Postawili halę namiotową na słomę. W planach obora z robotami [ZDJĘCIA]
Inwestycja to słowo, które często pojawia się w tym gospodarstwie. Rolnik Piotr Olejniczak z Zamysłowa, koło Stęszewa w Wielkopolsce, w ostatnim czasie postawił nowoczesną halę namiotową do magazynowania słomy. W planach na przyszłość ma także nową oborę z robotami udojowymi.
Wszystko zaczęło się od 6 hektarów. Z takim areałem, jako indywidualne gospodarstwo rolne, wystartowali teściowie Henryka Olejniczaka, ojca pana Piotra.
- Ziemię tę otrzymali z parcelacji, czyli w ramach powojennej reformy rolnej. Później teść postawił budynek mieszkalno - gospodarczy i kupił następne 2,5 hektara oraz kolejne 4,5 hektara. Gdy z żoną przejmowaliśmy majątek, a więc w 1991 roku, gospodarstwo liczyło 13 hektarów - opowiada pan Henryk.
Od 2015 roku formalnym właścicielem gospodarstwa jest 33-letni Piotr Olejniczak.
- Obecnie użytkujemy 110 hektarów, z czego połowa to własność, a resztę stanowią dzierżawy, w tym 11 hektarów z KOWR - mówi rolnik.
Gospodarze przyznają, że uprawiają pola, które kiedyś należały do ich sąsiadów. Rolnicy z Zamysłowa wskazują, że często powodem likwidacji gospodarstw jest brak następców.
- Cieszę się, że Piotr zgodził się pozostać na gospodarstwie. To jest podyktowane tym, że od małości syn był uczony kontaktu z rolnictwem. Podobnie, jak teraz mój 4-letni wnuk – mówi z dumą pan Henryk.
Pan Piotr ukończył technikum rolnicze, a później studia na kierunku Technika Rolnicza i Leśna na UP w Poznaniu.
Milion litrów mleka rocznie
Gospodarstwo państwa Olejniczaków specjalizuje się w produkcji mleka. W sumie utrzymywanych jest w nim 260 sztuk bydła, z czego 100 sztuk to krowy dojne. Roczna średnia wydajność mleczna to 11 600 litrów. - Łącznie do mleczarni Mlekpol w Grajewie w 2021 roku oddaliśmy ponad milion litrów mleka – opowiada pan Piotr. Do udoju wykorzystują system doju halę udojową rybia ość 2 x 4 firmy De Laval.
- Jeden dój trwa 2,5 godziny, czyli potrzebujemy na te czynności 5 godzin na dobę, do tego trzeba doliczyć czas na umycie, więc łącznie wszystkie czynności trwają 6 godzin. Oprócz całej naszej rodziny, w gospodarstwie od 20 lat pomaga nam także pracownik z Ukrainy - mówi Piotr Olejniczak.
Od 36 lat gospodarstwo jest pod oceną użytkowości mlecznej, prowadzoną przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka. - Nie wyobrażamy sobie hodowli bez prowadzenia oceny, a jest duża grupa rolników, którzy nie mają obór pod oceną. W Wielkopolsce ten odsetek stanowi ponad 40%, a w kraju jeszcze więcej - opowiada pan Henryk. Pan Piotr dodaje, że dzięki temu, iż posiada twarde dane, może sprawniej zarządzać stadem.
- Nie działa się po omacku. Gros hodowców mają po kilka sztuk i nie myślą perspektywicznie o dalszym rozwoju. Procent podmiotów pod oceną będzie się zwiększał, podobnie jak wielkość obór, co jest już teraz zauważalne w liczbach - komentuje rolnik z Zamysłowa.
Maszyny i modernizacje obiektów za unijne
Rolnicy nieustannie rozwijają swoje gospodarstwo. W 2006 roku pan Henryk pozyskał pierwsze dofinansowanie unijne na zakup maszyn. Skorzystał z Modernizacji gospodarstw rolnych. Pan Piotr uczestniczył najpierw w programie Premia dla młodego rolnika, a potem także „modernizacji”. W pierwszej kolejności, przy wsparciu unijnych środków, udało się zakupić dwa ciągniki, wykonać płytę obornikową i zbiornik na gnojówkę. W dalszej kolejności rolnicy rozbudowali oborę i wybudowali dwa silosy przejazdowe na kiszonkę z kukurydzy, zakupili samojezdny wóz paszowy oraz utwardzili teren wokół budynków.
Krowy na piasku i słomie - dla komfortu
Obora, w której znajduje się stado podstawowe, powstała w 2002 roku. W 2012 została rozbudowana o sektor dla jałówek i młodzieży. Dodatkowo zmieniono wówczas poszycie dachowe.
- Wcześniej była płyta falista „eurofala”, jednak stres cieplny latem był dosyć spory i przez to zdecydowaliśmy się, przy okazji rozbudowy, zmienić całe pokrycie na płytę warstwową, żeby zwierzęta nie cierpiały z powodu przegrzania. Dzięki temu w budynku jest chłodniej, przyjemniej i zwierzęta mogą swobodniej tu bytować i produkować. Różnica temperatur po tej zmianie jest znacząca. W jakimś stopniu to promieniowanie jest odbijane i ciepło izolowane. Wiadomo, że przy długotrwałych wysokich temperaturach, siłą rzeczy, ten budynek się nagrzeje, ale czasowo się to odwlecze – komentuje pan Piotr.
Krowy dojne utrzymywane są na płytkiej ściółce. - Boksy są wyściełane słomą, pod którą, dla jak najwyższego komfortu zwierząt, znajduje się piasek – mówi pan Piotr.
Żywienie dopasowane do konkretnego etapu laktacji
Stado podzielone jest na trzy grupy żywieniowe.
- Pierwsza grupa tzw. fresh, to krowy do około 100 dni po wycieleniu, później grupa największa i dalej trzecia, czyli krowy w końcówce laktacji, a więc przed zasuszeniem. W systemie tym skarmiamy od 2 lat, wcześniej był podział na dwie grupy. W naszym gospodarstwie nie ma indywidualnego żywienia, jak w niektórych oborach, gdzie jest stacja paszowa czy robot udojowy. Wtedy to żywienie można całkowicie zindywidualizować, a tutaj tylko zadawanym TMR-em. Dodatkowo można grupę „bonusować” z ręki. Czasem też TMR jest na koniec rozrzedzany, dzięki temu, ostatnia grupa otrzymuje paszę mniej skoncentrowaną. Szukaliśmy rozwiązania, dzięki któremu moglibyśmy to żywienie jakoś dopasować do poszczególnych etapów laktacji i wydaje mi się, że nam się to udało. Zależało nam na tym, by zwierzęta we właściwej kondycji trafiały na okres zasuszenia, żeby niepotrzebnie ta energia nie była marnowana na grupę w końcówce laktacji. Krowy te i tak na produkcję mleka nie są w stanie wykorzystać tej energii, a mogą się zatuczać, co mogłoby skutkować problemami poporodowymi – opowiada rolnik z Zamysłowa.
Rekordzistki z obory potrafią rocznie dać 13 – 14 tysięcy litrów mleka.
Nad oborą dla cieląt - świetlica dla odwiedzających
Cielęta utrzymywane są natomiast w najstarszym obiekcie w gospodarstwie, który w 2017 przeszedł gruntowną przebudowę. - W przeszłości to właśnie tam utrzymywane były krowy dojne w systemie uwięziowym. Był to budynek niski i ciasny. Najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby to całkowicie zburzyć i postawić na nowo, jednak, ze względu na poddasze, postanowiliśmy obiekt pozostawić. Jest ono wykorzystywane do przygotowywania pasz, a poza tym w przedniej części jest świetlica. Niedawno odwiedziły nas dzieci z przedszkola i mieliśmy gdzie je ugościć - opowiada pan Piotr.
Kiszonka z kukurydzy w 6 silosach przejazdowych
Produkcja roślinna w gospodarstwie jest całkowicie podporządkowana hodowli bydła mlecznego. W tym roku rolnicy obsiali 50 hektarów kukurydzą, 18 hektarów stanowi lucerna, a 25 hektarów – użytki zielone.
- Oprócz tego w strukturach zasiewu są: pszenica ozima, jęczmień jary, pszenżyto i buraki cukrowe – mówi pan Piotr.
Główną bazą paszową jest kiszonka z kukurydzy, składowana w 6 silosach przejazdowych. W parku maszynowym Olejniczaków znajduje się flota ciągników marki Class i Fendt, maszyny zielonkowe (zestaw kosiarek dyskowych i zgrabiarka dwukaruzelowa). - W najbliższym okresie planowana jest także wymiana ładowarki teleskopowej - mówi Piotr Olejniczak. Jego ojciec dodaje, że do gospodarstwa pozyskiwany jest sprzęt, który jest najbardziej wykorzystywany. - Nie mamy żadnego kombajnu, bo tego rodzaju maszyny są wykorzystywane w krótkim czasie, dlatego korzystamy z usług. Podobnie jak przy zbiorze traw i lucerny - wyjaśnia pan Henryk.
Hala namiotowa na 3600 balotów słomy
Ostatnią z inwestycji, którą w 2021 roku zrealizowano w gospodarstwie w Zamysłowie, jest dwuspadowa hala namiotowa, mogąca pomieścić 3600 balotów. Jej wymiany to 24 m x 60 m przy 6 metrach w okapie.
- Początkowo myśleliśmy o konstrukcji stalowej, ale, ze względu na rosnące ceny materiałów budowlanych, szukaliśmy alternatywy i ostatecznie padło na halę namiotową, która jest produkowana kilometr od nas - przez firmę Pol-Plan. Uważam, że jeśli jest możliwość, to trzeba na lokalnych rynku się wspomagać - mówi pan Piotr.
Ściany obiektu są wykonane z blachy trapezowej, natomiast dach z poszycia PCV. Budowa obiektu, poza pracami ziemnymi i betonowymi, trwała 5 dni. - Jeszcze przydałaby się tam posadzka, ale, na razie, ze względów na inne inwestycje, nie zrobiliśmy jej. Jest ona uzasadniona z uwagi na pył, który wytwarza się i unosi od przejazdów - tłumaczy rolnik z Zamysłowa. Dlaczego zdecydował się na taką technologię? - Wcześniej słoma była magazynowana i składowana w stogach, które były przykrywane włókniną bądź folią. Było to dość pracochłonne i kłopotliwe. Przy wiatrach te folie były zrywane, słoma mokła i cały wysiłek szedł na marne - wyjaśnia rolnik. Pan Piotr obawiał się, że w hali namiotowej mogą pojawić się problemy ze skraplaniem.
- Rzeczywiście na przełomie lutego i marca takie zjawisko zaistniało, ale nie było jakoś rażąco uciążliwe. Pewien ruch powietrza w środku występuje. Dodatkowo w razie czego można zamontować na dachu włókninę antyskropleniową. Gdybym utrzymywał w hali materiały żywieniowe, a więc śrutę rzepakową czy sojową, wtedy wykorzystanie takiego materiału antyskropleniowego byłoby wskazane - stwierdza rolnik i dodaje, że na halę w 2021 roku wydał około pół miliona złotych.
- Dynamika wzrostu cen jest spora, więc ciężko mi powiedzieć, jaki jest obecnie koszt takiego przedsięwzięcia – zaznacza.
Planują nowoczesną oborę z automatycznym systemem doju
Piotr Olejniczak zauważa, że inwestowanie w gospodarstwo nakierowane na produkcje mleka jest nieuniknione.
- Każdy okres, odkąd pamiętam, jest mierzony od inwestycji do inwestycji. Hodowla bydła obarczona jest tym, że potrzeba dużo maszyn, infrastruktury. Mamy nadzieję, że nadal będzie nam się udawało rozwijać. Cały czas wiążemy przyszłość z produkcją mleka. Powoli myślimy o nowej oborze z automatycznym systemem doju. Jednak nie ukrywam, że teraz ten czas inwestycyjny jest dosyć trudny. Materiały budowlane są drogie, ale myślę, że to jest odpowiedni moment na sprawy papierowe, by przygotowywać się do takiej inwestycji - zdradza Piotr Olejniczak.
Czytaj także: Stres cieplny. Co to jest i jak go rozpoznać?