Operator na stół wrzucał snopki kłosami do przodu. Zboże przechodziło przez młócarnię, słoma wypadała z tyłu, później była wialnia, gdzie zboże było czyszczone i ziarno wpadało do podpiętych poniżej worków. Można było gotowe, czyste zboże zabierać - opowiada Piotr Palewicz.
Ciągnik, który może zmieniać kierunek jazdy
Inną ciekawą maszyną był uprawowy traktor, wykorzystywany niegdyś powszechnie w Niemczech - Fortschritt RS-09.
- To jest tak zwany nośnik narzędzi. Do niego są dedykowane 34 narzędzia, których nie można podpiąć do żadnego innego traktora. Przy tym traktorze jest rama nośna, do której możemy zaczepić określone pielniki, siewniki, rozsiewacze nawozów, opryskiwacze. Z przodu można podpiąć nawet wywrotkę z trzystronnym wywrotem. Ten model to rok 1961, ale naprawdę funkcjonalny i nowoczesny na tamte lata. Można było uprawiać łatwo, obrabiać ziemię, bo operator siedział, miał przed sobą rządki, nie musiał się oglądać za siebie – opowiada Piotr Palewicz.
Co ciekawe, w modelu Fortschritt RS-09 można bez problemu przekładać siedzenie z drugiej strony kierownicy, co nadaje temu traktorowi jeszcze więcej funkcjonalności.
- Wtedy pedały się odwraca i ciągnik może jechać w druga stronę – dodaje szef stowarzyszenia.
Jak dalej zapewnia, traktor można odpalić z rozrusznika, ale i za pomocą korby.
Piotr Palewicz ze stowarzyszenia "Retro-Łowiczanka" chętnie dzieli się swoją wiedzą na temat starych maszyn rolniczych
Nie lada gratką jest ciągnik rolniczy produkcji niemieckiej, w którym można zmieniać kierunek jazdy
Stowarzyszenie "Retro-Łowiczanka" posiada łącznie 500 eksponatów
Vistula z jednym operatorem zastąpiła pracę 10 osób
Wśród żniwnych eksponatów nie mogło zabraknąć i kombajnu – tym razem naszej rodzimej produkcji.
- Za mną stoi produkt z fabryki maszyn żniwnych w Płocku, kombajn Vistula z roku 1965. Na tamte czasy to był bardzo nowoczesny sprzęt, chociaż mało komfortowy. Potrafił jednak skosić 0,7 hektara na godzinę. I to jeden człowiek. A wcześniej, jak były kosiarki, to potrzeba było 10 ludzi, by żniwa przeprowadzić. A tutaj jeden człowiek wyjeżdżał i po robocie. To była spora rewolucja – przypomina Piotr Palewicz.
Pytamy o to, jak reagują ludzie na widok takich maszyn?
- Reakcja ludzi starszych: „o! takim jeździłem, takim robiłem, taki miałem, dziadek miał”. Opowiadają o swoich kontaktach z tymi maszynami z rozrzewnieniem. Chociaż też mówią o tym jak ciężko pracowało się na tych maszynach. Doskonale o tym pamiętają. A młodzież? Wczoraj mieliśmy kilka szkół tutaj i było wielkie zadziwienie. Po prostu nie widzieli takich sprzętów, nawet nie domyślali się, że coś takiego było – mówi szef stowarzyszenia „Retro-Łowiczanka”.
- Tagi:
- maszyny rolnicze