Ubój i transport zwierząt gospodarskich znów pod lupą NIK
Najwyższa Izba Kontroli po raz kolejny przyjrzała się sprawie uboju zwierząt gospodarskich. Uważa, że nadzór nad nim jest niewystarczający. NIK dopatrzyła się również nieprawidłowości w transporcie świń i bydła.
Izba przystąpiła do kontroli z uwagi na ujawnione przez instytucje państwowe i organizacje pozarządowe przypadki naruszania dobrostanu zwierząt w transporcie i uboju. Pod lupę wzięła pracę Inspekcji Weterynaryjnej i Inspekcji Transportu Drogowego.
Nadzór nad ubojem gospodarczym niewystarczający
IW, jak wynika z kontroli NIK, nie sprawowała nadzoru nad ubojem gospodarczym (prowadzonym w gospodarstwach na własny użytek). Izba zwraca uwagę na to, że główny lekarz weterynarii nie miał informacji o skali tego uboju, ani o jego kontrolach dokonywanych przez lekarzy weterynarii.
- Powiatowi lekarze weterynarii praktycznie nie kontrolowali zgłoszonych ubojów gospodarczych (z 17 skontrolowanych jedynie dwóch przeprowadzało pojedyncze kontrole), nie znali zatem zakresu stosowania przepisów o ochronie zwierząt, zakresu rejestracji ubojów ani kwalifikacji osób przeprowadzających ubój - informuje NIK.
Izba zaznacza również, że pomimo obowiązku, hodowcy informowali powiatowych lekarzy weterynarii tylko o niektórych planowanych ubojach gospodarskich. - Często zdarzało się także, że zawiadomienia przekazywano z opóźnieniem i niekompletne: nie zawierały one np. adresu gospodarstwa, terminu planowanego uboju, gatunku, czy też liczby zwierząt - wskazuje NIK.
W związku z powyższym, w ocenie NIK, nadzór administracji nad dobrostanem zwierząt podczas uboju gospodarczego był niewystarczający. Izba wskazuje przy tym, że wciąż brakuje jednolitych standardów uboju (niezależnych od skali i miejsca jego prowadzenia).
Izba zwraca również uwagę na to, że nowym, aktualnym regulacjom nie zostały też poddane kwalifikacje osób uśmiercających zwierzęta, wymagające, by nie wywoływać u zwierząt niepotrzebnych cierpień, choć Polska miała trzy lata (do 1 stycznia 2013 r.) na wprowadzenie odpowiednich przepisów. - Nie uczyniono tego także po tej dacie. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zareagował na monity Głównego Lekarza Weterynarii w tej sprawie - zaznacza NIK.
Kontrola nad transportem zwierząt gospodarskich z niedociągnięciami
NIK odnosi się również do danych statystycznych. - Powiatowi lekarze weterynarii w latach 2014-2015 przeprowadzili ponad 755 tys. kontroli środków transportu zwierząt i stosownych dokumentów. Sprawdzono blisko 690 tys. środków transportu. Stwierdzono ogółem 2518 nieprawidłowości, dotyczących w szczególności niezdolności zwierząt do transportu, prowadzonej dokumentacji, praktyk stosowanych podczas transportu i samych środków transportu. Nałożono łącznie 95 kar, a w 901 przypadkach podjęto inne działania - wylicza Izba. Na tym nie kończy. - W okresie 2014 - I półrocze 2016 Inspekcja Transportu Drogowego przeprowadziła 6,7 tys. kontroli transportu zwierząt. Inspektorzy stwierdzili 59 przypadków naruszenia przepisów dotyczących transportu zwierząt, w przypadkach, które tego wymagały nałożyli kary pieniężne i grzywny - dodaje.
NIK zwraca jednak uwagę na, że Inspekcja Transportu przeprowadzała kontrole tylko w wyznaczonych punktach na drogach publicznych, w dni powszednie, w ciągu dnia. - Nie prowadzono kontroli typowanych (z uprzednim ustaleniem przebiegu danego transportu). Wskutek tego wielu przewoźników mogło łatwo ominąć inspekcje Transportu Drogowego. Zupełnie poza kontrolą inspektorów pozostawał transport „gospodarski” (gospodarz do sąsiada, sąsiad do rzeźni itp.). Jedynie sporadycznie prowadzono też kontrole przedsiębiorstw transportu zwierzą - wskazuje NIK.
Brak pełnej współpraca organów kontrolujących ubój i transport zwierząt gospodarskich
- Niewystarczająca była współpraca odpowiednich służb w celu wspólnego działania na rzecz przestrzegania praw zwierząt podczas uboju i transportu. Inspekcja Transportu Drogowego z rzadka tylko organizowała kontrole wspólnie z Inspekcją Weterynaryjną, a z organizacjami społecznymi współdziałała w zasadzie jedynie w zakresie ochrony dobrostanu i humanitarnego traktowania koni - uważa Izba. Z kolei wojewódzcy i powiatowi lekarze weterynarii, w ocenie NIK, raczej nie współpracowali z samorządem weterynaryjnym ani organizacjami społecznymi.
Wioski i uwagi NIK
W celu zapewnienia dobrostanu zwierząt oraz zwiększenia nadzoru w zakresie przestrzegania przepisów o ochronie zwierząt podczas transportu i uboju, Najwyższa Izba Kontroli wnosi do:
-
Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o:
-
objęcie regulacją uboju według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne z ograniczeniem do związków wyznaniowych zarejestrowanych w Polsce. Przepisy przedmiotowego rozporządzenia unijnego dają możliwość przyjęcia przepisów krajowych, które służą zapewnieniu szerszej ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania, m.in. w przypadku zwierząt poddawanych ubojowi według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne;
-
wzmożenie działań mających na celu dostosowanie przepisów o ochronie zwierząt do rozporządzenia Rady Europy nr 1099/2009, w szczególności dot. przyznawania świadectw kwalifikacji dla osób biorących udział w uśmiercaniu i działaniach związanych z uśmiercaniem zwierząt;
-
-
Głównego Lekarza Weterynarii o:
zwiększenie nadzoru nad Inspekcją Weterynaryjną przede wszystkim w zakresie metodyki i zakresu kontroli ubojów zwierząt na terenie gospodarstw w celu pozyskania mięsa na użytek własny;
-
Głównego Inspektora Transportu Drogowego o:
-
ujednolicenie zakresów kontroli przedsiębiorców zajmujących się transportem zwierząt, w celu obligatoryjnej kontroli zagadnień dotyczących przestrzegania przepisów o ochronie zwierząt w transporcie;
-
podjęcie współpracy z organizacjami społecznymi zajmującymi się ochroną zwierząt w celu skuteczniejszego egzekwowania przestrzegania przepisów o ochronie zwierząt w transporcie;
-
rozważenie wystąpienia do Inspekcji Weterynaryjnej o udostępnienie systemu TRACES w celu planowania kontroli transportów zwierząt.
-
Czytaj także: W całym kraju weszły w życie zakazy związane z ASF