Ukraiński cukier zalał UE. Plantatorzy buraka boją się, że znów się to powtórzy
O tym, że cukier ukraiński jest w tej chwili ogromnym zagrożeniem dla całej branży producentów buraka cukrowego w Unii Europejskiej pisaliśmy wielokrotnie. Przedstawialiśmy dane, zgodnie z którymi import surowca z Ukrainy w ostatnich latach wzrósł w sposób gigantyczny. To musiało odbić się na rynku wewnątrzunijnym i też tak się stało. A efekty tej sytuacji polscy plantatorzy odczuwają obecnie na własnej skórze. Stawki, jakie na zbliżający się sezon 2025 zaproponowały im cukrownie są o wiele niższe, niż jeszcze rok temu.
Plantatorzy buraka nie chcą być poświęceni dla dobra ukraińskich agro-holdingów
Sytuacja jest naprawdę trudna. Dla Unii Europejskiej naturalnym było udzielenie wsparcia Ukrainie po ataku Rosji. Finalnie jednak pomoc ta odbiła się kosztem europejskich plantatorów buraka cukrowego. Teraz stowarzyszenia zrzeszające producentów buraka cukrowego we Wspólnocie, w tym także Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego walczą o to, by w rozmowach o dalszych relacjach handlowych z Ukrainą Komisja Europejska słyszała także ich głos. Nie chcą, jak mówią, być poświęceni dla dobra ukraińskich agro-holdingów.
Plantatorzy buraka cukrowego w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej przekonują, że Ukraina to rolniczy gigant u progu Unii, z innymi strukturami, zasadami i potencjałem eksportowym, który stanowi istotne zagrożenie. Niezmiernie ważne zatem jest, ich zdaniem, ścisłe i zrównoważone ograniczenie importu cukru, aby uniknąć dalszych zamknięć cukrowni. Istotne jest to także po to, by ograniczyć odpływ inwestycji na Ukrainę, który już jest zauważalny. Sam koncern Pfeifer&Langen posiada na Ukrainie 6 zakładów. Jeden z nich wykupił w październiku 2023 roku.
"Może to prowadzić do upadku sektora cukru w Polsce"
Plantatorzy buraka: Ukraina powinna eksportować rocznie do UE 20 tys. ton cukru
Aż trudno w to uwierzyć, ale w 2023 roku Ukraina wyeksportowała do Unii Europejskiej prawie pół miliona ton cukru. Przy czym jeszcze w 2021 roku wielkość sprzedanego ukraińskiego surowca do krajów Wspólnoty wynosiła niewiele ponad 14 tys. ton!
Europejscy plantatorzy buraka cukrowego obawiają się, że w najbliższych latach Komisja Europejska będzie chciała znów wyrazić zgodę na tak duże kontyngenty eksportowe z Ukrainy. Kategorycznie się temu sprzeciwiają. Uważają za uważają za konieczne, aby rewizja umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina ściśle przestrzegała ustalonego kontyngentu taryfowego na import cukru (TRQ) w wysokości 20 070 ton rocznie. Właśnie mniej więcej takie wolumeny ukraińskiego cukru corocznie trafiały na unijny rynek przed wojną.
- Po ogromnym wzroście ukraińskiego eksportu cukru do UE w latach 2022-2024, w wyniku rosyjskiej inwazji oraz zwiększonego dostępu do rynku UE dzięki Autonomicznym Środkom Handlowym (ATM) przyznanym Ukrainie, konieczne jest teraz znalezienie średnioterminowego rozwiązania, które będzie obowiązywać do czasu przystąpienia Ukrainy do UE – apelują związki plantatorów buraka cukrowego w Unii Europejskiej.
Jak dalej przekonują, rozwiązanie to musi uwzględniać interesy zarówno unijnego, jak i ukraińskiego sektora rolnego oraz cukrowniczego. Rewizja umowy o Pogłębionej i Kompleksowej Strefie Wolnego Handlu (DCFTA) powinna utrzymać rozsądny limit, który został już uzgodniony, aby zapobiec dalszym szkodom wrażliwego sektora cukru UE, a jednocześnie zapewnić Ukrainie możliwość odzyskania kanałów eksportowych w długoterminowej perspektywie.
Ukraiński cukier zachwiał rynkiem cukru w UE
Zdaniem plantatorów buraka cukrowego istnieję wyraźne dowody na to, że ukraiński cukier doprowadził do zakłóceń na rynku UE.
- Wpływ importu cukru z Ukrainy na rynek UE był znaczący, zarówno pod względem podaży jak i cen. Utrzymanie obecnego systemu TRQ pozostaje uzasadnione. Na rynku cukru w UE występują poważne zakłócenia (gdzie konsumpcja jest w najlepszym razie w stagnacji), szczególnie w państwach członkowskich UE graniczących z Ukrainą, co ma silny wpływ na zarówno plantatorów, jak i przetwórców – czytamy w komunikacie Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Związkowcy zauważają, że ilości ukraińskiego cukru sprzedawane w UE nie zostały natychmiast odzwierciedlone w sprawozdawczości cenowej UE ze względu na długoterminowe kontrakty zawarte z wyprzedzeniem, ale większość skutków dla tego wskaźnika była odczuwalna od czerwca 2024 r. i pogorszyła się od października 2024 r.
- W porównaniu z rynkiem światowym, krótkoterminowe i spotowe ceny cukru w UE, które znacznie spadły (-39% od stycznia 2024 r.), wykazują rosnącą zmienność od jesieni 2023 r. - podaje KZPBC.
Sektorowi cukru będzie łatwiej inwestować w zakłady na Ukrainie niż w UE
Plantatorzy buraka zauważają, że istnieją ogromne różnice w konkurencyjności produkcji w krajach Unii Europejskiej a na Ukrainie. Wynikają one ze struktury i zasad produkcji, co stanowi egzystencjalne zagrożenie dla plantatorów z UE. Jeśli Komisja Europejska postawi na cukier z Ukrainy, według plantatorów unijnych, koncerny cukrownicze posiadające swoje zakłady w krajach unijnych nie zdecydują się na inwestowanie w nie, by chociażby spełnić wymogi dotyczące transformacji ekologicznej, taniej im będzie wspierać lokalizacje na terenie Ukrainy. W efekcie więcej cukrowni zostanie zamkniętych w UE, a uprawa buraka cukrowego przestanie się całkowicie opłacać.
Cukier z Ukrainy powinien trafiać na rynki trzecie?
Pojawia się pytanie, dlaczego nagle po wybuchu wojny cukier w tak gigantycznych ilościach zaczął trafiać do UE? Co z dotychczasowymi ukraińskimi rynkami zbytu? Wiele kierunków zostało utraconych na rzecz rosyjskiego eksportu cukru. Według unijnych plantatorów buraka cukrowego, Ukraina powinna jednak dążyć do ich odzyskania. Mowa tutaj chociażby o Turcji, Bliskim Wschodzie, Afryce Północnej czy Azji Środkowej.
- Zanim Ukraina ostatecznie stanie się państwem członkowskim UE, powinna najpierw odzyskać dostęp do swoich poprzednich rynków. Ukraińscy producenci muszą zdywersyfikować swój eksport, przywrócić stare szlaki handlowe i ograniczyć swoją zależność od rynku UE – zauważa unijna branża produkcji buraków cukrowych.