Jak zwiększyć zyski z produkcji pasz zielonkowych?
Do wypasu krów na świeżym powietrzu hodowców chcą przekonać koncerny mleczne, które deklarują bonusy za sprzedaż surowca. Czy krowy na pastwiskach znów będą codziennym widokiem?
Póki co takie działania praktykowane są u naszych zachodnich sąsiadów. Ale nie jest wykluczone, że ten trend przywędruje i do nas. Nie ulega wątpliwości, że żywienie pastwiskowe pozytywnie wpływa na dobrostan i zdrowotność zwierząt. Ma też niebagatelne znaczenie dla jakości pozyskiwanego surowca. W mleku wyprodukowanym przez „krowy pastwiskowe” znajduje się wiele korzystnych związków bioaktywnych, między innymi sprzężone dieny kwasówu linolowego CLA, które zbawiennie wpływają na serce i układ krążenia człowieka.
Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że nie każdy ma możliwości, by bydło wypasać. Możemy pozazdrościć Nowozelandczykom czy Australijczykom ogromnych połaci użytków zielonych i optymalnych warunków klimatycznych. Gdyby takie były u nas, nikt nie zadawałby sobie pytań o to, w jakim kierunku iść pod kątem żywienia bydła. Bo jak tłumaczył prof. Piotr Goliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, to właśnie użytki zielone są najtańszą paszą objętościową.
- Jeśli przeanalizujemy koszty żywienia i pasze, które stosujemy w żywieniu bydła to kluczową sprawą jest ograniczanie czy minimalizacja jednostkowych kosztów produkcji kilograma suchej masy, kilograma białka i jednostki energii. I w oparciu o pasze, które cechują się niskimi jednostkowymi kosztami, powinniśmy budować bazę paszową. I tutaj różne badania zarówno krajowe, jak i zagraniczne, wskazują, że w tej hierarchii pasz pierwsze miejsce, jeśli chodzi o niskie koszty produkcji kilograma suchej masy, białka czy energii zajmują użytki zielone, a wśród użytków - pastwisko - przekonywał na szkoleniu zorganizowanym w Dolsku przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka prof. Piotr Goliński.
W swej prelekcji specjalista z Katedry Łąkarstwa i Krajobrazu Przyrodniczego mówił o opłacalności produkcji mleka właśnie w kontekście pasz objętościowych. Przekonywał do tego, by nie rezygnować z zielonek, a raczej włączać je w żywienie krów. Wynika z tego wiele korzyści. Aby je jednak uzyskać, należy zadbać o wszystkie etapy produkcji, od składu botanicznego runi, podsiewu, po nawożenie, zbiór w odpowiednim czasie oraz metodę konserwacji zielonki.
Czytaj także: Pastwiska nalepiej podsiewać wiosną
Zadbać o skład botaniczny runi - deszczownie
Jeśli zamierzamy zoptymalizować jakość paszy podstawowej w produkcji mleka, to nie sam system żywienia czy skomponowanie doskonałej dawki pokarmowej będą odgrywać najważniejszą rolę, a skład botaniczny runi. - Ważne jest, by nasze użytki zielone wreszcie uproduktywnić. Mimo tego że są, to cały czas nie są do końca w pełni wykorzystane - skomentował prof. Piotr Goliński. W jego ocenie w przeciwieństwie do chociażby kukurydzy, technologia produkcji paszy z użytków zielonych w Polsce wymaga dopracowania. Rolnicy nadal popełniają wiele błędów. - A potencjał jest ogromny. Z naszych badań w katedrze widać wyraźnie, że spokojnie w warunkach wielkopolskich, bo stąd pochodziły głównie materiały, które zostały wykorzystane do analiz, możemy produkować z trwałych użytków zielonych 11 ton suchej masy z hektara, a z przemiennych użytków zielonych, czyli najbardziej wydajnych traw nawet 15 ton suchej masy z hektara. Jeśli to przeliczymy na białko, to są to ilości rzędu ponad 1,5 tony białka z ha z trwałych użytków zielonych (TUZ) i 2,3 tony białka z przemiennych użytków zielonych (PUZ) - przekonywał prof. Goliński.
Takich wartości nie uzyskamy w latach, gdy kraj nawiedzi susza. - W tym roku aura nie była sprzyjająca dla użytków zielonych, natomiast jeśli spojrzymy na przebieg uwarunkowań w kraju na przestrzeni lat, to nie jest źle. Pamiętajmy, że użytki zielone są w obniżeniach terenowych, specyficznych siedliskach, gdzie naturalny podsiąk wody zapewnia potencjał plonotwórczy - dodał. Ratunkiem dla użytków zielonych na glebach mineralnych mogą być deszczownie, które już się pojawiają w gospodarstwach. - Tu się otwiera nowy temat, by zacząć sterować produkcją pasz z użytków zielonych poprzez stosunki wilgotnościowo - powietrzne. Kiedyś cały czas mówiono nam, że deszczownie w tym sektorze nie opłacają się, a tylko w przypadku upraw warzyw czy ziemniaków frytkowych. Okazuje się, że jest inaczej - przekonywał prof. Goliński.
Zadbać o skład botaniczny runi - podsiew
W sytuacji, gdy wiemy, że skład botaniczny runi jest niezwykle ważny, powinniśmy sięgać do metod radykalnych, czyli zarówno brać pod uwagę podsiew, jak i zasiew nowych mieszanek. W ten sposób wprowadzamy gatunki, które pod względem jakości będą kluczowe dla uzyskania wysokiego plonu i wysokiej wartości pokarmowej. - Nie ma lepszej rekomendacji dla podsiewu, jeśli rolnik, do którego jedzie się na drugi rok po wykonaniu zabiegu, mówi, że dzięki temu krowy dają więcej mleka. To jest bezpośrednie przełożenie poprawy stanu użytków zielonych na efekt produkcji mleka - stwierdził prof. Goliński.
Jeśli podsiew, to czym? - Mamy na dziś technikę podsiewową opartą o nowoczesne siewniki darniowe różnego typu.. Jest to możliwe głównie poprzez usługi rolnicze, bo takich ofert jest coraz więcej czy też poprzez zorganizowanie zakupu takiej maszyny w gronie grupy producenckiej czy zespołu rolników, bo tego typu sprzęt musi się też zwracać - skomentował prof. Goliński. Firmy nasienne oferują coraz wydajniejsze odmiany traw czy motylkowatych. Inwestują w hodowlę roślin w tym sektorze, bo widzą bezpośrednie przełożenie efektów nasiennictwa w surowiec, jakim jest mleko. Aż 80% ich klientów to właśnie producenci mleka.
Nawożenie UZ i wprowadzanie motylkowatych
Realną oszczędność przy nawożeniu przyniesie nam wprowadzenie do runi roślin motylkowatych. Według prof. Golińskiego plon z użytków, gdzie mamy trawy z motylkowatymi, jest podobny do użytków typowo trawiastych. Z tym że w drugim wypadku trzeba nawieźć 180 kg azotu. - Musimy ponieść więcej nakładów, by uzyskać podobny efekt plonotwórczy i do tego jakościowo mieszanka trawiasta będzie trochę gorsza, niż motylkowato- trawiasta - zaznaczył.
Przypomniał, że azot jest kluczowym czynnikiem plonotwórczym. W związku z tym, że coraz więcej obór jest bezściółkowych, produkujemy więcej gnojowicy, którą warto zastosować na użytkach zielonych. Ale jak to zrobić, by w pełni wykorzystać potencjał nawozowy? Warto rozważyć nowoczesną technikę aplikacyjną. - Jeśli będziemy stosować gnojowicę standardowo przez rozbryzg, narażamy się nam dużą emisję amoniaku do środowiska i problemy środowiskowe, a przede wszystkim tracimy na plonotwórczości. Natomiast w przypadku zastosowania iniekcji do darni automatycznie cały azot, a więc cały potencjał składników będzie wykorzystany na plon i jakość paszy - przekonywał prof. Goliński.
Zbadajmy pH gleby UZ i wapnujmy ją
Dlaczego trzeba badać? Bo na glebach kwaśnych nie wprowadzimy motylkowatych. Poza tym narazimy się na problemy z przyswajalnością przez rośliny fosforu, kolejnego ważnego czynnika plonotwórczego. W takich wypadkach nieodzownym zabiegiem jest wapnowanie. W kontekście nawożenia prof. Goliński przestrzega przed zbyt dużymi dawkami potasu, które mogą generować problemy metaboliczne u bydła.
- Należy zwrócić uwagę na typ gleby. Na glebach torfowych na pewno to zapotrzebowanie będzie większe niż na glebach mineralnych. Jeżeli mamy motylkowate też powinniśmy zwiększać nawożenie potasem, ale przede wszystkim powinniśmy dzielić dawkę potasu na części. Mamy kryterium zawartości w paszy, w surowcu kiszonkarskim czy w runi, w czasie zbiorów nie powinno być tego potasu więcej niż 1,7% w suchej masie - tłumaczył prof. Goliński.
Zbiór zielonki
Rolnicy często mają tendencję, by zwlekać z terminem zbioru, bo chcą uzyskać plon energii jak największy. Nie zawsze jednak na tym zyskują. - Wiadomo, że w pełni kwitnienia plon będzie największy w porównaniu do fazy kłoszenia, ale zawartość energii gwałtownie zaczyna spadać. A jakie to ma skutki w kontekście zastosowania tego typu kiszonek w żywieniu bydła mlecznego? Oczywiście dzienne pobranie paszy podstawowej będzie ulegać spadkowi. Dzienna wydajność z paszy podstawowej drastycznie ulega zmniejszeniu, produkcja mleka z paszy podstawowej w skali roku też nam się zmniejsza i co robimy? Dodajemy paszy treściwej, by wykorzystać potencjał genetyczny krowy - wymienił prof. Piotr Goliński.
Takie postępowanie jednak z rentowną produkcją mleka czy ekonomiką produkcji, jak dodał, nie jest po drodze. Bo im więcej paszy treściwej stosujemy, tym podrażamy koszty produkcji mleka. Ważne jest także to, o jakiej porze dnia skosimy trawę. Ekspert w dziedzinie łąkarstwa przestrzegł, by nie robić tego rano. - A raczej w godzinach popołudniowych albo wieczornych, bo automatycznie uzyskujemy bonus zgromadzenia 20 gramów cukruów w przeliczeniu na kilogram suchej masy, co w tonie suchej masy daje bonus 20 kg cukruów, czyli zaoszczędzenie 160 kg paszy treściwej - zaznaczył.
Żywienie pastwiskowe - bonus za mleko
W Unii Europejskiej pojawia się trend, który wychodzi naprzeciw priorytetom związanym z behawiorem i dobrostanem zwierząt. Zgodnie z nim w żywieniu krów mają być brane pod uwagę pasze pastwiskowe, a nie tylko TMR. W Holandii koncern Friesland Campina postanowił premiować tych hodowców bydła mlecznego, którzy zdecydują się choć przez pewien okres wypasać bydło. Można skorzystać z dwóch form. Pierwsza zakłada wypas 80% stada przez minimum 120 dni, 6 godzin dziennie. Rolnicy, którzy zdecydują się na to, otrzymują 1,5 euro za 100 kg mleka. Dla tych, którzy wybiorą drugą opcję, która różni się procentem wypasanego stada (minimum 25%) przewidziano bonus w wysokości 0,46 euro do 100 kg mleka. Czy takie przedsięwzięcia pojawią się niebawem i w Polsce?
Inno4Grass dla innowacji w użytkach zielonych
Wiedza naukowa już jest. Teraz trzeba się nią podzielić. Dlatego powstał projekt Inno4Grass „Wspólna przestrzeń innowacyjna dla zrównoważonej produkcyjności użytków zielonych w Europie”, realizowany przez międzynarodowe konsorcjum, w którego skład wchodzą wiodące podmioty strefy badawczo-naukowej i praktyki rolniczej ośmiu krajów Europy (Niemiec, Belgii, Francji, Irlandii, Włoch, Holandii, Polski i Szwecji). W krajach tych użytki zielone stanowią duży udział w ogólnej powierzchni wykorzystywanej rolniczo, a produkcja bydła mlecznego, mięsnego oraz owiec odgrywa istotne znaczenie gospodarcze. W ramach działań następuje wymiana wiedzy między m.in. naukowcami oraz producentami rolnymi. W projekcie bierze udział Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu oraz producenci rolni z różnych stron naszego kraju. O wprowadzanych innowacjach w gospodarowaniu na użytkach zielonych można przeczytać na: inno4gras.eu