Roboty udojowe zgodne z behawioryzmem
Robot udojowy to skomplikowane urządzenie nafaszerowane elektroniką, które zastępując obsługę, przygotowuje wymiona, doi i karmi wchodzące do niego krowy.
Robot stanowi jedno stanowisko udojowe, odpowiadające dziesięciu w systemie tradycyjnym. Dlatego też może być nasycony systemami, miernikami i sensorami, które dają hodowcy bardzo dużo informacji o danym zwierzęciu. W systemie doju tradycyjnego montaż tylu czujników byłby o wiele droższy. Roboty mają zminimalizować nakład pracy rolników. Nie oznacza to jednak, że jeśli ktoś je ma, to nie musi nic robić. Jednakże fizycznie rolnik nie uczestniczy w doju. Dlatego więcej czasu może poświęcić na analizę i doglądanie stada. - Nowoczesna produkcja zmierza w kierunku ograniczenia ingerencji człowieka w proces pozyskiwania mleka - mówi Tomasz Łuczak, dyrektor zarządzający firmy Alima Bis Sp. z o.o.
Zautomatyzowane zostały czynności, które w innych systemach muszą być wykonywane przez człowieka: czyszczenie strzyków, oddzielenie pierwszych strug mleka, masaż przedudojowy wymienia oraz zakładanie kubków udojowych. Dój automatyczny jest bardziej efektywny i zgodny z fizjologią zwierzęcia. Tam, gdzie się go stosuje można zauważyć 10-procentowy wzrost produkcji. Zwłaszcza pierwiastki korzystają z większej liczby dojów dziennie. Prosta przyczyna: krowa podchodzi do robota z własnej woli, tak często jak chce.
W oborze, w której jest wykorzystywany ten system doju, musi być zminimalizowany poziom stresu u zwierząt, tak więc ludzie pracujący z krowami powinni lubić zwierzęta, być przeszkoleni w zakresie świadomego i odpowiedniego ich traktowania oraz nie dopuszczać do jakichkolwiek agresywnych zachować wobec stada. W oborze nie może grać głośno radio, a pracownicy nie powinni się przekrzykiwać. - Strefa reakcji krowy na człowieka (włączenie alarmu ucieczki) w tradycyjnej oborze wynosi 5 metrów, w systemie wolnowybiegowym z robotami zaledwie 2,8 metra. Oznacza to potrzebę znacznej redukcji stresu - mówi Mariusz Waśkowicz z działu farm management support firmy Lely Sp. z o.o. - Pierwszy Lely Astronaut powstał w 1992 roku, kiedy to zastanawialiśmy się, jak sprawić, aby dój był dla krowy czymś przyjemnym i pozbawionym stresu. Bez poczekalni i hali udojowej - dodaje Gert Aerts, dyrektor generalny Lely East.
Najważniejszą kwestią jest dobry projekt obory, zgodny z behawioryzmem bydła. Krowy muszą mieć łatwy dostęp do poideł, aby zaraz po doju nie pójść na legowisko. Ma to wpływ na odpowiednie zamknięcie się strzyków. Zwierzęta muszą mieć odpowiednio dużą ilość miejsca, a także wystarczającą odległość pomiędzy stołem paszowym a legowiskami. - Roboty można zastosować w istniejących już budynkach - stosując boksy Alima Bis. Jednakże lepiej jest zaprojektować obiekt inwentarski od podstaw z zachowaniem zasad behawioralnych zwierząt i przystosowaniem go do systemu robotów. To da stuprocentową skuteczność tej metody - komentuje Tomasz Łuczak. - W naszym systemie jednostka centralna może obsługiwać jedno lub dwa stanowiska udojowe, czyli nawet 120 krów - dodaje.
Wolny ruch oznacza, że bydło je, pije, odpoczywa i doi się, kiedy chce. Na to wpływa przede wszystkim przestrzeń w oborze, dostęp do robota i zdrowotność zwierząt. - System nie będzie funkcjonował bez wygodnych legowisk. W Holandii 70% nowo budowanych obór odchodzi od mat legowiskowych, teraz liczy się przede wszystkim komfort, aby krowa mogła odpoczywać 12 godzin na dobę. Wiąże się to bezpośrednio z redukcją zachorowań na mastitis i problemów z racicami - tłumaczy Arend Jan Hendriks, właściciel gospodarstwa Hendripol Sp. z o.o. - Według mnie roboty wpływają dobrze na obniżenie stresu u krów. W tradycyjnym systemie doju krowy są przeganiane do poczekalni, niezależnie od tego, czy chcą się doić i czy są kulawe. W systemie z użyciem robotów mają wybór. Inną sprawą jest rama robota, która podaje kubki udojowe idealnie w ten sam sposób przez 365 dni w roku. Dojarze są różni i mają swoje humory, a nerwowe zachowanie wpływa na wydzielanie oksytocyny i produkcję mleka - opowiada.
Bydło powinno spędzać około 5 godzin na pobieraniu paszy ze stołu, jednakże nie w trzech, ale w 8, a nawet 13 wizytach, aby zredukować możliwość wystąpienia kwasicy. Przy zastosowaniu robotów trzeba zwrócić uwagę na żywienie. Zazwyczaj stosuje się PMR + dawkę paszy treściwej na stanowisku udojowym. Bardzo ważny jest odpowiedni dostęp do stołu paszowego i zawsze świeża dawka. PMR powinien być zadawany minimum 2 razy dziennie, a najlepiej 4-5.
Znając dobowy rozkład funkcjonowania krów, można zauważyć, że spędzają one na doju tylko 20 minut w ciągu 24 godzin. Resztę poświęcają na odpoczynek, pobieranie paszy i okazywanie rui. Te czynności są bardzo ważne i warto zorganizować codzienne życie stada tak, aby mogło poświęcać na nie jak najwięcej czasu. Średni czas doju w robocie wynosi około 6 minut. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie ma oczekiwania krów w poczekalni. Zwierzęta mają zatem więcej czasu na odpoczynek. Bydło lubi rutynę i przywiązuje się do jednego robota, dlatego źle znosi zmiany grup produkcyjnych. Najlepiej jest, jeśli krowy przebywają od początku do końca laktacji w jednej grupie. Nie powinno się także zmieniać krowom tras - lubią chodzić utartymi ścieżkami. Na produkcję mleka bardzo negatywny wpływ ma również stres cieplny. Trzeba na to zwrócić uwagę zwłaszcza latem, montując system zamgławiania (więcej w czerwcowym numerze Wieści Rolniczych) czy wentylatory.
Aby system automatycznego doju spełniał swoją funkcję w stadzie, wymagane jest określenie odpowiedniej liczby zwierząt przypadających na jednego robota udojowego. Za optymalną liczbę przyjmuje się 60 sztuk. - Wartość ta w głównej mierze zależna jest od wydajności i prędkości oddawania mleka przez krowy. Zbyt duża obsada wydłuża czas oczekiwania na dój, zbyt mała powoduje, że robot nie jest ekonomicznie eksploatowany. Przy zbyt dużej obsadzie zwierzęta czekające na dój odczuwają stres, pojawiają się problemy z dojem i chorobami wymienia. Z kolei hodowcy zależy głównie na wykorzystaniu w pełni możliwości robota - tłumaczy Mariusz Waśkowicz. Optymalna ilość mleka oddawana podczas jednego doju to 8-11 kilogramów. Jest to związane ze zdrowotnością wymienia i wykorzystaniem efektywnym robota.
Krowy muszą się nauczyć widzieć, kiedy robot jest wolny. Zwłaszcza te, będące niżej w hierarchii stada. Należy pamiętać, że 10% krów ma skłonności dominacyjne. Krowa, będąca na czele stada, często stoi kilka metrów przed robotem i ustawia pozostałe. Trzeba mieć świadomość zarządzania zwierzętami.
Robot udojowy na fermie krów mlecznych to urządzenie służące nie tylko do doju. To także źródło wielu cennych informacji, dotyczących karmienia, wydajności krów i parametrów mleka. Dane te (z każdego robota, niezależnie od jego marki) można odczytać i poddać analizie za pomocą programu komputerowego. - Od kilku lat roboty udojowe DeLaval mogą być wyposażone w urządzenie mierzące dokładny poziom komórek somatycznych u każdej sztuki w stadzie, a także progesteronu (hormonu świadczącego o rui, ciąży, poronieniu i obecności cyst), kwasu beta hydroksymasłowego BHB (ciała ketonowego, którego podwyższona zawartość jest zwiastunem podklinicznej ketozy), dehydrogenazy mleczanowej - LDH (enzymu, który pojawia się w stanach zapalnych wymienia) i mocznika - mówi Krzysztof Dembowski, menadżer systemów udojowych w firmie DeLaval.
Jakie są złe strony tych urządzeń? Na pewno cena - robot udojowy początkowo wiąże się z bardzo dużym nakładem finansowym, ale koszty eksploatacji w rozliczeniu rocznym są niższe niż przy innych rozwiązaniach. System ten sprawdza się świetnie w stadach średniej wielkości. Hodowcy zgodnie uważają, że duże fermy, mające powyżej tysiąca sztuk muszą zdecydować się na inny system, np. karuzelowy. W tak obfitym udziale skomputeryzowania nie może obejść się bez drobnych awarii systemowych. Pojawiają się problemy wynikające z istniejącej w gospodarstwie infrastruktury, jak na przykład: brak wody w sieci czy zanik prądu. Potrzebny jest więc agregat, który sam będzie się włączał przy spadku napięcia oraz własne źródło wody, aby uniezależnić się od obecnych dostawców czy inaczej mówiąc zdywersyfikować źródła dostaw.
Najważniejsze aspekty przy funkcjonowaniu w oborze systemu automatycznego doju: - wolny ruch krów - każda krowa bez przeszkód ma dostęp do paszy, do wody i do legowiska w każdym momencie, kiedy ma taką potrzebę; - dobrowolne, nieprzymuszone wizyty w robocie udojowym; - odpowiedni projekt obory - aby krowy mogły przychodzić do robota regularnie; - żywienie - zawsze dostępna świeża porcja PMR dostosowana do potrzeb krów; - komfortowe legowiska - pozwalające na minimum 12 godzin odpoczynku - widoczność robota - robot powinien być widoczny z każdego miejsca w oborze - przestrzeń: 3m - odległość pomiędzy legowiskami 4m - odległość na końcu obory 4m - odległość pomiędzy korytarzem paszowym i legowiskami - zdrowie krów = redukcja stresu, dlatego należy zapobiegać: zagęszczeniu, częstym zmianom w grupach, częstym zmianom tras, stresowi cieplnemu Źródło: Prezentacja Mariusza Waśkowicza z firmy Lely Sp. z o.o. |
- Tagi:
- dój
- mleko
- roboty udojowe
- bydło mleczne
- krowy