Gdyby ktoś szukał pereł... Reportaż o „Grupie dla Rybna Wielkiego”
Kiedyś do Rybna Wielkiego można było dojechać pociągiem, który kursował na trasie Gniezno – Kłecko – Skoki. Linia została zawieszona w 1995 roku, a o tym, że istniała, przypominają tory kolejowe. Składy towarowe kursowały do 2000 roku.
Do Rybna Wielkiego można teraz dojechać z Kiszkowa, które jest siedzibą władz gminy, ze Skoków i z Kłecka. Zobaczymy tu i wzniesienia, i dwa jeziora: Rybno Wielkie i Małe. Dużą powierzchnię zajmują Stawy Kiszkowskie, wzdłuż których płynie Mała Wełna. Tu właśnie odnotowano stada ponad tysiąca żurawi, które szykują się do odlotu na zimę, głównie do Francji i Hiszpanii.
Grupa dla Rybna Wielkiego. Skąd te perły?
Dziś znaczącym elementem promującym gminę jest powołana 10 lat temu „Grupa dla Rybna Wielkiego”, która już poszczycić się może posiadaniem trzech Statuetek „Perły”. To laur przyznawany od 2000 roku w ramach ogólnopolskiego Konkursu „Nasze Kulinarne Dziedzictwo-Smaki Regionów” na najlepszy regionalny i tradycyjny produkt żywnościowy oraz na najlepsze danie i potrawę regionalną i tradycyjną. Partnerem konkursu jest Związek Województw RP i Marszałkowie Województw. Swój patronat sprawuje również Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. „Perły” przyznawane są przez Krajową Kapitułę Konkursu.
- Mamy już trzy „Perły” zdobyte trzy lata pod rząd, a posiadaczami czterech jest zaledwie kilka osób lub organizacji na terenie kraju – mówi Monika Zawierowska-Srocka, wspólnie z siostrą Anną, jedna z założycielek i obecnych liderek Grupy.
– Postanowiłyśmy nazywać się Grupą a nie kołem gospodyń wiejskich, choć formalnie jesteśmy takim kołem w myśl obowiązujących przepisów. Chciałyśmy doposażyć kuchnię i napisałyśmy projekt w ramach oferty Polsko – Amerykańskiej Fundacji Wolności. I okazało się, że nasz projekt otrzymał najwyższą ocenę. Cóż nam pozostało? Brać się do roboty – śmieje się pani Monika.
Wcześniej Grupa współpracowała z Lokalną Grupą Działania Stowarzyszeniem „Światowid” przy organizacji pokazów produktów lokalnych. Współpracowały także z innymi lokalnymi grupami działania.
W ramach pozyskanych środków z fundacji 30 osób miało okazję uczestniczyć w kursach gotowania, które prowadził – jak się potem okazało – ich dawny szkolny kolega. – Oj, był bardzo wymagający – podkreślają panie.
- Jestem w Grupie od roku i kiedy przeszłam na emeryturę, postanowiłam się doszkolić. Takie „Kuchenne rewolucje” nie zaszkodzą – żartuje Stanisława Kozłowska, która mieszka w Rybnie Wielkim, choć pochodzi z dawnego województwa piotrkowskiego.
– Mam trochę czasu między opieką nad domem, wnukami i codziennymi sprawami i tu znalazłam coś dla siebie.
Anna Wyleżała kawałek swojego życia, bo 38 lat, spędziła w Wysokiej, niewielkiej wsi w gminie Skoki w powiecie wągrowieckim.
– W Grupie jestem od początku. Zainteresowałam się oferowanymi wyjazdami turystycznymi i rekreacyjnymi. A do tego doszło kucharzenie - mówi.
Pani Anna wiele lat przepracowała jako nauczycielka w Pomarzanowicach, a wcześniej w Rejowcu. Ponieważ wakuje funkcja sołtysa w sołectwie, to ona jako członkini rady sołeckiej de facto wypełnia obowiązki sołtysa. Zaznacza, że kolejnym sukcesem Grupy było otwarcie „Rio w Rybnie Wielkim”, czyli placu zabaw dla dzieci w ramach projektu pn. „Pięknieje Wielkopolska Wieś”.
Kolejną członkinią Grupy jest Urszula Otuszewska, która w Rybnie Wielkim mieszka od kilku lat. Przyszła do Grupy będąc jeszcze zawodowo czynną. Zna się dobrze na księgowości, co przydaje się przy pisaniu i rozliczaniu projektów.
– Przyszłam, żeby poszerzyć swoją wiedzę i zdobyć nowe umiejętności – mówi pani Urszula, która jest znana również z tego, że jej pasztet mięsno – grzybowy nie ma sobie równych.
Najmłodszą stażem w Grupie jest Małgorzata Marciniak, obecnie emerytka, której syn jest prezesem jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Rybnie Wielkim.
– Przyszłam, żeby zdobyć kolejne doświadczenia, w tym kulinarne – mówi pani Małgorzata.
A panie, z którymi rozmawiałem, podkreślają, że przyjście Małgorzaty bardzo je ucieszyło. Pani Małgorzata zdążyła już być z pozostałymi na festiwalu w Jaraczu i wziąć udział w Narodowym Czytaniu.
Dwie z pań, z którymi miałem okazję rozmawiać, mają swoje korzenie w gospodarstwach rolnych. Pozostałe wykonywały inne zawody.
Centrum działania Grupy dla Rybna Wielkiego
Spotykamy się w siedzibie Grupy, która znajduje się w budynku dawnej szkoły podstawowej. Panie pokazują pomieszczenia, w których widać mnóstwo dyplomów i nagród.
Rozmawiamy w najlepszym miejscu, czyli…kuchni, w której powstają nagradzane wielokrotnie potrawy regionalne i w której panie wytworzyły potrawy ocenione na „Perłę”. A są to: smalec zapiekany w piekarniku z mięsem (próbowałem. Pycha!), marmelada(sic!) z rabarbarem i imbirem oraz zupa pyrczanka na wędzonce (coś wspaniałego!). O marmeladzie nie piszę, ponieważ nie spróbowałem, ale z pewnością nie ustępuje pozostałym.
Panie mogą się pochwalić również tym, że ich regionalny wyrób „krówki” trafił aż do Grecji, a kruche ciasteczka – gąski do Hiszpanii.
- Bardzo dbamy o reguły regionalnych produktów. Żeby to wszystko poznać, zwiedziliśmy prawie całą Wielkopolskę, uczestnicząc w różnych pokazach, festiwalach, galach i jarmarkach. Wszędzie tam prezentujemy także swoje produkty – wyjaśnia Monika Zawierowska-Srocka.
– Skupiamy się na żywności, ale też kultywujemy tradycje regionalne związane np. z Wielkanocą i świętami Bożego Narodzenia. W tych kwestiach współpracujemy m.in. ze szkołą podstawową w Łagiewnikach Kościelnych. Tu możemy liczyć zawsze na przychylność dyrektora placówki. A dzieci poznają w ten sposób tajniki tradycji, wyśmienitych potraw i np. pierników.
Pomaga i wspiera szkoła, ale też ona otrzymuje coś w zamian. Dzięki kontaktom Grupy, na spotkanie z uczniami przyjechały niepełnosprawne nurkujące panie, które pokazały dobitnie, że niepełnosprawność nie zawsze jest przeszkodą dla pełnego życia.
Członkinie grupy angażują się w wiele akcji charytatywnych. Tak było chociażby w przypadki małej Olgi z Kiszkowa, na leczenie której trzeba było zebrać aż 9,5 mln. złotych. Sprawą żyła prawie cała Polska i zakończyła się sukcesem. Pomagały także uchodźcom z Ukrainy. W Rybnie mieszkały trzy takie rodziny.
Bardzo życzliwie o Grupie dla Rybna wypowiada się Wójt Gminy Tadeusz Bąkowski: - Grupa dla Rybna Wielkiego, to prawdziwi liderzy w społeczności. Czasami aż trudno za nimi zdążyć, a każdy z ich pomysłów zasługuje na wielkie uznanie. Cenię ich za to, że kultywują tradycje produktów regionalnych i nie ustają w poszukiwaniu receptur i przepisów.
Potrafią – jak w przypadku marmelady z rabarbarem i imbirem, powiązać recepturę sprzed dziesiątków lat z tym, co stało się popularne niedawno. Grupa jest już znakiem rozpoznawalnych zarówno Rybna Wielkiego, jak i gminy Kiszkowo. To już marka znana w Wielkopolsce i poza jej granicami. Bardzo cenne jest również to, że uczą młodszych polskich i regionalnych tradycji.
Rybno
Pierwsze wzmianki o wsi pochodzą z końca 1. poł. XV w., kiedy to jej właścicielem był Jan z Rybna. W okresie międzywojennym Rybno stanowiło siedzibę gminy w pow. gnieźnieńskim. Mleczarnia i gorzelnia należące wcześniej do majątku przekształciły się w spółki z o.o. We wsi ponadto znajdowała się Kasa Pożyczkowo - Oszczędnościowa i karczma. Po II wojnie światowej na terenie dawnego folwarku utworzono Państwowe Gospodarstwo Rolne, dla którego wybudowano szereg nowych zabudowań gospodarczych, po drugiej stronie drogi dzielącej wieś. Tam też powstał nowy biurowiec, przejmujący tę funkcję po pałacu. W latach 90. XX w. PGR został ustawowo rozwiązany, a właścicielem obiektu została AWRSP, która w 2001 r. sprzedała dwór wraz z 2,5 ha gruntów osobie prywatnej.
We wsi znajduje się kaplica grobowa rodziny Lange oraz dwór z 1 połowy XIX wieku.
To wieś, w której dzieciństwo spędził Dawid Jung – polski śpiewak operowy, poeta, pisarz, krytyk literacki i teatralny, wydawca, badacz i twórca kultury, historyk, muzealnik, projektant szlaków kulturowych, dyrektor Muzeum Polskich Organów Elektronicznych, redaktor naczelny Zeszytów Poetyckich. Opisał Rybno w „Poemacie o mówieniu prawdy”. Fragment utworu został nagrodzony w 2009 roku przez Mariana Pankowskiego we wrocławskim Ossolineum.