Soja 2024 - podsumowanie sezonu [KOMENTARZ EKSPERTA]
Na ten temat wypowiada się Agnieszka Osiecka z Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych w Słupi Wielkiej, zajmująca się już szereg lat badaniami nad soją w Polsce, m.in. w ramach tzw. “Inicjatyw białkowych”
Wyniki plonowania soi 2024
Ekspertka zwraca uwagę na to, że soja, mimo że może być narażona na okresowe niedobory wilgoci, z pewnością bardzo dobrze wykorzystuje warunki termicznie w okresie letnim. Tak też było w tym roku. - Z punktu widzenia uprawy tego gatunku sezon 2024, podobnie jak rok wcześniejszy (2023), można uznać za udany. Mimo że dane z doświadczeń odmianowych realizowanych w ramach PDO nadal spływają do COBORU, wyniki plonowania są satysfakcjonujące. Są również rejony, w których dla niektórych odmian soi uzyskano rekordowe plony nasion - informuje ekspertka.
Soja 2024 - przebieg sezonu
Część doświadczeń PDO (zwłaszcza w rejonach południowych) zakładano w ostatnich dniach kwietnia, choć w większości soję (na plantacjach produkcyjnych) siano w maju. - Było to związane z niekorzystnymi warunkami termicznymi, które wystąpiły w kwietniu - było zimno. Soja, jako roślina ciepłolubna, do skiełkowania wymaga tymczasem nie tylko właściwie spulchnionej i wilgotnej, ale również dobrze ogrzanej gleby - tłumaczy specjalistka. Informuje jednocześnie o tym, że w bieżącym sezonie wegetacyjnym warunki do wschodów były średnio korzystne, dlatego często obserwowano, że rośliny na poletkach wschodziły w kilku terminach. Wystąpił również problem ze szkodnikami. - Podobnie jak w latach wcześniejszych w niektórych lokalizacjach konieczne było chronienie zasiewów w trakcie wschodów z powodu nalotów dzikiego ptactwa - wskazuje Agnieszka Osiecka. - Problemy w tym względzie pojawiają się najczęściej, gdy pola z soją znajdują się w niedużej odległości od miast - wyjaśnia nasza rozmówczyni.
W maju i czerwcu w niektórych rejonach kraju (zwłaszcza w woj. mazowieckim, dolnośląskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim) notowano okresowe niedobory opadów atmosferycznych. W woj. zachodnio-pomorskim natomiast jeszcze w czerwcu zarejestrowano niskie temperatury - zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia. - W trakcie wzrostu i fazach kwitnienia soi występowały najczęściej lokalne opady o zróżnicowanej intensywności, często o charakterze burzowym. W trakcie wzrostu soi w dwóch lokalizacjach wystąpiło gradobicie. W jednej lokalizacji (w Polsce centralnej) uszkodzenia na poletkach były znaczące, ale rośliny które jeszcze nie rozpoczęły kwitnienia, zregenerowały się. W innej lokalizacji (w rejonie południowym), gdzie gradobicie wystąpiło w połowie lipca zniszczenia były tak znaczne, że rośliny obumarły - relacjonuje ekspertka. Zwraca jednocześnie uwagę na warunki siedliskowe. - Mimo zróżnicowanych warunków wilgotnościowych w trakcie kwitnienia, soja dobrze sobie radziła, gdyż potrafiła wykorzystywać potencjał termiczny letnich miesięcy - uważa Agnieszka Osiecka. - W wielu rejonach kraju, mimo że soja wysiewana jest w bardzo zróżnicowanych warunkach siedliskowych rośliny były dość wysokie, w niektórych przypadkach nawet bardzo wysokie, i dobrze ostrączone - dodaje.
Czytaj także: