Jak zarabiać na rolniczym handlu detalicznym? [ZDJĘCIA, VIDEO]
Pan Piotr zachęca innych rolników do sprzedaży bezpośredniej. - Trzeba mieć odwagę i wiarę w to, że się uda. Na pewno trudniej jest to prowadzić na mało zurbanizowanym terenie, gdzie jest niska liczba potencjalnych klientów. Tu, gdzie ja mieszkam, osiedla rozrastają się, jest blisko duże miasto. To z pewnością jest plus - mówi Pankiewicz.
Ale nawet gospodarstwa położone w dalszej odległości od aglomeracji miejskich mają, jego zdaniem, szansę na powodzenie w sprzedaży bezpośredniej.
- Praktycznie każdy, kto zdecydowałby się na taką formę działalności, przekona się, że mimo wszystko są chętni, bo dziś jest ogromna łatwość dotarcia do klienta poprzez nowe środki komunikacji. Nie jest barierą usytuowanie gospodarstwa nawet kilkanaście kilometrów od większego skupiska ludzi. Dystrybucję można zorganizować w inny sposób - poprzez dowożenie do klienta, co my też robimy. Raz w tygodniu syn pakuje produkty pod konkretne zamówienia i zawozi ludziom do domu - tłumaczy Piotr Pankiewicz.
Według rolnika liczba konsumentów chcących kupować prosto od rolnika będzie rosnąć. - Ludzie nam sami mówią, że nie chcą anonimowych produktów ze sklepu. Przyjeżdżają, bo chcą marchewkę czy ziemniaka od Piotra z Plewisk. I nie jest dla nich barierą, że czasem w markecie za ten sam towar zapłaciliby mniej - mówi rolnik i dodaje, że cenią jego warzywa i owoce za produkcję w systemie zrównoważonego rolnictwa. - Staramy się uprawiać w miarę możliwości naturalnie, bez nadmiernego stosowania środków ochrony roślin, z wykorzystaniem nawozów i środków ekologicznych. Te plony w związku z tym są zdecydowanie mniejsze, a ceny w jakiś sposób muszą to rekompensować, by opłacało się - tłumaczy Piotr Pankiewicz.