Jak i czym żywić, żeby uzyskiwać rekordowe wydajności? [ZDJĘCIA+VIDEO]
- 1/5
- następne zdjęcie
U zdecydowanej większości hodowców podstawą TMR-u jest kiszonka z kukurydzy. Trzeba więc po pierwsze zadbać o jej jakość. Jak to zrobić? Na co zwracać uwagę? Jakie pasze treściwe wybierać?
W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania odwiedziliśmy gospodarstwo Marcina Gościniaka - rolnika, którego sylwetkę przedstawialiśmy na łamach naszej gazety w ubiegłym roku. Hodowca z Wielkopolski utrzymuje około 80 krów mlecznych, a w sumie razem z młodzieżą stado ma około 170 sztuk. Średnia wydajność mlecznic Gościniaka plasuje się na poziomie 10,6 tys. kg i systematycznie wzrasta.
- Teraz jest już oczywiście trudniej podnosić wydajność niż wtedy, gdy było to przejście z 8 na 9 tys., ale cały czas zbliżam się do granicy 11 tysięcy. Idzie to w dobrym kierunku
- mówi rolnik, zwracając uwagę na to, że ważne w coraz bardziej efektywnym podejściu do hodowli jest doświadczenie i wiedza.
- Ciężko jest zrzucić winę za jakąś porażkę na jeden element. W hodowli bydła mlecznego na sukces pracuje się długo. To jest prowadzenie zwierząt od początku do końca i o efektach, tak jak w sporcie, często decydują detale. Jest to temat bardzo złożony. Doświadczeni hodowcy na pewno wiedzą, o czym mówię - opowiada 34-letni rolnik z Wielkopolski.
W trakcie naszej wizyty w gospodarstwie Gościniaka przyglądaliśmy się przygotowywaniu TMR-u dla jałówek powyżej 14 miesiąca życia i krów zasuszonych. Pierwszą rzeczą na którą zwrócił uwagę hodowca, jest duży udział słomy w tej paszy. Poza tym na mieszankę składały się: sianokiszonka z traw, kiszonka z żyta z wyką, kiszonka z kukurydzy oraz pasze treściwe: śruta rzepakowa , a także zboża z domieszką kredy i premiksu dla jałówek. - Pasza ta nie powinna być zbyt energetyczna, tak żeby nie zatuczać zbyt mocno jałówek i krów zasuszonych, bo później mogą być przez to problemy z zacieleniami i wycieleniami - tłumaczy rolnik.
Diametralnie skład TMR-u zmienia się w gospodarstwie 34-letniego rolnika, gdy przygotowywany jest on dla krów mlecznych w laktacji. Zmniejsza się zdecydowanie udział słomy, a dawka na jedną krowę, jeśli chodzi o poszczególne składniki wynosi: 0,7 kg słomy, 8 kg sianokiszonki, 24-25 kg kiszonki z kukurydzy, 7 kg wysłodków buraczanych i około 7 kg pasz treściwych (śruta rzepakowa, śruta sojowa i dodatki białkowe).
Liczby te zmieniają się jednak w poszczególnych sezonach, w zależności od jakości zebranej kiszonki z kukurydzy i sianokiszonki. - W przypadku słabej jakości kiszonki dodaję więcej pasz treściwych, żeby wykluczyć ewentualne ketozy czy też niedobory energetyczne. Jeżeli natomiast sianokiszonka wychodzi lepiej białkowo, zmniejszam wtedy ilość śruty rzepakowej i innych komponentów. Tak już na bieżąco lawiruje się pomiędzy poszczególnymi komponentami - tłumaczy Marcin Gościniak, który podkreśla wagę przeprowadzania badań kontrolujących jakość kiszonki z kukurydzy i sianokiszonki.
- Zwiększa to wydajności, ale i przede wszystkim opłacalność produkcji. Jako przykład można tutaj podać to, że przy sianokiszonce zdarza się, że drugi pokos jest lepszy jakościowo. Wtedy to on jest skarmiany przez krowy w laktacji, a ta trochę gorsza pasza podawana jest krowom zasuszonym i jałówkom - przyznaje Gościniak, który bardzo dużą uwagę przywiązuje do jakości kiszonki z kukurydzy. Aby pasza ta była odpowiednią wartość odżywczą trzeba zacząć już od wyboru odmiany. - Najważniejsze jest, aby była ona dopasowana do swoich pól. Jeśli są to użytki piaszczyste, to trzeba iść w odmiany dentowe, a jeśli ja mam grunty położone na terenach łąkowych, to lepiej sprawdzają mi się odmiany flintowe. Specyfika poza tym jest taka, że w poszczególnych przypadkach kukurydza ma większy stay green czy też strawność - to już trzeba przetestować w swoim gospodarstwie - tłumaczy rolnik.
Kolejnymi krokami są zabiegi chemiczne i nawożenie - przeprowadzane przez cały okres wegetacji, a później zbiór do którego należy przywiązać szczególną wagę. - Termin i warunki, w jakich zbiór jest wykonywany oraz sposób przygotowania pryzmy są bardzo ważne, jeżeli nie kluczowe dla tego, jaki materiał będziemy mieli dostępny do skarmiania na cały sezon. Osobiście w ostatnich sezonach wybudowałem specjalistyczne murowane silosy przejazdowe, które sprawiają, że zebrany materiał jest jeszcze czystszy i można go lepiej dognieść. Dzięki temu sam zbiór jest znacznie łatwiejszy, lepsza jest organizacja pracy - informuje Gościniak, który przy ugniataniu pryzmy dodatkowo stosuje zakiszacz przyspieszający proces zakiszania. Według rolnika materiał jest dzięki temu ostatecznie o wiele bardziej strawny i bardziej wartościowy energetycznie. Już po zbiorze dużą wagę należy przywiązać również do odpowiedniego okrycia pryzmy.
„Książkowo”, tak jak jest to wykonane w gospodarstwie Marcina Gościniaka, powinna być ona przykryta trzema foliami. Pierwsza to tak zwana podfolia, która ma za zadanie jak najlepiej przylgnąć do kiszonki, tak aby odciąć dopływ tlenu. Następnie nakładać należy grubszą folię właściwą - w przypadku gospodarstwa Gościniaka biało-czarną, a ostatnia w kolejności jest siatka ochronna. Ma ona za zadanie chronić kopiec przed ptakami i różnego rodzaju zwierzętami. - Folie są wykorzystywane oczywiście tylko jeden raz, natomiast siatka, według producenta może rolnikowi posłużyć nawet 10 lat - dodaje hodowca. I to dopiero siatka powinna być dodatkowo przyciśnięta. Można do tego użyć worków z piaskiem i opon, ale sprawdzi się również obsypanie ziemią - wtedy jednak można narazić się na uszkodzenia siatki. Takie okrycie ogranicza do minimum psucie się materiału podczas jego pobierania. Wysoka jest także jego jakość, co sprawia, że hodowca może zmniejszyć ilość treściwych paszy białkowych. W konsekwencji cena wyprodukowania litra mleka jest niższa, zwierzęta są zdrowsze, a opłacalność produkcji się zwiększa. A o to przede wszystkim w hodowli chodzi.
ZOBACZ TAKŻE: 30 hektarów, 60 krów mlecznych i rekordowe wydajności
- 1/5
- następne zdjęcie