Produkują mleko. Marzy im się nowa obora i gospodarstwo ekologiczne
Gospodasrtwo wzbogaciło się w tym roku o kombajn zbożowy
Małżeństwo zadbało też o park maszynowy. Od tego roku mają kombajn zbożowy. – Jesteśmy niezależni czasowo z wyjazdem do koszenia zboża. Obyło się też bez większych awarii – mówi pan Piotr. Rolnicy posiadają też: ciągniki URSUS, prasę rolującą, agregaty uprawowo-siewne, siewniki i przyczepy. - Dzięki maszynom praca w polu nie jest ani ciężka, ani czasochłonna – wyjaśnia rolnik. Posiadają 17 hektarów łąk, 17 hektarów kukurydzy, w tym 5 ha na ziarno, i 15 ha zbóż. Natomiast na kilkunastu arach posadzono ziemniaki. – Bydło wszystko przerobi. Zboże zostaje, bo nie mamy świń. Wiosną już myślimy, żeby paszy nam nie brakowało. I zawsze mamy tak na styk – wyjaśnia pani Monika. Jej mąż ubolewa, że w tym roku plony zbóż są gorsze niż w ubiegłym. – Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Była zimna i mokra wiosna. Ale kukurydza zapowiada się pięknie – mówi. Żyto zebrano z przeznaczeniem na kiszonkę.
Gospodarstwo ekologiczne - dzięki temu można mieć zdrową żywność i pieniądze
Pani Monika zapewnia, że lubi swoją pracę. Narzeka jedynie na brak czasu. Każdy wyjazd musi być dokładnie zaplanowany, tak, żeby krowy były wydojone na czas. – Gdy mamy jakieś spotkanie, to staramy się szukać kompromisu. Zdarza się praca w późniejszych porach, ale zdecydowanie wieczorami odpoczywamy przy książce, gazecie czy oglądaniu telewizji – opowiada. Kilka lat temu panu Piotrowi marzyło się prowadzenie gospodarstwa ekologicznego. – Będę zachęcał do produkcji ekologicznych produktów swojego następcę. Dzięki temu można mieć zdrową żywność i pieniądze – mówi.
Monika i Piotr Bączyk są szczęśliwymi rodzicami i dziadkami. Mają dwóch synów Jakuba i Alberta oraz synową Marikę oraz wnuczęta Zuzannę i Tomasą. Wnuczęta bardzo chętnie odwiedzają dziadków. Zuzanna pomaga babci, a Tomasz z dziadkiem karmi zwierzęta.
Czytaj także: