Państwo dopłaca do zatrudniania sezonowego pracownika
- 1/3
- następne zdjęcie
Norwegia jest krajem, w kórym jedynie 5 % gruntów nadaje się pod uprawę. Dlatego farmerzy wykorzystują każdy skrawek ziemi nadający się do wypasu zwierząt. Nawet jeśli są to łąki na stromych zboczach gór.
Pomimo dużej powierzchni największy kraj Skandynawii ma poważny problem z gruntami ornymi. Jest górzysty, poprzecinany wieloma rzekami. Pod cienką warstwą ziemi zazwyczaj znajduje się skała. Kolejną przeszkodą w uprawie są deszcze. Na niektórych obszarach ilość opadów wynosi 2000 mm w ciągu roku. Jest to uciążliwe, gdyż wielu farmerów ma łąki zlokalizowane w pobliżu rzek. I kiedy ilość opadów jest wysoka, rzeki wylewają i niemożliwe jest ścięcie trawy.
Jednym z rolników, który ma łąki zlokalizowane niedaleko rzeki, jest John Sogned. Przejął on gospodarstwo po ojcu, który mimo swoich 77 lat, nadal z wielkim zapałem pomaga synowi. Na farmie utrzymywanych jest ponad 40 sztuk bydła, z czego 20 to krowy mleczne. Najpopularniejszą rasą krów w Norwegii jest NRF - Czerwona Krowa Norweska. Jest to bydło, które bardzo dobrze sprawdza się w tamtejszych warunkach. Charakteryzuje się dobrą mlecznością i zdrowotnością. I nie jest wymagające, jeśli chodzi o żywienie.
- Nasze krowy inseminujemy nasieniem buhajów NRF. Zwracamy uwagę głównie na to, ile mleka dawały córki danego buhaja. Czy są spokojne, czy miały problem z zajściem w ciążę, z dochodzeniem i wycieleniem. Jeśli dana krowa nie jest już młoda i za każdym razem rodzi byczka inseminujemy ją nasieniem mięsnym. Choć jest to dużo droższe, opłaca się bardziej trzymać takiego Charolaise na mięso niż NRF - tłumaczy Jogn Sogned.
Sprawdź najnowsze ceny żywca wieprzowego i wołowego. Kliknij TUTAJ
- 1/3
- następne zdjęcie