Sławomir Cekała: rolnictwo nie jest łatwym biznesem [ZDJĘCIA]
Synowie państwa Cekałów mieszkający w Warszawie często słyszą bardzo pozytywne opinie o wyrobach z Piątnicy. Prowadzą własne działalności gospodarcze. Jeden z nich został prawnikiem, założył własną kancelarię adwokacką, drugi posiada firmę szkoleniowo-doradczą. Zawsze powtarzaliśmy synom, by się uczyli i teraz robią to, co chcą. Gdy jednak mieszkali z nami, pomagali w gospodarstwie. Dzień powszedni wyglądał tak, że teczka na bok i najpierw tacie pomóc, a dopiero potem do lekcji. Dzięki temu wiedzą, co to ciężka praca - opowiadają z dumą państwo Cekałowie. Synwoie, gdy tylko mają czas, przyjeżdżają na wieś i chętnie angażują się w pracę w rolnictwie. Co z ewentualnym następcą? - Czas pokaże. Mieszkałem także w Warszawie i dopiero po jakimś czasie tutaj wróciłem. Nigdy nie wiadomo, jaką ścieżkę życia synowie obiorą. Ale pozostawiamy im wolną rękę - tłumaczy Sławomir Cekała.
Rolnik z Lipnik nie traktuje rolnictwa jako typowego biznesu. - Te osoby, które chciały zbyt szybko dorobić się na rolnictwie, dawno już wypadły z obiegu. W rolnictwie trzeba podchodzić do sprawy z rozumem i mieć cierpliwość. Jako rolnicy musimy mieć dziś wszechstronną wiedzę, być ekonomistami, pracownikami fizycznymi, mechanikami i przewidywać pogodę na np. odpowiedni termin sianokosów - mówi hodowca z Mazowsza.