Mariusz Fila - dwie pasje: pszczelarstwo i muzyka
Pan Mariusz lubi działać społecznie dla swojej wsi i gminy. Pełni funkcję wiceprezesa Gminnego Koła Pszczelarzy w Szastarce, które aktualnie zrzesza 43 pszczelarzy. Członkowie koła pragnęli, by został prezesem, ale ze względu na nawał innych zajęć wolał tę funkcję udostępnić koledze pszczelarzowi Henrykowi Machulakowi. Koło może pochwalić się wieloma sukcesami. Na jubileusz 40-lecia, który przypadł w 2015 roku, zoragnizowano uroczystość nadania sztandaru ufundowanego przez członków koła, sympatyków pszczelarstwa oraz licznych sponsorów, w sumie ponad 90 osób.
- Koło nasze wykazuje szczególną aktywność społeczną, bierzemy udział w ogólnopolskiej pielgrzymce na Jasnej Górze, udział w wojewódzkim święcie pszczelarzy i imprezach regionalnych. Każdy z pszczelarzy stara się ciągle pogłębiać swoją fachową wiedzę. W dzisiejszych czasach, jeśli chce się zajmować jakąś dziedziną gospodarki, to trzeba to robić z głową. Nakłady finansowe są bardzo duże i łatwo jest zbankrutować. Pszczelarstwo to specyficzne zajęcie, o żywe organizmy trzeba szczególnie dbać, a przy tym inwestować. Ja mam teraz ponad 50 pni. Trzeba wymieniać ule na coraz nowocześniejsze, a jeden kosztuje około 350 zł. Koszt 1 kg węzy to 60 zł, dla mojej pasieki potrzeba 50 kg, nowoczesna miodarka kosztuje prawie 3 tysiące zł. Dlatego żebym mógł te pieniądze wydać, to muszę zebrać dużo dobrego miodu i korzystnie go sprzedać - wylicza Mariusz Fila.
Sam bierze udział w wielu szkoleniach i fachowych konferencjach organizowanych m.in. w Technikum Pszczelarskim w Pszczelej Woli, na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie.
- Były przypadki w okolicy, że przez niedopatrzenie w czasie zimy w pasiece wyginęło dwie trzecie stanu pszczół. Dobrze, że teraz rolnicy są świadomi i zabiegi ochrony roślin wykonują zgodnie z zasadami, nie trując pszczół - dodaje pan Mariusz.
ZOBACZ TAKŻE: Daniel Barłóg - prawdziwy mężczyzna! [ZDJĘCIA]