Tętent koni w miejskim gwarze - Stado Ogierów w Gnieźnie
Funkcjonujące od dziewiętnastego wieku Stado Ogierów wyróżnia nie tylko historia i jakość koni hodowanych z przeznaczeniem do sportu i hodowli, ale też lokalizacja. Stajnia znajduje się bowiem niecałe 800 metrów od… słynnej katedry gnieźnieńskiej. Położone w centrum miasta stado jest częścią Gospodarstwa Rolno-Hodowlanego w Żydowie, które od niedawna należy do Sieci Gospodarstw Demonstracyjnych Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu.
Stado Ogierów w Gnieźnie powstało w 1885 roku. Z uwagi na cenny materiał genetyczny koni doceniany przez ówczesnych okupantów, budynek nie uległ zniszczeniu podczas wojen i w całości przetrwał do obecnych czasów, zachowując zabytkowe sklepienia i filary. Jednak lata świetności przemijały, a sytuacja ekonomiczna stawiała kolejne znaki zapytania dotyczące dalszego funkcjonowania stada. Ostatecznie Stado Ogierów zostało przejęte przez Gospodarstwo Rolno-Hodowlane w Żydowie, zarządzane przez prezes Małgorzatę Pietrzak-Sikorską.
Wieś w centrum miasta
- Piękno tego miejsca zdefiniowane jest przez pryzmat lokalizacji Stada, przestrzeni plenerowej oraz wartości historycznej. Nie zapominajmy także mówiąc o potencjale tego miejsca o mieszkańcach naszej stajni, ogierach rasy wielkopolskiej i szlachetnej półkrwi. Wykorzystując tę przestrzeń zlokalizowaną w pierwszej stolicy Polski, chcemy przybliżać tematykę polskiej wsi oraz wskazywać na istotną rolę jaką pełni ten dział w naszej gospodarce - tłumaczy Małgorzata Pietrzak-Sikorska.
I dodaje: - Dzisiaj dzieci nie mogą postrzegać wsi jedynie przez pryzmat mediów i książek. To miejsce musi żyć i dziecko musi wiedzieć w praktyce, jak wygląda gospodarstwo czy skąd bierze się mleko.
Stado prowadzone jest z misją, ale wymaga również odpowiedniego przygotowania finansowego. - Stado Ogierów w Gnieźnie ma dużo walorów, ale dzisiaj konie nie są działalnością rentowną. Skupiamy się więc na wartościach hodowlanych, ale dostrzegamy potencjał również ponad to - mówi Małgorzata Pietrzak-Sikorska.
Jednym z pomysłów na rozszerzenie działalności było utworzenie atrakcyjnego pensjonatu, który w chwili obecnej działa z dużym powodzeniem. W planach jest również szkółka jeździecka.
- Myślę, że lokalizacja w centrum Gniezna daje duże szanse na to, żeby mieszkaniec miasta mógł wejść w posiadanie konia bez zastanawiania się, gdzie trzymać jego zaplecze, w tym zakwaterowanie lub wyżywienie. Mamy przygotowaną taką ofertę - wskazuje Małgorzata Pietrzak-Sikorska.
Zanim jednak spółka weszła w posiadanie hodowli koni, już od wielu lat prężnie działała na rynku. Profil gospodarstwa obejmuje zróżnicowaną produkcję roślinną oraz zwierzęcą. - W naszym gospodarstwie zajmujemy się przede wszystkim hodowlą bydła mlecznego. Jest to 2,5 tysiąca sztuk o bardzo dobrych parametrach, jeśli chodzi o walory mleka oraz wydajność - mówi Małgorzata Pietrzak-Sikorska. - Działamy na obszarze 4,5 tysiąca hektarów, gdzie mamy bardzo zdywersyfikowaną produkcję roślinną, zaczynając od buraków, po kukurydzę, rzepak i zboża. W tym roku wchodzimy również w obszar kukurydzy jadalnej - wskazuje członek zarządu Mirosław Pruszkowski. - Produkcja zwierzęca obejmuje także hodowlę owiec rasy francuskiej mięsnej Berrichone du Cher oraz właśnie koni, których pochodzenie jest kluczową cechą w Stadzie Ogierów - dodaje Mirosław Pruszkowski.
Rodowód i geny mają znaczenie
W gnieźnieńskim Stadzie Ogierów dominują konie rasy szlachetnej półkrwi, znanej jako polski koń sportowy. Właśnie z takim przeznaczeniem zetknęli się w przeszłości mieszkańcy stajni, którzy obecnie są hodowani głównie do reprodukcji.
- Jesteśmy zobligowani do polepszania pogłowia koni na terenie Polski, dlatego mamy konie z bardzo dobrymi rodowodami oraz budową ciała - wyjaśnia Łukasz Zimmer, kierownik Stada Ogierów w Gnieźnie i bezpośredni opiekun koni. I dodaje: - Staramy się dobierać klientom ogiery w taki sposób, żeby ich konie były lepsze w przeznaczeniu do sportu, miały lepszą technikę i ruch. To wszystko można spróbować zrobić na podstawie rodowodu.
Taka kombinacja genów nie zawsze przynosi stuprocentowy efekt, ale z pewnością zwiększa potencjał potomstwa. - Jeśli znamy rodowód klaczy i wiemy, że miała dobre wyniki w sporcie, to jest duże prawdopodobieństwo, że przodkowie też tacy byli - mówi Łukasz Zimmer. I dodaje: - Wszystkie konie należące do związku hodowców koni mają rodowód rozpisany do pięciu pokoleń wstecz. Mamy też w archiwach dokumenty, które pozwalają nam prześledzić historie konia w tym Stadzie. Co jakiś czas pojawiają się linie przodujące na rynku sportowym. Jeżeli koń dobrze pokazuje się w sporcie i jego potomstwo też się sprawdza, to zaczyna być do tego wykorzystywany.
Co ciekawe, nie tylko genetyka ulega modyfikacji, ale również anatomia konia. To z kolei efekt wielu zmian na przestrzeni lat, które na nowo zdefiniowały rolę tych zwierząt.
- Starszy typ konia sportowego był inny niż obecny. Teraz są one lżejszej budowy, bo ich przeznaczenie jest inne. W latach 50-70. konie były wykorzystywane do pracy w polu, później maszyny je wyparły, więc konie zostały odstawione. Zaczęły brać udział w sporcie i były bardziej reprezentacyjne, dlatego ten wygląd przez lata się zmienił - tłumaczy Łukasz Zimmer.
Hodowla ogierów to jedno, ale rozwój stajni w kierunku pensjonatu i szkółki to korzyść również dla mieszkańców, którzy mają możliwość spróbowania nowego hobby i atrakcyjnego spędzenia czasu. - Sport konny jest teraz bardziej dostępny. Jest więcej ośrodków jeździeckich, dużo dzieci zaczyna się tym interesować. Mają namiastkę rekreacji oraz kontakt z naturą - opowiada Łukasz Zimmer. I dodaje: - Organizujemy dni dziecka, zawody sportowe, spartakiady. Kalendarz wydarzeń jest coraz większy. Konie nie mają z tym problemu i nie stresują się, bo były wcześniej przeznaczone do sportu i są obyte z namiotami oraz sprzętem zewnętrznym.
Profesjonalna hodowla koni to nie tylko wyzwanie ekonomiczne, ale też wysiłek związany z utrzymaniem prawidłowego dobrostanu. Oprócz treningów i karmienia, istotna jest również dbałość o zdrowie stada. - Konie są zwierzętami bardzo wrażliwymi, szczególnie jeśli chodzi o układ pokarmowy. Dlatego pod tym kątem to trudny kierunek. Nie wiem kto wymyślił powiedzenie końskie zdrowie, ale na pewno się mylił - śmieje się Łukasz Zimmer. I dodaje: - Wiadomo, że koń będący w sporcie ma inaczej zbilansowaną dietę, aby miał więcej energii. Nie będzie to jednak miało wypływu na to, czy lepiej skacze. Ale już chociażby zwiększenie ruchu na padoku ma wpływ na jakość kopyt, a bez kopyt nie ma konia.
Przykład dla innych
- Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Poznaniu jako pierwszy spośród wszystkich Ośrodków założył Sieć Gospodarstw Demonstracyjnych, do których należą gospodarstwa przodujące pod względem organizacyjnym, technologicznym i skali produkcji. Do tego grona dołączyło również Gospodarstwo Rolno-Hodowlane w Żydowie - mówi Zbigniew Bręklewicz, kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego numer 5 w Gnieźnie.
Spółka o tak szerokim zakresie działalności ma wiele do zaoferowania i przekazania z korzyścią dla innych rolników. Jak się okazało, może być również wzorem zachodnich standardów. - W tym roku gościliśmy w WODR grupę studentów z Holandii, których zabraliśmy do GRH Żydowo, by pokazać im, jak w praktyce wygląda polskie rolnictwo. Zrobiło to na nich duże wrażenie. Niektórzy przyjechali ze stereotypową wizją, że nasze rolnictwo niekoniecznie może skutecznie konkurować i mieć dobry poziom, ale przekonali się, że mamy się czym chwalić - opowiada Zbigniew Bręklewicz.
Czytaj także: