Żywienie krów mlecznych zalkalizowaną paszą - jakie plusy? [CZĘŚĆ I]
Co zyskują krowy mleczne żywione dużymi dawkami pasz zbożowych poddanych alkalizacji?
Plusy zalkalizowanej paszy
Plusem żywienia krów mlecznych dużymi dawkami pasz zbożowych poddanych alkalizacji, jak wynika z informacji, które pozyskaliśmy od producentów mleka i przedstawicieli firm zajmujących się uszlachetnianiem ziarna, jest przede wszystkim zdrowy i prawidłowo funkcjonujący żwacz, zabezpieczony przed kwasicami, nawet przy wysokich poziomach skrobi w dawce pochodzącej z alkalizowanego ziarna zbóż. Alkalizacja to także mniej problemów z pokwasicowymi kulawiznami, ogólnie zdrowsze racice i lepiej wytworzony róg racicowy, za sprawą wyeliminowania wspominanych już kwasic. Obniżenie produkcji metanu w żwaczu (obniżenie strat energii i azotu pobranych z dawki) oraz redukcja stresu oksydacyjnego - to kolejne zalety stosowania preparatów do alkalizacji. Wszystko to sprawia, że zwierzęta są zdrowsze, dają tym samym więcej mleka o lepszych parametrach.
- Dzięki możliwości bezpiecznego skoncentrowania skrobi w dawce krowy mają możliwość produkowania większej ilości mleka, podniesienia poziomu białka w mleku, a zapobieganie deficytowi energetycznemu na początku laktacji zmniejsza ilość występujących ketoz i tym samym poprawia parametry rozrodu krów - tłumaczy Rafał Lamperski z firmy AGRO-TRADE, która oferuje do alkalizacji produkt o nazwie Aliplus.
To - oczywiście - nie wszystko. Za sprawą wspomnianego preparatu, z racji tego, że jego działanie to reakcja biologiczno-chemiczna, powstaje bardziej wartościowy nawóz organiczny własnej produkcji - czyli obornik i gnojowica.
- Przy żywieniu bydła zbożami aliplusowanymi wnoszone jest do gleby w nawozach organicznych więcej życia dzięki elementowi probiotycznemu Aliplus, rzadziej można też mieszać gnojowicę - wyjaśnia Rafał Lamperski.
Inna ważna rzecz w kwestii podawania krowom pasz zbożowych poddanych alkalizacji, na którą wskazują producenci mleka, a także eksperci ds. żywienia bydła, to możliwość zmniejszenia ilości śruty sojowej, rzepakowej oraz buforów w dawkach.
- Alkalizacja to dodatkowo podniesienie poziomu białka w zbożu o około 5 punktów procentowych w suchej masie. Przykład: jęczmień o zawartości białka 12% (przed alkalizacją - przyp.red.), to po alkalizacji 17% białka. Przekłada się to na zmniejszenie śrut białkowych w dawce i tym samym na ekonomie naszej dawki pokarmowej - tłumaczy Bartosz Foltynowicz z firmy AGROMOBI - mobilnej mieszani pasz.
"Zrowa i bezieczna pasza" dzięki alkalizacji
Nie bez znaczenia jest również to, że stosując zboże lub mieszanki zbóż z wilgotną kukurydzą poddane alkalizacji można uzyskać, mówiąc kolokwialnie, paszę bezpieczną i zdrową "w pewnym sensie wysterylizowaną".
- Po kontakcie z wilgocią granulki preparatu oferowanego przez nas, uwalniają amoniak do paszy. Niszczy on mikroby, pleśnie i niektóre mykotoksyny - mówi Dariusz Jeż z firmy Karchex Dziadkowo, która oferuje do alkalizacji ziarna produkt o nazwie Home&Dry.
Bartosz Foltynowicz z kolei zwraca uwagę na następującą sprawę: - Zboże alkalizowane można przechowywać we właściwych warunkach nawet do dwóch lat bez niebezpieczeństwa utraty wartości pokarmowej. W procesie stabilizacji występuje bowiem uwalnianie amoniaku, działanie enzymów oraz bakterii i powstają zasadowe sole amonowe, dając gwarancję, że powstała pasza nie zawiera nawet śladowych ilości mocznika w czystej postaci.
Niebawem na portal artykuł o tym, kiedy widać piewsze efekty żywnienia krów melcznych paszą zbożową poddaną alkalizacji.
Czytaj także: