Jak przygotować krowę do porodu?
Hodowca, który w odpowiednim czasie zasuszy krowy, ustrzeże je przed chorobami okołoporodowymi.
Krowa przed kolejnym czy też przed pierwszym wycieleniem musi przejść okres przygotowania do porodu. - Chodzi o odpowiedni czas zasuszenia. Ma ono bardzo ważne zadanie. Przygotowuje przede wszystkim zwierzę do pierwszej, jak i do kolejnej laktacji. Okres ten ma zablokować syntezę mleka, wspomóc regenerację tkanek wymienia. Jeżeli pod koniec laktacji pojawiły się zakażenia kliniczne przewlekłe lub podkliniczne, to w okresie zasuszenia może nastąpić częściowe wyleczenie, lecz nie zawsze. Jeśli dodatkowo przeprowadzi się anytybiotykoterapię w zasuszeniu, to jest szansa wyleczyć wymię z zakażeń już istniejących, jak i zapobiec nowym - mówi Paweł Wasiak, lekarz weterynarii prywatnej praktyki w Sobótce (powiat ostrowski). Najlepiej jak okres zasuszenia rozpoczyna się około 50-55 dni przed planowanym porodem. - Jest to podyktowane tym faktem, że około 20-25 dni następuje inwolucja wymienia, następnie wymię przechodzi w stan zasuszenia, a około 15 dni przed porodem rozpoczyna się produkcja siary, która jest bardzo potrzebna dla cielęcia, przez co nabywa przeciwciał potrzebnych do zmniejszenia zachorowalności w okresie noworodkowym - tłumaczy lekarz weterynarii. Krowa podczas zasuszenia musi też zregenerować swój organizm. - Przy wydajności 10-11 tysięcy litrów mleka w laktacji, wątroba i inne narządy są bardzo obciążone - mówi.
Okres zasuszenia można podzielić według dwóch systemów. Pierwszy to tradycyjny z dwoma podokresami, gdzie pierwszym jest okres zasuszenia właściwego, przypadający na czas od momentu zasuszenia do około 3-4 tygodni przed wycieleniem. Wówczas podawane muszą być właściwie tylko pasze objętościowe. - Tak, żeby zaspokoić głód fizyczny krowy, ale także spowodować, żeby to, co pobiera, było przekazywane na przyrost płodu. Rolnicy, którzy posiadają sztuki dające nawet 10.000 litrów mleka, nie posiadając wozów paszowych, zasuszają, podając tylko siano, słomę czy też tzw. sianokiszonki. Praktycznie nie wprowadza się w tym okresie pasz energetycznych, czyli wysłodków, pasz treściwych czy też kiszonki z kukurydzy. W tym czasie należy tak kierować żywieniem, aby krowa nie zwiększyła kondycji powyżej 3,5-3,75 wg skali BCS w zależności od kondycji w okresie schyłku laktacji - tłumaczy Paweł Wasiak. Drugi podokres systemu tradycyjnego to czas przejściowy, który przypada na okres od 3-4 tygodni przed porodem. - Wtedy do żywienia krów należy wprowadzać pasze energetyczne i te składniki dawki, które będą w dawce laktacyjnej. Należy pamiętać, że hodowcy nie karmią samej krowy, tylko bytujące w żwaczu bakterie i pierwotniaki. Jest to bardzo ważne, ponieważ część hodowców błędnie pojmuje żywienie przeżuwaczy - mówi Paweł Wasiak. Większość rolników wybiera stopniowe zasuszanie. - Przez jakiś czas krowę doimy raz dziennie, a następnie doimy raz na dwa dni. Moim zdaniem, nie jest to do końca dobre rozwiązanie, wprawdzie zmniejsza się ilość wydzielanego mleka, ale przy mniejszej wydajności mleka kubki udojowe przy takim samym czasie doju nie masują właściwie strzyków z powodu mniejszej ilości mleka w zatoce strzyka, a to może spowodować zapalenie wymion
- zaznacza.
Drugi system zasuszania krów wykorzystywany jest najczęściej w większych, jak i dużych stadach. - Coraz częściej wprowadza się system uproszczony „8+0”, gdzie krowa przez cały okres zasuszenia otrzymuje jedną dawkę rozcieńczoną kilkoma kilogramami pociętej słomy - mówi. Taki system nie jest zalecany w tych gospodarstwach, gdzie zwierzęta w bardzo krótkim czasie po porodzie dochodzą do maksymalnej wydajności, która później szybko spada. - Wówczas krowy szybciej będą się otłuszczać - wyjaśnia. W niektórych gospodarstwach zasuszanie rozpoczyna się około 30 dni przed porodem.
- Jest to zdecydowanie za krótki okres. (…) Wymię nie będzie miało czasu na zregenerowanie się. (…) Jest również gorsza jakość siary przez to cielęta mogą być mniej żywotne. (…) Później jest niższa wydajność - wymienia.
Typowe choroby okresu okołoporodowego to przede wszystkim problemy z ketozą, przemieszczeniem trawieńca ze słabym obkurczaniem się macicy i oczyszczaniem z łożyska. - A to z kolei powoduje problemy z dobrą płodnością w stadzie, a także wyższe brakowanie. Te schorzenia są następstwem złego przygotowania krów do laktacji - podkreśla. Apeluje, aby rolnicy zwracali uwagę na żywienie krów w czasie wysokiej ciąży. - Z dobrej paszy objętościowej krowa jest w stanie wyprodukować 12-15 litrów mleka. A rolnicy często przy produkcji 8 litrów mleka dają jej jeszcze dodatkowo 2-3 kg paszy treściwej, bo przecież daje mleko, co powoduje nadmierne otłuszczenie i błędne koło zamyka się - mówi lekarz weterynarii. W okresie przygotowania do porodu wprowadzając stopniowo paszę treściwą stwarza się warunki, że w żwaczu rozwija się flora, która prowadzi rozkład danych substancji pokarmowych. - Jeżeli w tym okresie nie będą dostarczane pasze treściwe, to krowa po porodzie, nie będąc przygotowana do pobierania tych pasz, dostanie kwasicy, a to może zakończyć się dla niej nawet śmiercią - twierdzi specjalista.
Jeżeli w stadzie są problemy z zaleganiami, słabą inwolucją macicy czy też z oczyszczaniem się krów po porodzie ważne jest, aby stosować przy źle zbilansowanej dawce w okresie zasuszenia dietę anionową. - To się sprawdza i najczęściej kończą się problemy z zaleganiami. Sole te powodują obniżenie pH w organizmie, a przez to aktywne uruchomienie wapnia z rezerw organizmu, jak i dawki pokarmowej - zapewnia Paweł Wasiak.