Jakie błędy popełniają hodowcy, walcząc z owadami i gryzoniami?
Te środki to przecież trucizny!
Rozmowa z PIOTREM KLAWITEREM, przewodniczącym komisji szkoleniowej z Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji
Owady - odwieczny problem hodowców. Co jest ważne w walce z nimi, by ta była skuteczna?
Przy produkcji zbożowej trzeba zwracać uwagę na czystość magazynów, czystość maszyn. Po akcji żniwnej warto sprawdzić, zdezynsekować wszystkie sprzęty, wszystkie pomieszczenia. Tak samo - przed rozpoczęciem prac. W maszynach znajdują się resztki zboża. Wiadomo, że rolnicy nie mają takich narzędzi, jak laboratoria i są w stanie wyłapać najmniejszą ilość szkodnika. Jeśli chodzi o zboża, są to głównie trojszyki i wołki zbożowe. Wołek zbożowy jest chyba najpopularniejszym szkodnikiem i najlepiej się czuje w magazynach, w silosach. Trzeba tam kontrolować temperaturę. Najprostszą metodą, oprócz sondy i termometru, jest włożenie ręki. Jeżeli czuje się wysoką temperaturę - ok. 38-40 paru stopni - to znak, że coś niedobrego się dzieje. Takie zboże trzeba wyeliminować z magazynu, najlepiej przenieść przed akcją żniwną, żeby nie zakazić nowego zboża i zastosować fumigację - to najskuteczniejsza metoda. Należy pamiętać o stosowaniu zasad bezpieczeństwa. Jedynym środkiem opryskowym jest w tej chwili Actellic 500 EC.
Jakie jeszcze owady mogą być uciążliwe?
Owady latające, czyli muchy, komary. Dokuczają ludziom, ale także zwierzętom, które mają bardzo ograniczone możliwości bronienia się przed nimi. Jest cała gama środków, które można stosować w obecności zwierząt, malując ościeżnice okien, drzwi, ściany. W obiektach inwentarskich są specjalne sznury, na które przyklejają się muchy i komary - można je stosować w oborach, w chlewniach. Na rynku dostępne są również pułapki mechaniczne na muchy - w środku znajduje się sztuczne guano, dolewa się wodę. W takiej jednej pułapce topi się od 20 do 40 tys. much.
Niejednokrotnie hodowca przegrywa walkę z owadami. Jakie błędy popełniają rolnicy?
Apeluję o to, żeby stosować sprawdzone profesjonalne środki, czytać etykiety. Są tam podane stężenia. Nie zaniżać ani nie zawyżać stężeń. Nie bez kozery prowadzone są badania naukowe przed rejestracją środków. Rozwadnianie środków doprowadza do uodpornienia się różnego rodzaju organizmów. Nie będziemy mieli czym ich zwalczać, jeżeli do tego doprowadzimy. Przesada - czy to w jedną, czy w drugą stronę - nie jest wskazana.
Takie środki powinny być również odpowiednio przechowywane...
Tak, na szczęście rolnicy czują potrzebę bezpiecznego ich magazynowania, zamykania ich pod kluczem i trzymania w odpowiedniej temperaturze - ani za niskiej, ani za wysokiej. Szczególnie przy mrozach płynne środki tracą swoją skuteczność. Środków do zwalczania owadów nie należy również przelewać np. do butelek po napojach. Może po nie sięgnąć np. dziecko, co może skończyć się tragicznie.
Owady to jeden problem. Kolejny to gryzonie.
Tak, najpopularniejsze to myszy i szczury. Dziś produkcja odbywa się najczęściej w obiegu zamkniętym. Pasze są przygotowywane, wlewane do koryt z zamkniętych pojemników. To jest bardzo dobre, bo nie ma pozostałości, które przyciągają gryzonie.
Skąd biorą się szczury? Nie zamieszkują sobie w danym pomieszczeniu inwentarskim, bo im się podoba otoczenie, tylko ze względu na to, że mają dostęp do żywności, do wody przede wszystkim, bo bez wody szczur nie przeżyje, w przeciwieństwie do myszy. Istotne jest dbanie, by było jak najmniej dostępu do pokarmów. Ważna jest - jak to się dokładnie określa - myszo- i szczuroszczelność. Żeby drzwi, okna były szczelne i zamykane.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę hodowców, by walka z gryzoniami była skuteczna?
Stacje deratyzacyjne powinny być montowane, mocowane bezpośrednio przy ścianach - to bardzo ważne. Gryzonie bowiem, przesuwają się wzdłuż ścian. Prawdopodobieństwo, że trafią do takiej stacji, które będą umieszczone gdzieś w terenie, jest znikome. One bowiem, tak jak wojsko, muszą mieć za plecami ścianę. Wtedy czują się pewnie.
Preparaty deratyzacyjne w postaci antykoagulantów eliminują gryzonie po 4-5 dniach. Od momentu pobrania do momentu śmierci gryzonia, upływa 5 dni. Nie ma więc sensu wykładania ich codziennie. Lepiej odczekać - te gryzonie, które pobrały trutkę, już się nie pojawią. Powinna być tendencja spadkowa.
O szczurzej inteligencji na str. 2