Szczepienia uodparniają prosięta przed mycoplazmą
Rolnik, który chce ustrzec swoje prosięta przed mycoplazmą, powinien je dwukrotnie zaszczepić. Choroba ta atakuje głównie układ oddechowy. Jest wywołana przez drobnoustroje określane jako mycoplazma suis. Poraża nabłonek oskrzelików i powoduje prawdziwe spustoszenie w szczytowych partiach płuc. Objawia się to uporczywym kaszlem nasilającym się po przegnaniu stada.
Zarówno ludzie, jak i zwierzęta otoczeni są różnego rodzaju mikroorganizmami. Na szczęście nie każde spotkanie z bakteriami kończy się zaraz zachorowaniem. - Warto się jednak zastanowić od czego to zależy? Otóż organizm człowieka, zwierzęcia może mieć skłonność do zachorowań szczególnie, gdy jest osłabiony, źle odżywiony, żyje w złych warunkach. Nie jest wtedy zachowany dobrostan, a więc optymalne warunki żywieniowe, mikroklimatyczne itd., które budują tzw. oporność czyli brak skłonności do zapadania na choroby – wyjaśnia Mirosław Kuberka, lekarz weterynarii prywatnej praktyki w Pleszewie. Zwraca jednak uwagę na to, że nie należy mylić oporności z odpornością. - Ta ostatnia najczęściej jest swoista, nabyta przez szczepienia przeciw konkretnej chorobie lub poprzez kontakt z drobnoustrojem - mówi. Podkreśla, że jedną z najczęściej występujących chorób u trzody chlewnej jest mycoplazma świń. Choroba ta powoduje ogromne straty w produkcji, a przez swoje immunosupresyjne działanie ułatwia pojawianie się innych drobnoustrojów chorobotwórczych. Atakuje głównie układ oddechowy. Jest wywołana przez drobnoustroje określane jako mycoplazma suis. Ma ona kilka odmian. - Pierwsza z nich - mycoplazma haemosuis - wywołuje uogólnione posocznicowe zmiany i bytuje głównie we krwi. Przebieg choroby ma charakter ostry i bezobjawowy. Druga - mycoplazma hyorhinis - atakuje głównie górne drogi oddechowe oskrzela i płuca. Poraża nabłonek oskrzelików i powoduje prawdziwe spustoszenie w szczytowych partiach płuc. Objawia się to uporczywym kaszlem nasilającym się po przegnaniu stada. Wreszcie trzecia odmiana to mycoplazma synoviae, która atakuje stawy, powodując ich obrzęk, zapalanie i deformację. Zwierzęta kuleją, niechętnie poruszają się, nie pobierają pokarmu – tłumaczy Mirosław Kuberka.
Zdaniem lekarza weterynarii mycoplasma jest dość dziwacznym drobnoustrojem, ponieważ nie posiada ściany komórkowej,
w której jest najwięcej antygenów. Dlatego są trudności w produkcji odpowiedniej szczepionki, która podana matkom przekazałaby w siarze gotowe przeciwciała nowo narodzonym prosiętom. - Stąd profilaktyka skupia się na szczepieniu prosiąt. Jest wiele programów szczepień, nie mniej jednak z własnego doświadczenia zalecam dwukrotne szczepienie - w pierwszym i trzecim tygodniu życia. Takie dwukrotne szczepienie daje odporność, która trwa około 4-6 miesięcy, czyli zabezpiecza przez cały okres produkcyjny tucznika – podkreśla Mirosław Kuberka. Przyznaje, że wprawdzie nie szczepi się macior, ale z tego względu, że największym źródłem rozprzestrzeniania się choroby są pierwiastki (maciory, które pierwszy raz rodzą) należy przed porodem lek podać dwukrotnie. Dzięki temu można uniknąć lub ograniczyć przenoszenie tej choroby.
Rolnik powinien też zwrócić szczególną uwagę na zwierzęta wprowadzane do stada. Należy je bezwzględnie poddać kwarantannie, aby uniknąć przykrych niespodzianek i strat. Trzeba sobie zdawać również sprawę tego, że szczepienie profilaktyczne nie jest panaceum na tą chorobę, ani też na żadną inną. Dlatego ważne jest zachowanie tzw. dobrostan zwierząt oraz unikać błędów logistycznych w chowie świń.
Co należy zrobić, gdy zwierzęta zachorują na mycoplazmę? - Gdy wybuchnie choroba tzn., że coś nie funkcjonuje w profilaktyce lub, co gorsza, jest jej brak. Leczenie jest kosztowne i długotrwałe. Stosuje się antybiotykoterapię plus leczenie wspomagające w tzw. pulsach. O szczegółach postępowania leczniczego zawsze decyduje lekarz weterynarii, który po przeanalizowaniu sytuacji w stadzie ustali optymalną strategię leczenia – mówi Mirosław Kuberka.