Szansa dla plantatorów rzepaku

Przetwórstwo rzepaku w Polsce, prowadzone przez tłocznie zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Producentów Oleju, zanotowało spadek przerobu rzepaku w 2025 roku w stosunku do roku ubiegłego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brakuje rzepaku do przerobu
W pierwszej połowie roku 2025 przerobiono 1 689 tys. ton rzepaku, czyli mniej w analogicznym czasie w 2024 roku. Wtedy było to niż 1 806 tys. ton. Największy spadek zaobserwowano w drugim kwartale 2025 roku, gdy przetworzono tylko 778 tys. ton. Było to o 133 tys. ton mniej niż w pierwszym kwartale tego samego roku i o 66 tys. ton mniej niż w drugim kwartale 2024 roku. W rezultacie po raz pierwszy od wielu lat sezonowy przerób rzepaku w Polsce również się obniżył. Wyniósł 3 540 tys. ton w sezonie 2024/2025, w porównaniu do 3 633 tys. ton w poprzednim sezonie.
- Przerabiamy mniej rzepaku, bo go mamy mniej, niż przemysł potrzebuje. To nie jest tak, że spada przerób, bo się zakładom nie chce, tylko nie mają surowca. Potrzebujemy około 900 000 ton rzepaku na kwartał, czyli od 3,6 do 3,8 miliona ton rzepaku, biorąc pod uwagę też eksport wewnątrzunijny - zaznacza Juliusz Młodecki, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.
Jak podkreśla specjalista, jest to dobra informacja dla plantatorów rzepaku, ponieważ pojawiła się przestrzeń do zwiększenia jego uprawy.
- W tym momencie mamy milion 100 000 hektarów, a jeszcze ze 100 000 hektarów spokojnie bez szkody dla takich czynników agrotechnicznych możemy na naszych polach uprawiać – dodaje prezes.
Jest miejsce na rzepak z Ukrainy
Młodecki przypomina, że rzepak pochodzący z terenów Ukrainy, na krajowym i europejskim rynku jest od wielu lat.
- Europa produkuje 19 milionów ton rzepaku, a potrzebuje 25. Trzeba pamiętać, że zawsze ukraiński rzepak wpływał i powściągnąć emocje, bo ten rzepak w Europie jest po prostu potrzebny - uspokaja Młodecki.
1/3 rzepaku wykorzystywana jest w przemyśle spożywczym
Roczne zapotrzebowanie na rzepak to ponad milion sto tysięcy ton, z czego jedynie 1/3 przeznaczona jest na wykorzystanie w przemyśle spożywczym. Pozostałe 2/3, to cele techniczne.
- To jest efekt działania koalicji na rzecz biopaliw i uczestniczenia w pracach legislacyjnych, które zwiększyły poziom zużycia oleju rzepakowego na cele techniczne, na biopaliwa i dzięki właśnie tym zmianom legislacyjnym i poziomowi dolewu estrów do oleju napędowego, to zapotrzebowanie jest na takim poziomie jak powiedziałem. Jeśli nie będziemy sprowadzać rzepaku z zewnątrz, to przemysł nie będzie miał pełnych wykorzystanych mocy i koszty spadną. To dopiero może się odbić negatywnie na sytuacji za ileś lat. A występowanie przeciwko importowi z Ukrainy to powoduje, że oni wybudują sobie przetwórnię, a ograniczeń na olej już nie ma wtedy - wyjaśnia Juliusz Młodecki.
Zobacz aktualne ceny rzepaku w krajowych skupach
- Tagi:
- Juliusz Młodecki
- rzepak