320 angusów na 580 ha pastwisk. Jedyna taka hodowla w Polsce [VIDEO]
W odległości 10 km od granicy z Obwodem Kaliningradzkim, na skraju Puszczy Boreckiej, położone jest gospodarstwo należące do spółki Masurian Farm. Utrzymywane jest w nim stado bydła mięsnego rasy angus czarny. To jedyna tego typu hodowla w tej części Europy.
- Zaczynaliśmy przed siedmioma laty. Skromnie, bo od około 60 sztuk matek zarodowych, które zostały zakupione w Szkocji i stamtąd przywiezione do Polski - mówi Krzysztof Sekściński - zarządca gospodarstwa skupionego na produkcji najwyższej jakości wołowiny, położonego w miejscowości Gieraliszki na północno-wschodnim krańcu woj. Warmińsko-Mazurskiego. - W Polsce poza naszym gospodarstwem nie ma w ogóle profesjonalnych hodowli bydła rasy angus. Wołowina, którą produkujemy charakteryzuje się marmurkowatością i dobrymi walorami kulinarnymi - tłumaczy Sekściński. - Sprzedajemy ją we własnych sklepach, które są zlokalizowane w Warszawie i w Gdańsku oraz we własnej restauracji, która także jest zlokalizowana w Warszawie. Tam trafia obecnie wszystko mięso, które tutaj w Gieraliszkach wyprodukujemy - zaznacza. Dzięki temu, że spółka posiada własne sklepy i restaurację, rentowność tego typu produkcji jest zdecydowanie lepsza. - Opłacalność bez własnych sklepów byłaby niska. W naszym wypadku mięso trafia praktycznie bezpośrednio z gospodarstwa do sklepów. Działamy więc zgodnie z tą zasadą, która jest obecnie hołdowana - "Od pola do stołu". Jest to w tej chwili najlepsze rozwiązanie. Wyeliminowani są pośrednicy i dzięki temu opłacalność jest znacznie wyższa, a zainteresowanie produktem jest bardzo duże zarówno w sklepach, jak i w restauracji - podkreśla Sekściński. - W restauracji każdy może sobie wybrać kawałek mięsa, który chce, aby kucharz przygotował. To zupełnie inaczej smakuje - dodaje zarządca gospodarstwa, który podkreśla, że cieszy go coraz większa świadomość konsumentów. - Widać to w sklepach, że ludzie - nawet starsi, przychodzą i wolą kupić nawet kilka plasterków dobrej jakościowo wędliny, czy dobry kawałek mięsa niż kupować złej jakości mięsa. Coraz więcej ludzi wie, że musimy jeść dobrze - tłumaczy Krzysztof Sekściński.
320 angusów na 580 ha. Cały rok na pastwiskach
- Gospodarstwo posiada 580 ha. Są to same użytki zielone, z których część jest wykorzystywana jako pastwiska, a z części zbieramy sianokiszonkę i siano - mówi Krzysztof Sekściński. Jak zaznacza, stado bydła jest utrzymywane na pastwiskach przez cały rok. - Zwierzęta mają stworzone naturalne warunki. Na pastwiskach nie brakuje zagajników i zakrzaczeń śródpolnych, które są przez nas specjalnie pozostawione, jako miejsce schronienia przed upałem w okresie letnim i mroźnym wiatrem zimą. W budynkach mamy tylko wolce opasowe lub zwierzęta, które są przeznaczone do szybkiego uboju - tłumaczy zarządca gospodarstwa, które posiada także certyfikat ekologiczny. - Proces hodowli zwierząt jest w związku z tym nieco wydłużony w porównaniu do gospodarstw konwencjonalnych. Bydło oprócz jedzenia na pastwiskach, dokarmiane jest naturalnymi paszami z gospodarstwa lub zakupionymi na rynku zewnętrznym zbożami, ale także z upraw ekologicznych - wyjaśnia Sekściński. Pasza dla zwierząt mieszana jest w paszowozie i podawana zarówno na pastwisku, jak i w budynkach. - Jesteśmy co roku kontrolowani przez jednostkę certyfikującą gospodarstwa ekologiczne, ale z tym nie ma problemu. Właściciele są zwolennikami tego, żeby w gospodarstwie stosowane były tylko produkty naturalne i dobrej jakości - podkreśla zarządca.
Klasy gleb pastwisk na których utrzymywane jest bydło są bardzo zróżnicowwane. - W tym rejonie jest bardzo duża mozaikowatość. Klasy bonitacyjne zaczynają się od III, poprzez IVa, IVb i V, ale mamy także kawałki gdzie jest klasa VI. Przywiązujemy dbałość do tego, aby darń pastwisk była bogata w wysokojakościowe gatunki traw z dużą zawartością białka. Corocznie kilkanaście hektarów jest wyorywane i są zakładane nowe zasiewy - podkreśla Sekściński.
320 angusów na 580 ha pastwisk. W puszczy czyhają... wilki
- Obszar Mazur Garbatych, na którym jest położone nasze gospodarstwo jest naprawdę piękny, ale sąsiedztwo Puszczy Boreckiej ma też swoje minusy. Chodzi przede wszystkim o dziką zwierzynę. Na naszych pastwiskach pojawia się przede wszystkim zwierzyna płowa, ale niestety nie brakuje także wilków. W związku z tym trzeba dbać o stan zewnętrznych ogrodzeń i doglądać stada - mówi Krzysztof Sekściński. Obecnie w gospodarstwie w Gieraliszkach ogrodzony jest areał około 160 hektarów, ale mimo to wilki zaatakowały i zagryzły już kilka zwierząt, dlatego właściciele przywiązują wagę do odpowiedniej kontroli stada. - Oprócz ogrodzeń zewnętrznych są także wygrodzenia wewnętrzne. Zwierzęta mają przydzielone odpowiednie kwatery i są przepędzane co kilka dni z kwatery na kwaterę, na nowe trawy - tłumaczy Sekściński i dodaje: Mamy oczywiście także podział na grupy technologiczne. Jest ich kilkanaście. Są to np. matki z młodymi, jałówki, byki, wolce czy jałówki cielne.
320 angusów na 580 ha pastwisk. To dopiero początek?
Jak zaznacza Krzysztof Sekściński, właściciele gospodarstwa planują znacznie powiększyć hodowlę. - Docelowo miałaby to być stado przynajmniej 500 sztuk bydła. Wiadomo, że ten proces będzie trochę trwał, bo żeby osiągnąć taką ilość bydła trzeba mieć około 250 matek. Dużo zależy także od zainteresowania wołowiną w naszym kraju - podsumowuje zarządca.
ZOBACZ TAKŻE: Uprawa i przetwórstwo warzyw ekologicznych. To się opłaca [VIDEO]
- Tagi:
- bydło mięsne
- sylwetka