Sezon zielonkowy za rogiem. Na jaki sposób zbioru postawić?
Kto spróbował zbioru sianokiszonki sieczkarnią, ten nie wróci już do przyczep, a tym bardziej do bel. Taka teoria krąży wśród wielu rolników zbierających duże ilości zielonek na paszę dla bydła. Zdecydowanie można powiedzieć, że jest w niej ziarno prawdy, a nawet więcej niż ziarno, ponieważ to właśnie zbiór sieczkarnią gwarantuje otrzymanie najlepiej pociętej masy. Trzeba jednak pamiętać, że jakość pocięcia to zaledwie jeden z czynników wpływających na ostateczną wartość paszową zbieranego materiału. Poza pocięciem bardzo ważne są m.in. przeprowadzenie pokosu w odpowiednim momencie, jak najszybsze przeprowadzenie zbioru od momentu koszenia przy zachowaniu odpowiedniej wysokości suchej masy zbieranego materiału i uniknięcie w tym czasie opadów, które mogą wypłukiwać wartości odżywcze z zielonki. Ponadto na wybór sposobu zbioru wpływa jeszcze wiele innych czynników, z wysokością kosztów na czele.
Zbiór w bele nadal najpopularniejszy
Zdecydowanie najpopularniejszym urządzeniem do zbioru zielonek są w naszym kraju prasy. Jest to związane z nadal dużym rozdrobnieniem gospodarstw, wśród których dominują hodowle liczące kilkadziesiąt sztuk bydła, gospodarujące na areale do 100 ha. Zbiór w bele jest także korzystny ze względu na to, że ciągnik z prasą ma zdecydowanie mniejsze gabaryty w porównaniu do sieczkarni i przyczep. Bez problemu radzi sobie tym samym na podmokłych i małych użytkach, do których dojazd większymi zestawami mógłby stanowić problem.
Owinięte folią baloty mogą być składowane na każdym rodzaju gruntu, nie wymagając dodatkowego zaplecza magazynowego, które konieczne jest w przypadku zbioru przyczepą i sieczkarnią. Prasy są też zdecydowanie najtańsze w porównaniu do przyczep i sieczkarni, generują także najmniejsze zapotrzebowanie na moc ciągnika i pozwalając na dzielenie zbiorów, które nie jest możliwe w przypadku zbioru w pryzmy. Zaletą pras jest także ich duża dostępność, zarówno wśród maszyn nowych, jak i na rynku wtórnym oraz szeroki wachlarz firm posiadających je w swojej ofercie.
Oprócz wielu zalet zbiór w bele ma także sporo wad. Stosunkowo małe koszty maszyn i samego zbioru, jak można się domyślić, generują większe wydatki w dłuższej perspektywie. Ze względu na to, że każda bela musi być osobno owinięta folią, wymaga to drugiego ciągnikaz operatorem i powoduje znacznie większe zużycie folii niż w przypadku pryzm i rękawów foliowych. Odpowiedzią na ten problem mogą być prasoowijarki, które mocno zyskują na popularności w ostatnim czasie m.in. w przypadku firm CLAAS, John Deere, Kuhn czy Goweil. Pozwalają one na jednoczesny zbiór i owijanie materiału, dając więcej czasu na jego spokojne zebranie i ułożenie do magazynowania. Potrzebują one jednak ciągnika o większej mocy.
Wśród wad pras wymienić trzeba także to, że poszczególne bele mogą się od siebie znacznie różnić jakością zebranego w nich materiału. Tego problemu nie ma w przypadku pryzm, które są znacznie lepiej wymieszane. Może się więc okazać, że dwie bele zebrane z jednego użytku, podczas jednego pokosu, będą różne pod względem jakości, powodując zmiany w paszy podawanej zwierzętom. Widoczna jest także gorsza jakość pocięcia, co powoduje większe zużycie paliwa ciągnika współpracującego z paszowozem. W prasach maksymalna ilość noży oscyluje w granicach 25 szt., podczas gdy w przyczepach jest ich około 40.
Uniwersalność przyczep
Zbiór zielonki za pomocą przyczep wielozadaniowych jest znacznie szybszy i tańszy w porównaniu do prasowania masy w bele. Oczywiście nie biorąc pod uwagę zakupu samej maszyny. To właśnie przyczepy są najczęściej wybieranym obecnie rozwiązaniem przez większe gospodarstwa, utrzymujące bydło, między innymi ze względu na swoją uniwersalność. Maszyny te mogą być wykorzystywane zarówno do zbioru zielonek, jak i transportowania sieczki na kiszonkę z kukurydzy. Jednym z rolników, który korzysta z takiego rozwiązania jest Krzysztof Nowicki z miejscowości Pruśce, położonej w woj. wielkopolskim. Nabył on 3 lata temu przyczepę marki Krone o pojemności 37 metrów sześciennych. Jej możliwości według rolnika pozwalają na zebranie aż 400 metrów sześciennych masy w ciągu 10 godzin pracy, choć zaznaczyć należy, że szybkość zbioru jest w dużej mierze uzależniona od długości dojazdu z pola na pryzmę. Sam załadunek jednej przyczepy to kwestia kilku minut, jeszcze szybszy jest rozładunek. Przykrywanie pryzmy także zajmuje znacznie mniej czasu w porównaniu z owijaniem folią bel. Przyczepy zbierające są zazwyczaj wyposażone w ok. 40 noży, a ponadto w opcji mogą posiadać automatyczne ostrzałki, które potrafią przygotować noże bez konieczności ich wyjmowania. Nawet w przypadku awarii, wywołanej np. uderzeniem kamienia, zaletą przyczep w porównaniu z sieczkarnią jest to, że naprawa rotora tnącego jest znacznie tańsza w porównaniu do uszkodzenia podzespołów w sieczkarni samojezdnej. Taki stan rzeczy jest jednak równoznaczny z gorszą jakością cięcia materiału, choć jest on lepszy niż w przypadku pras rolujących. Oprócz wymienionej marki Krone, na rynku bardzo popularne są jeszcze maszyny marek: Pottinger, Strautmann czy Schuitemaker. Co ciekawe, przed rokiem z dalszej produkcji przyczep zbierających zrezygnował CLAAS, tłumacząc swoją decyzję tym, że jest to metoda zbioru, która stale traci na znaczeniu w stosunku do sieczkarni.
Drogi sprzęt, ale bardzo dobre efekty
Najdroższym rozwiązaniem jeśli chodzi o cenę samego sprzętu są sieczkarnie. Drogie są także usługi, a ich cena oscyluje w granicach 800 zł za hektar pracy, nie uwzględniając przy tym zestawów koniecznych do odwożenia masy. Sieczkarnie zapewniają jednak najlepsze efekty samego zbioru. Taki sposób działania już od lat przeprowadzany jest w Ośrodku Hodowli Zarodowej Garzyn, który jednak ze względu na często występujące ekstremalne warunki atmosferyczne, aby przyspieszyć pracę, dodatkowo korzysta także z przyczepy zbierającej. - Przyspieszamy dzięki temu pracę, ale też zabezpieczamy się na wypadek awarii. Każda maszyna potrafi się czasami zepsuć, więc lepiej mieć dwa oręża w ręku niż tylko jeden - tłumaczy Trawiński. Jak zaznacza agronom, z którym rozmawialiśmy, przyglądając się zbiorom lucerny w ekstremalnych warunkach - przy temperaturze 34 stopni Celsjusza i wietrze, zbiór na dwa sposoby nie będzie miał wpływu na jakość zakiszanego w jednej pryzmie materiału. - Jeżeli materiał magazynujemy w silosie, to jest on zmieszany, ale zdarza się też tak, że zbieramy część do silosów, a część do rękawów. W przypadku drugiej opcji, materiał z przyczepy łatwiej jest włożyć w rękaw - zaznacza, podkreślając, że sieczkarnia lepiej tnie materiał, ale jest bardziej wymagająca jeśli chodzi o kamienie i zbiera więcej zanieczyszczeń. W przypadku sieczkarni najpopularniejsze marki to: Krone, CLAAS, John Deere oraz New Holland.
ZOBACZ TAKŻE: Zbiór w odpowiedni sposób. Bele, pryzmy czy rękawy?
- Tagi:
- sianokiszonka
- CLAAS
- Krone
- John Deere