Maciora w ciąży - część II
Ze Zbigniewem Kuberką, lekarzem weterynarii z Dobrzycy koło Jarocina, specjalistą od trzody chlewnej, rozmawialiśmy już o wyborze kandydatki na maciorę i o jej inseminacji. Dzisiaj będziemy go kontynuować.
Mówiliśmy ostatnio o hierarchiczności i agresji u świń, zwłaszcza w kontekście ciąży. Czym przejawia się ta agresja?
Agresja przejawia się w dominacji danej maciory, w efekcie której koleżanki ustępują jej miejsca przy poidle czy paśniku. Agresywna, czyli dominująca, maciora decyduje również, w której części legowiska chce sobie leżeć. To są typowe instynkty, które w tej czy innej formie obserwowane są również u ludzi. Dominacja i uległość to dwie skrajności w zachowaniu. W przypadku tej pierwszej zwierzę kroczy pewnie, z podniesioną głową, nie ogląda się specjalnie na boki, bo wie, że na danym terenie ono jest generałem i po prostu rządzi.
Czy zdarza się również bezpośrednia agresja w stosunku do innych macior?
Oczywiście, że się zdarza, dlatego też mówię, że w sytuacjach behawioralnych mamy do czynienia z hierarchicznością i musimy na to zwrócić koniecznie jako hodowcy uwagę. Jedna z metod zaradczych wobec agresji u macior, jest fakt utrzymywania w kojcu grupowym zwierząt będących w porównywalnej kondycji oraz wieku. W dużych hodowlach są to zwierzęta nawet spokrewnione ze sobą czy pochodzące z jednego miotu - oczywiście nie 10 macior, bo nie uda nam się wybrać 10 sióstr. Innym przykładem walki z agresją jest selekcja macior, która daje bardzo dobre rezultaty i stosowana jest w Danii. Bierzemy w niej pod uwagę taki parametr jak ilość prosiąt przy maciorze w piątym dniu po porodzie. Autorzy tej metody uważają, że im więcej jest prosiąt w piątym dniu po porodzie przy maciorze, tym bardziej jest to skorelowane z niskim stopniem agresji matki, co z kolei przekłada się na znacznie mniejszą ilość przygniecionych prosiąt, ponieważ mama taka jest spokojniejsza i bardziej stabilna emocjonalnie. Behawior ten ma wpływ nie tylko na wyniki w porodówce, ale również na łatwiejszą socjalizację w grupie w przypadku, gdy zwierzę będzie przebywać razem z innymi maciorami.
Czy maciory kojarzą, kto jest ich siostrą? Z kim były w jednym miocie?
Nie ma 100-procentowej reguły, ale statystycznie wiemy, że w grupie, w której znajduje się rodzeństwo rzadziej dochodzi do agresji. W przypadku tworzenia kojca grupowego, proces ustawiania hierarchii trwa 2-3 dni i potem karty są już rozdane. W przeciwieństwie do tuczników raz ustawiona hierarchia wśród macior zachowywana jest do ostatniego dnia przebywania tych zwierząt w jednym kojcu. Oczywiście, jeżeli mówimy o ciąży jako następstwie dobrej inseminacji, czy też w aspekcie utrzymania tej ciąży, co z kolei będzie prowadzić do urodzenia zadowalającej ilości prosiąt, to musimy zwrócić uwagę na wszelkie inne zagrożenia dotyczące tego stanu fizjologicznego. Zwracamy więc uwagę na takie kwestie jak obecność mikotoksyn w paszy, które mogą mieć zarówno bezpośredni, jak i pośredni negatywny wpływ na utrzymanie ciąży, na stres związany ze specyfiką warunków bytowych i żywienia naszych przyszłych mam, na status zdrowotny stada czy na jakość nasienia użytego w trakcie inseminacji. Co ciekawe, u knurów, od których pozyskujemy nasienie, bardzo ważną kwestią jest ilość sutków. Okazuje się, że knury, które mają powyżej 15 sutków, mają lepszą jakość nasienia niż ich koledzy z mniejszą ich ilością. Oczywiście na przebieg ciąży i związane z tym niepowodzenia mają również wpływ choroby zakaźne. Niektóre z nich mogą być przenoszone poprzez skontaminowane nasienie, a więc mogą być przenoszone drogą inseminacji. Do takich przykładów należy chociażby zespół rozrodczo-oddechowy świń(PRRS). Ważnym są również warunki, w jakich maciory są utrzymywane w chlewni, czy poziom makro- i mikroelementów w żywieniu, struktura wiekowa stada oraz mądry system wprowadzania loszek, o czym mówiliśmy wcześniej. Co ciekawe, kiedy obserwujemy poronienia, to hodowcy najczęściej myślą o chorobach zakaźnych - jako przyczynach niepowodzeń utrzymania ciąży, natomiast obszerne badania amerykańskie wyraźnie dowodzą, że ok 70% ronień jest tła niezakaźnego. Statystycznie należy zatem najpierw brać pod uwagę czynniki, o których mówiłem wcześniej, ale nie zapominać oczywiście o sferze czynników zakaźnych. Proporcje zagrożeń ciąży wyraźnie wskazują na przyczyny tła niezakaźnego.
Czy jest coś takiego, jak podstawowe zabiegi lekarsko-weterynaryjne podczas ciąży?
Tak, tak oczywiście. Do tych podstawowych zaliczmy immunoprofilaktykę oraz odrobaczenie. Chronologicznie ważne jest, aby najpierw, na około tydzień przed stosowaniem jakichkolwiek szczepionek u ciężarnych loch, odrobaczyć je, po to, aby wszelkie biopreparaty, które mamy zastosować tydzień później, wykazywały lepszą skuteczność w działaniu. Do podstawowych szczepień w tym okresie należy szczepienie przeciw kolibakteriozie i chorobom beztlenowcowym, związanym z występowaniem biegunek u prosiąt oraz w przypadku, kiedy mamy do czynienia z chorobą zwaną zakaźnym zanikowym zapaleniem nosa, to również w tym okresie używamy odpowiedniej szczepionki. Inne szczepionki, które mogą być w okresie ciąży stosowane, są uzależnione od statusu zdrowotnego danej fermy i są dobierane indywidualnie na potrzeby danego gospodarstwa. Proces personalizacji dotyczący programów immunoprofilaktycznych jest jak najbardziej uzasadniony. Zanim maciory opuszczą kojce pojedyncze i trafią do kojca grupowego, należy zbadać, czy są ciężarne. Najbardziej popularną metodą jest tutaj badanie przy użyciu sprzętu usg, choć mogą to być również inne urządzenia.
Nie stwierdza się ciąży u świń przy pomocy wyników badania moczu?
Nie, nie bada się moczu. Prostszym jest kontaktowe badanie, choć uważam, że to jest ciekawa sprawa i byłaby do zrobienia. Myślę jednak równocześnie, że aspekt ekonomiczny testu ciążowego byłby tutaj nie bez znaczenia. Z jednej strony można by już na bardzo wczesnym etapie potwierdzić obecność ciąży, a z drugiej jednak pamiętajmy, że jeżeli na tym etapie mielibyśmy pięć lub mniej zarodków, test ten wypadłby pozytywnie, a maciora po 21 dniach i tak powtórzyłaby ruję, nie angażując się w stwierdzoną przez nas ciążę. Poza tym łatwiej jest przyłożyć sondę do powłok brzusznych niż biegać i szukać moczu do badania, tym bardziej, że nie zmusimy żadnej maciory do oddawania go na nasze żądanie.
Czy jest jeszcze coś na tym etapie, na co powinniśmy zwrócić uwagę jako hodowcy?
Ważnym aspektem związanym z tematem ciąży jest tzw. edukacja loszek, zwłaszcza na fermach, gdzie ciężarne maciory przebywają w komputerowych stacjach żywienia. Owa edukacja loszek odbywa się jeszcze zanim one zostaną poddane inseminacji. Na tym etapie uczą się charakterystyki i specyfiki przebywania w obrębie komputerowych stacji żywienia, nie będąc jeszcze w ciąży, a wszystko to po to aby zminimalizować stres, który teoretycznie czekałby je, gdyby trafiły na taką stację pierwszy raz jako zwierzęta ciężarne. Odpowiednio wcześnie uczą się kwestii behawioralnych, socjalizacji w dużej grupie, rozpoznają parametry tego budynku, gdzie znajdują się poidła, stanowisko do pobierania paszy. Poznają również przestrzeń legowiskową, często w formie przedzielonych pół-przegrodami mniejszych powierzchni, a to po to, aby stworzyć bezpieczniejsze nisze dla zwierząt zwłaszcza młodszych, o niższej masie ciała, które bardziej narażone są na ataki zwierząt starszych, cięższych i bardziej doświadczonych życiowo. Kolejną kwestią jest dobór właściwej co do genetyki oraz produkcyjności loch jakości oraz ilości paszy, a także strategii i systemu jej zadawania na poziomie stada. Nawet w przypadku przestrzegania właściwej krzywej żywieniowej w stosunku do etapu zaawansowania ciąży na poziomie stada należy zwrócić także uwagę na indywidualne potrzeby żywieniowe każdej lochy z osobna, zwłaszcza w okresie pierwszych 40 dni ciąży. Inne potrzeby ma locha, która już rodziła , a inne ciężarna po raz pierwszy loszka. Kwestia ta ma później przełożenie na lepsze wyniki produkcyjne, a na tym przecież najbardziej zależy naszym hodowcom oraz nam lekarzom hyopatologom.