Trzoda chlewna ekologicznie
Jak wygląda u was wypraszanie?
Wie pani, opieramy się na polskich rasach. Na początku mieliśmy złotnicką pstrą. Potem, ze względu na małe mioty u złotnickiej zdecydowaliśmy się na wielką białą polską oraz polską białą zwisłouchą. Te dwie ostatnie bardzo dobrze sprawdzają się zarówno pod kątem odkarmiania oraz wielkości miotów: 8-9 sztuk, choć ostatnio ku naszej radości urodziło się 12 prosiaków! Do wypraszania używamy wypraszalników z lat 80-tych. Nie dają one możliwości budowania przez maciory gniazd ale są stosunkowo przestrzenne i podzielone barierką na dwie części: w jednej przebywa matka, która ma dużo swobody poruszania się, a w drugiej latają prosiaki po całej przestrzeni i nie ma obawy, że matka je przygniecie.
W jakim tempie przyrastają ekologiczne tuczniki?
W trybie ekologicznym potrzebują ok. 8-9 miesięcy aby osiągnąć wagę 115-120 kilogramów. Przyspieszyć się tego nie da i bardzo dobrze, że się nie da, bo przez ten wolny wzrost, ich mięso jest bardziej dojrzałe i można z niego zrobić wysokiej jakości produkty - jak choćby wspomnianą na początku długodojrzewającą szynkę. Idealnie byłoby, aby trzymać te zwierzęta do wagi 140 kg, bo wtedy można by zrobić z nich jeszcze bardziej wyszukane wyroby, ale niestety na końcówce przyrost wagi idzie najwolniej i kosztuje najwięcej paszy, o którą w ekologii trudno. Nie wiem, czy pani wie, że światowej sławy szynka parmeńska robiona jest właśnie z ok. 150-160 kilogramowych świń.
Czego sprzedajecie więcej: mięsa czy wyrobów z niego?
Świnia ma określony zasób mięsa, który wykorzystuje się w sprawdzony sposób, tzn. że schab, karkówka sprzedawane są jako czyste mięso, resztę przerabia się na różnego rodzaju wyroby. Proporcje są zatem podyktowane budową świni. To, co wyrabiamy, powstaje według receptury z lat 60-tych. Mam taką starą książkę, której strzegę, jak oka w głowie, bo to ona właśnie daje podstawę smaku naszym wyrobom.
Czyli jeśli ktoś tęskni za smakiem, o jaki dzisiaj już trudno, to może powinien poszukać waszych produktów? Gdzie można je kupić?
Jeździmy z nimi po wszystkich możliwych jarmarkach ekologicznych w kraju, poczynając od Katowic, a kończąc na Gdańsku. Odbywają się one w każdą sobotę, więc każda sobota jest u nas pracującą. Na dzień dzisiejszy największymi kosztami u nas są paliwo i naprawy samochodów, które robią po kilka tysięcy kilometrów tygodniowo. Towar wozimy również do sklepów typowo ekologicznych praktycznie w całej Polsce. W samej Warszawie mamy około 20, a w Szczecinie, Katowicach, czy Poznaniu po kilkunastu takich odbiorców. Trochę trudno idzie nam z Bydgoszczą, choć tam mamy 2 własne sklepy. Hm, nie wiem dlaczego tak jest.
A skąd bierzecie przyprawy?
Przyprawy są również ekologiczne i zaopatrujemy się w nie u firm, które się tym zajmują. Nie stanowią one najmniejszego problemu ale jednocześnie nie są za bardzo wyszukane, bo chodzi przede wszystkim o pieprz, czosnek, paprykę czy majeranek.
Jak kształtują się ceny?
Fakt, że sprzedajemy w profesjonalnych sklepach powoduje, że ich właściciele muszą dołożyć do naszej ceny odpowiedni narzut. Jest on zróżnicowany i dochodzi nieraz do 100%. Często zależy to od wielkości sklepu, jego położenia czy miasta w którym się znajduje. Warszawa jest na pewno droższa od Poznania, Bydgoszczy czy Szczecina. Najniższe są ceny przy zakupie bezpośrednio u nas np. w sklepie przy masarni czy na jarmarkach ekologicznych. Zięć ma samochód-sklep i zaopatruje nim swoich stałych klientów. W każdą sobotę jest w Poznaniu, a każdą niedzielę w Bydgoszczy i bardzo jest zadowolony z tego sposobu sprzedaży. Na wskroś chwali sobie poznaniaków, którzy chętnie i świadomie kupują od niego od lat. Ludzie po prostu przywykli do tego, że w tym miejscu, w każdą sobotę mogą kupić ekologiczne wyroby z tego samego źródła. Zaletą sprzedawania produktów w profesjonalnym sklepie jest miedzy innymi to, że sprzedawczynie wiedzą na czym polega ekologia i z czego naprawdę składają się produkty. W ten sposób społeczeństwo jest coraz bardziej świadome, a to bardzo ważny aspekt rolnictwa i przetwórstwa ekologicznego.
Jeśli chodzi o ceny, to wyglądają one przykładowo za kilogram tak: schab bez kości 48,50 zł, karkówka 38,50 zł, szynka długo-dojrzewająca 95,00 zł, kabanosy 77,00 zł, parówkowa 34,00 zł.
Świat jest mały. Spotkałam niedawno ludzi z jednostki certyfikującej, która kontroluje pana gospodarstwo. Byli zachwyceni warunkami, w jakich żyją zwierzęta. Mówili mi, że nawet z muchami uporał się pan ekologicznie. To prawda?
To miło słyszeć. Z muchami walczymy przy pomocy takich specjalnych taśm działających na zasadzie muchołapek, które przeciągamy na całej długości chlewni 2-3 razy. Jakoś musimy sobie radzić, zwłaszcza gdy kazano nam wypędzić z pomieszczeń gospodarskich jaskółki, które świetnie sobie radziły z owadami. Zwierzęta - podobnie jak my ludzie, też chcą mieć swój spokój, a nie oganiać się bez przerwy od natrętnych much.
Co jest dla pana najważniejsze w rolnictwie?
Jednoznacznie i bezsprzecznie: dobrostan zwierząt.