Czy owce się opłacają?

Wełniany interes
Trzecim ważnym produktem pozyskiwanym z hodowli owiec jest wełna. Wykorzystywano ją już od starożytności, gdzie obok lnu i skóry stanowiła podstawowy produkt tekstylny. Prym w produkcji wełny wiedli wtedy Włosi, których w średniowieczu wyprzedzili Anglicy. Dzisiaj rynek wełniany zdominowała Australia i Nowa Zelandia. To stamtąd pochodzi najlepsza odmiana wełny tzw. merino, pozyskiwana z runa owiec rasy merynos. Jest ona miękka, puszysta, o cienkich włóknach długości nawet do 12 cm.
Mimo że produkcja wełny niepranej wyniosła w Polsce w 2016 roku ok. 770 ton i była wyższa w stosunku do roku 2015 o ponad 10%, to bum na wełnę, niestety, minął. Dzisiaj w Polsce nie posiadamy żadnej przędzalni. Na stronach internetowych podawana jest cena skupu wełny na poziomie 3-4 zł za kg, ale z rozmów z hodowcami wynika, że są szczęśliwi, jeżeli ktoś w ogóle zainteresuje się tym produktem i zapłaci 2 – 2,5 zł za kg. To nie znaczy jeszcze, że taką cenę dostanie się za towar „jak leci”. Kupujący są wybredni i wymagają posortowanego kolorystycznie i gatunkowo runa. Zakładając, że jedna owca daje w ciągu roku do 6 kilogramów wełny – opłacalność w tej dziedzinie wydaje się być ograniczona, chyba, że ktoś zada sobie trud i przetworzy wełnę na włóczkę, a najlepiej jeszcze wykona z niej produkt końcowy.
Cenny granulat
Niemcy wprawdzie nie płacą więcej na kilogram wełny niż nasi kupujący, ale wpadli za to na jeszcze jeden sposób wykorzystania owczego produktu. Wełna owcza składa się z węgla, tlenu, azotu, wodoru i siarki, co stanowi bogaty surowiec do produkcji nawozów. Wyprodukowany w ten sposób granulat proponowany jest przede wszystkim w ogrodnictwie, a to ze względu na wysoką cenę tego towaru. Znany z produkcji wełnianego granulatu zakład w miejscowości Lauchhammer (Saksonia) chce wyjść hodowcom jeszcze krok naprzeciw i nosi się z zamiarem przerabiania wełny na nawóz bezpośrednio u zainteresowanych usługą hodowców. Zaletą tego długo rozkładającego się produktu jest również fakt, że można go wyprodukować jako nawóz ekologiczny.
Polscy rolnicy wprawdzie wiedzą o bogatym składzie wełny i przydatności nawozu z niej wykonaengo, ale niestety nie mają dostępu do przerobionego produktu i musieli niejednokrotnie przekonać się, że przyoranie wełny w stanie surowym, nie przynosi oczekiwanych efektów, a co najwyżej psuje sprzęt i pozostaje w glebie kilka lat w stanie nieprzerobionym.
ZOBACZ TAKŻE: Daniel Barłóg - prawdziwy mężczyzna! [ZDJĘCIA]