W mieście postawił oborę za 7 milionów. Co na to mieszkańcy?
Wojciech Piotrowski prowadzi swoje gospodarstwo w miejscowości Węgrów, w województwie mazowieckim. Dwa lata temu rolnik oddał do użytku nowoczesną oborę w którą zainwestował miliony.
- Hodowlą krów najpierw zajmowali się moi dziadkowie, później przejęli ją moi rodzice. Jak dorosłem, zostałem ich następcą. Niebawem przyjdzie pora na to, żeby pałeczkę przejął mój syn - mówi Wojciech Piotrowski.
- Przed dwoma laty udało mi się oddać do użytku nową oborę. To już drugi obiekt dla krów postawiony w naszym gospodarstwie za mojego życia. Stado powiększyło się do 170 sztuk. Nie mam zamiaru go już bardziej rozbudowywać, a jedynie podnosić jego wydajność - tłumaczy rolnik.
- Budowa obiektu zamknęła się w granicach 7 milionów złotych, a sam koszt wyposażenia obory w roboty firmy DeLaval, to był wydatek rzędu 1,5 mln zł - wyjaśnia Wojciech Piotrowski.
ZOBACZ TAKŻE: Drewniana obora przyjazna dla zwierząt [VIDEO]
Gospodarstwo jest położone na terenie miasta Węgrów, które na co dzień zamieszkuje około 13 tys. mieszkańców.
- Na przestrzeni lat, miasto się rozrosło. My także chcieliśmy się rozwijać, robiąc to jednak w zgodzie z sąsiadami. Myślę, że dobrze nam to wychodzi. Staramy się nie być dla nich uciążliwi
- mówi Piotrowski zwracając uwagę na to, że w przypadku gospodarstwa, a w szczególności hodowli są takie okresy, kiedy nieprzyjemnego zapachu nie da się uniknąć.
- Gnojowicę wywozimy dwa razy do roku. To najbardziej "intensywne" okresy pod względem zapachów - zaznacza Piotrowski. - Jak zaczynałem pracować w gospodarstwie w wieku kilkunastu lat to mieliśmy 15 krów. Od tamtego czasu systematycznie zwiększaliśmy stado. W poprzedniej oborze było już 100 mlecznic. Teraz dołożyliśmy prawie drugie tyle
- wspomina rolnik, który wybudowanie nowej obory, oddanej do użytku w 2019 roku planował przez długi czas.
- Długo trwało uzyskanie pozwolenia na budowę, ale wykorzystałem ten okres i być może dlatego, na dzisiaj nic bym w tym obiekcie nie zmienił - przyznaje zadowolony. - Nowy budynek to dla krów znaczenie lepszy dobrostan, a dla mnie zupełnie inny charakter pracy
- dodaje hodowca zwracając uwagę na to, że podczas budowy, dużą wagę przywiązywał do tego, żeby otoczenie obiektu było zadbane.
- Gospodarstwo leży na podmokłym terenie i całe życie przeszkadzało mi błoto, które woziło się na kołach. Uważam, że czystość i schludność jest bardzo ważnym aspektem. Jest nie do przecenienia. Wywraca spojrzenie np. na czystość paszy. W tej chwili, kiedy silosy i wszystkie podjazdy są wybetonowane, jesteśmy zdecydowanie bardziej zadowoleni z pracy. Przynosi ona lepsze rezultaty - zaznacza Wojciech Piotrowski.