Ta choroba stała się już nie tylko problem hodowców bydła. To pierwszy taki przypadek w Polsce
Główny Lekarz Weterynarii poinformował dziś o nowych ogniskach choroby niebieskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe ogniska choroby niebieskiego języka w Polsce
Najnowsze przypadki dotyczą województw lubuskiego, zachodniopomorskiego, opolskiego i dolnośląskiego - co jednocześnie zwiększyło bilans wszystkich tegorocznych ognisk do piętnastu.
To co niepokoi - to pierwsze przypadki choroby poza stadami bydła.
Choroba niebieskiego języka po raz pierwszy w stadzie owiec i u innych przeżuwaczy
Przypomnijmy: jeszcze do niedawna wszystkie przypadki choroby niebieskiego języka dotyczyły tylko stad bydła.
Sytuacja zmieniła się od 20 października. To właśnie wtedy, jak poinformował Główny Lekarz Weterynarii, potwierdzono ognisko w gospodarstwie, w którym utrzymywane są daniele, jelenie, muflony i koziorożce. To pierwszy w Polsce, ale jak się okazuje nie ostatni, przypadek zakażenia wirusem BTV w gospodarstwie, w którym nie utrzymuje się bydła.
Zaledwie sześć dni później, 26 października, nadeszła bowiem kolejna niepokojąca informacja. W powiecie kamiennogórskim na Dolnym Śląsku wykryto bowiem ognisko w stadzie owiec. Chodzi o jedno zwierzę w stadzie liczącym 722 sztuki owiec.
Pierwszy przypadek wśród owiec budzi szczególne obawy, ponieważ te zwierzęta są gatunkiem wyjątkowo podatnym na ciężki, kliniczny przebieg choroby.
Na razie - na szczęście - jak informuje GIW, wszystkie nowe zakażenia, w tym u wspomnianych owiec, przebiegają bezobjawowo.
Hodowcy nie mogą jednak tracić czujności - historia choroby pokazuje, że może ona prowadzić do wysokiej gorączki, rozległych obrzęków, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci.
15 ognisk choroby niebieskiego języka Polsce
Przypomnijmy: tegoroczna walka z chorobą niebieskiego języka rozpoczęła się już w styczniu. Pierwsze ognisko wykryto 9 stycznia w województwie warmińsko-mazurskim. W tym samym miesiącu potwierdzono jeszcze dwa przypadki w województwie zachodniopomorskim. Po kilkumiesięcznej przerwie, w lipcu, wirus zaatakował w województwie pomorskim.
Jesień przyniosła gwałtowne nasilenie problemu. We wrześniu odnotowano aż trzy ogniska: w województwie dolnośląskim, wielkopolskim oraz ponownie w zachodniopomorskim.
Ten miesiąc jest na razie niestety najgorszym - w październiku do tej pory potwierdzono aż siedem ognisk, rozprzestrzeniając chorobę na kolejne regiony. Nowe przypadki to Dolny Śląsk, Wielkopolska (dwa ogniska), Lubuskie (dwa ogniska), Zachodniopomorskie i Opolskie. Wirus dotknął głównie stada bydła, ale odnotowano również wspomniane przypadki u danieli i owiec.
W sumie - od początku roku - łączna liczba zwierząt we wszystkich 15 ogniskach wyniosła 5.094. Spośród nich, 114 zwierząt miało pozytywny wynik badania PCR, potwierdzający zakażenie wirusem.
Choroba niebieskiego języka. GIW apeluje do hodowców
Przypomnijmy: choroba niebieskiego języka jest przenoszona przez małe owady - kuczmany. Choć śmiertelność jest generalnie niska, zwłaszcza u bydła, to wirus może powodować spadek produkcji mleka czy problemy z płodnością. W przypadku owiec przebieg choroby jest niestety często cięższy.
Główny Inspektorat Weterynarii apeluje do wszystkich hodowców przeżuwaczy - nie tylko bydła, ale również owiec, kóz i jeleniowatych - o zachowanie najwyższej czujności. Konieczne jest regularne monitorowanie stanu zdrowia zwierząt, zwalczanie owadów w gospodarstwach i natychmiastowe zgłaszanie wszelkich podejrzeń do służb weterynaryjnych.



























