Maliny w tunelach zbiera dwa razy w roku
Lubelszczyzna słynie z uprawy roślin sadowniczych, w szczególności malin. Zagłębiem malinowym w tym województwie jest powiat kraśnicki. Stąd też każdego roku na początku lipca organizuje się tutaj „Maliniaki”, imprezę, której towarzyszą wystawy i wykłady poświęcone uprawie oraz wartościom odżywczym tych owoców. Pierwsze nasadzenia malin na polach na niewielkich obszarach miały miejsce jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku na terenie gminy Urzędów. W powiecie kraśnickim uprawia się maliny odmian letnich i jesiennych. Teraz w niektórych gospodarstwach zajmują pięć i więcej hektarów.
W tym regionie, ze względu na znaczną popularność uprawy malin, ostatnio powstają nowe, innowacyjne pomysły prowadzenia plantacji. Przykładem może być tunelowa uprawa. Do budowy tuneli wykorzystuje się konstrukcję z rur metalowych. Ten rodzaj konstrukcji wybiera się ze względu na jej wytrzymałość oraz stabilność, niezależnie od pogody. W 2020 roku Paweł Baran ze Spław założył trzy tunele długości 120 metrów. Wcześniej na tym polu rosło zboże. Do tego przedsięwzięcia namówił go znajomy z Bobów, koło Urzędowa, który maliny w tunelach zaczął uprawiać już wcześniej. Stosowana jest tu biologiczna metoda ochrony. Maliny podlewa się wodą ze studni. Po zbiorze owoców wycina się stare pędy, potem wyrastają młode, które w połowie sierpnia zaczynają owocować.
- Cięcie malin stanowi ważny element uprawy. Odpowiednio wykonane wpływa na obfitsze zbiory oraz gwarantuje prawidłowy rozwój roślin. Ważne jest, by zachować grube, niezbyt długie pędy, a słabe, bardzo krótkie, uciąć przy samej ziemi. Istotne jest to, by nie zwlekać z cięciem i rozpocząć je od razu po zbiorach. Jeśli zostawi się niecięte krzewy, istnieje duże prawdopodobieństwo rozwoju chorób grzybowych – mówi pan Paweł.
Maliny pod tunelami owocują dwa razy w roku. Pierwsza część zbiorów odbywa się zwykle pod koniec maja, początek czerwca, gdy jest ciepła wiosna, lub od połowy czerwca do końca lipca, a druga - od połowy sierpnia do nawet początku grudnia. W tym roku wiosna była chłodna, więc będzie późniejsze owocowanie. Wydajność z obu zbiorów to nawet 30 t z ha. Paweł Baran dostarcza zebrane owoce na Giełdę Owoców i Warzyw do Warszawy, do Sandomierza, a także do hipermarketu „Biedronka”. Maliny deserowe zbiera się do tekturowych pojemniczków 250 g i 125 g.
Uprawa malin w tunelach ma wady i zalety. Zaletą jest wydłużony okres zbiorów oraz wysoki plon i dobra jakość owoców, możliwość ich zbioru w dni deszczowe, natomiast wadą - wysokie koszty, związane z budową tuneli, zakupem sadzonek, ochroną i pielęgnacją. Rolnik, zakładając plantację malin w tunelach, myślał o ciągłym rozwoju ich uprawy, o powiększaniu areału .
– Teraz jest ogromne ryzyko inwestowania , Wcześniej koszt inwestycji zwrócił się w ciągu roku. W ostatnich dwóch latach koszty konstrukcji wzrosły o ponad sto procent. Teraz zakładając jeden tunel, trzeba wydać około 60 tysięcy złotych. Przed trzema laty tyle kosztowały trzy zbudowane tunele. Żeby uprawa malin była opłacalna, cena jednego kilograma owoców powinna dochodzić do 20 zł. W roku ubiegłym cena kształtowała się na poziomie około 15 złotych, więc uprawa malin była opłacalna. W tym roku według przewidywań ceny mają być dużo niższe - mówi z niepokojem pan Paweł.
Konstrukcje do uprawy malin są wytrzymałe, ale nie zawsze. Gdy zimą zdarzają się ciągłe, intensywne opady śniegu, jak było w połowie grudnia ubiegłego roku, trzeba było w nocy śnieg zsuwać z tunelu, bo pod ciężarem mogły się załamać. Były przypadki w regionie, gdzie część konstrukcji uległa uszkodzeniu.
Pan Paweł sam pracuje przy uprawie malin. Przy zbiorach owoców pomaga mu żona Elżbieta, która pracuje w oświacie. Dzieci – synowie Jakub i Wiktor trochę też pomagają. Starszy jest uczniem drugiej klasy szkoły podstawowej, a młodszy uczęszcza do przedszkola. Gdy jest wysyp owocowania, trzeba ludzi zatrudniać, ale z tym jest bardzo duży problem.
Czytaj także:
Dominik Szczotka oszczędza na prądzie 40 tys. zł rocznie [VIDEO]
- Tagi:
- uprawa malin
- Paweł Baran