Grupy żywieniowe w bydle mlecznym
Zaspokojenie potrzeb krów mlecznych, które jednocześnie mają produkować dużą ilość dobrej jakości mleka oraz rodzić zdrowe i silne cielęta, nie jest proste. Aby dostosować żywienie do swojego stada, warto najpierw przyjrzeć się zwierzętom.
W obecnej strukturze hodowli w Polsce, praktycznie wszyscy producenci postawili na chów rasy holsztyńsko-fryzyjskiej, która charakteryzuje się bardzo wysokim potencjałem genetycznym. Dlatego też, aby uzyskać wysokie wydajności mleczne, trzeba dostosować standardy żywienia i utrzymania do wymagań genetycznych. Zwłaszcza odpowiedni poziom białka i energii, czyli dwa podstawowe składniki paszy, które odpowiadają za prawidłowy rozród, skuteczną inseminację i tanią opiekę weterynaryjną.
Tworzenie grup żywieniowych w stadach bydła mlecznego jest tematem, w którym trudno jest znaleźć złoty środek.
Czytaj także: 22.449 kilogramy mleka wyprodukowała w 2016 roku krowa rekordzistka
- Hodowca, chcąc żywić systemem TMR, musi podzielić swoje stado na grupy żywieniowe. Niektórzy uważają, że przy stadzie mniejszym niż 50 sztuk w ogóle nie ma potrzeby organizacji grupowej. Patrząc jednak od strony fizjologicznej - odpowiednia organizacja pozwala na optymalne zaspokojenie potrzeb pokarmowych zwierząt na każdym etapie ich życia. Ale… jeśli zorganizujemy zbyt dużą ilość grup, będzie się wiązało z ogromnym nakładem pracy. Optymalny wydaje się następujący podział na trzy grupy krów: dojnych, zasuszonych oraz przygotowujących się do porodu i w laktacji. Idealnym byłoby móc wyodrębnić także pierwiastki.
Zwierzęta te mają inne potrzeby, które wynikają z faktu, że już są krowami (bo już są dojone), ale jeszcze są młodzieżą, bo jeszcze ciągle rosną. - Decyzja o przynależności krowy do grupy nie może być oparta tylko na dniach laktacji. Hodowca musi wziąć pod uwagę przynajmniej trzy dodatkowe kryteria: poziom produkcji, kondycja krowy i dynamika jej zmiany oceniana metodą punktowej oceny kondycji ciała (body condition scoring - BCS) i kolejność laktacji (premiowanie pierwiastek) - tłumaczą dr Renata Włodarczyk z Josera Polska oraz Mindaugas Budvytis z UAB Farmo, Litwa w swoim artykule: "Właściwe żywienie krów wysoko wydajnych - jak w pełni wykorzystać ich potencjał produkcyjny".
- Dla każdej z tych pięciu grup musi być skomponowany osobny TMR, każdy o innej koncentracji białka, energii oraz węglowodanów niestrukturalnych (non fiber carbohydrate - NFC) i strukturalnych (NDF i ADF; 7) - opisują specjaliści.
Czy warto dzielić krowy na grupy żywieniowe w pierwszym okresie laktacji?
Duże gospodarstwa posiadają zróżnicowane struktury żywieniowe. - W tej chwili posiadamy grupy, ale wszystkim hodowcom, którzy mają wydajność do 10 tysięcy kilogramów mleka polecamy jedną dawkę żywieniową w laktacji dla całego stada i jedną w zasuszeniu. Jeżeli ktoś ma duże stado i większą wydajność, wtedy trzeba, zwłaszcza w pierwszym okresie laktacji, dzielić na grupy krowy o większym zapotrzebowaniu. Przy mniejszych stadach natomiast nie ma to sensu, można bazować spokojnie na jednej dawce - tłumaczy Ryszard Kujawiak, doradca prezesa w firmie Sano sp. z o.o.
- My mamy ponad 1.000 krów, a więc jedna grupa liczy sobie kilkaset sztuk. Uważam, że lepiej dopilnować i dobrze zrobić dawkę niż z się bawić z grupami. Zasada jest jedna - im mniej tym lepiej. Przy robotach krowy dostają jeszcze paszę treściwą podczas doju, więc tym bardziej można zrobić jedną dawkę dla wszystkich - dodaje.
Trzeba wziąć pod uwagę, że większa liczba grup jest uciążliwa zarówno dla tych którzy ją przygotowują, jak i dla tych, którzy planują żywienie. - Dla 90% sztuk ze stada powinna być jedna dawka, druga dla 10% i ewentualnie trzecia dla 1 % sztuk, które się zatłuszczają lub odbiegają wydajnościowo od stada - podsumowuje Ryszard Kujawiak. Jeśli chodzi o podział krów po okresie produkcyjnym, specjalista nie ma wątpliwości, że potrzebna jest jedna grupa na zasuszenie i nie ma sensu dzielić na więcej. - My mamy aż 150 krów w tym gronie, a mimo to nie zdecydowaliśmy się na utworzenie drugiej.
Grupy żywieniowe: zasuszeniowa, przedzasuszeniowa, przedwycieleniowa, powycieleniowa oraz szczytowa w laktacji
Podobną opinię na temat podziału stada przedstawia zootechniczka z Kombinatu Rolnego Kietrz. - Jeśli chodzi o organizację, to na pewno jest lepiej, jeśli grup żywieniowych mamy mniej. My, w oborze, mamy grupy: zasuszeniową, przedzasuszeniową (schodząca do zasuszenia), przedwycieleniową (3 tygodnie przed porodem), powycieleniową (do 4-5 tygodni po porodzie) oraz szczytową w laktacji. Grupa krów zasuszonych otrzymuje TMR bez pasz treściwych o poziomie białka w okolicach 13-14%, znowuż przygotowawcza - 15-16% białka. Bardzo ważny w tych dwóch grupach zasuszeniowych jest odpowiedni stosunek energii do NDF (włókno strawne) - tłumaczy Katarzyna Piecuch, główny zootechnik w Kombinacie Rolnym Kietrz Sp. z o.o.
- Przed i po wycieleniu podajemy ten sam TMR, lecz z innymi premiksami, ponieważ po wycieleniu musi nastąpić zmiana stosunku wapnia do fosforu, czyli mniej wapnia dla krów w zasuszeniu, natomiast po wycieleniu odwracamy ten stosunek - musi być więcej wapnia do fosforu - zaznacza specjalistka.
Warto pamiętać o strukturze TMRu, która we wszystkich grupach żywieniowych bydła mlecznego musi być taka sama, oznacza to, że długość poszczególnych cząstek pasz objętościowych powinna być pocięta tak samo, jak w dawce dla zwierząt w laktacji. Jest to bardzo ważne, ponieważ krowa musi otrzymywać cały czas niezmienną paszę pod względem objętości.
Wiadomo, że bez paszy treściwej dawka dla grupy zasuszanej będzie miała inną wagę, jednakże kubaturowo musi pozostać jednakowa. - To się świetnie sprawdza, ponieważ krowa zasuszona dobrze pobiera paszę ze stołu, widząc, że jest ona taka sama - mówi Katarzyna Piecuch. W tej sytuacji najważniejsze jest, aby zwierzę pobrało jak największą ilość dawki pokarmowej, a jednocześnie się nie zatuczyło. Nie zmienia to faktu, że musi się najeść i wypełnić żwacz, więc odpowiednia struktura - drobne pocięcie sprawi, że będzie w stanie więcej paszy pobrać. Trudno nie zauważyć, że tworzenie grup żywieniowych jest uciążliwe dla hodowców, zwłaszcza w mniejszych gospodarstwach, w których jeden wóz paszowy jest w stanie wymieszać dawkę dla całego stada. - W naszej strukturze są gospodarstwa po 1.000 sztuk, więc jeden wóz paszowy i tak nie da rady obsłużyć wszystkich dojnych krów. W takim wypadku tworzenie grup w żaden sposób nie zakłóca i nie utrudnia zarówno naszej pracy, jak i rytmu na fermie. Tworzymy jeden wóz na taką czy inną grupę - opowiada zootechniczka.
Schody zaczynają się w momencie, gdy rolnik posiada stado 100-150 sztuk, utrzymuje je luzem i nie ma możliwości, aby chodziły w kilku grupach. Co innego, gdy są wiązane, wtedy może utrzymywać i karmić każdą osobno, żeby zaoszczędzić i jednocześnie wykorzystać potencjał genetyczny krów. Na pewno, przy chowie bezuwiązowym, hodowca musi mieć podstawowe trzy grupy, bo bez nich niestety nie da się funkcjonować: krowy zasuszone, w laktacji i przed wycieleniem. Katarzyna Piecuch zaznacza, że na zachodzie stosuje się metodę, która może jest droższa, ale dobrze się sprawdza przy wyrównanym stadzie. Obejmuje ona dwie grupy - zasuszoną i przedwycieleniową oraz żywienie jednym TMRem całość krów w laktacji.
- Po pierwsze dopasowuje się dawkę do dojenia wszystkich krów w laktacji. Jeśli hodowca doi średnio 10.500 kg, to tę wartość dzieli przez 365 dni, średnio wyjdzie około 32-33 kg mleka dziennie. Tę liczbę należy lekko podciągnąć i ułożyć dawkę na ok. 35 kg mleka dziennie. Robi się tak po to, aby krowy się rozdoiły na początku laktacji, a przez to zostanie ona przedłużona, a wszystko za sprawą nie wprowadzania żadnych zmian żywieniowych. Po takim zabiegu, zwierzęta potrafią przeciągnąć laktację, co oznacza, że w drugim etapie dojenia mamy więcej mleka, niż gdybyśmy przerzucali zwierzęta do innej grupy - opowiada zootechniczka z Kietrza.
Kosztowo taka struktura wychodzi więcej, ale organizacyjnie lepiej się sprawdza i podwyższa produkcję.
Czytaj także: Odchów cieląt - o czym należy pamiętać?
Trzeba jednak pamiętać, że to rozwiązanie jest uzasadnione przy wyrównanym stadzie - jeśli mamy okres międzywycieleniowy 390 dni, definitywnie nieprzekraczający 400 dni. Ryzyko jest, jeśli te krowy, które się dłużej doją i mają wysoki okres miedzywycieleniowy np. 450, na końcu laktacji mogą się zapasać, co z kolei prowadzi do zwyrodnień i opuszczania się wątroby.
I grupa – I TMR, krowy od 7–10 dnia laktacji do ok. 120–150 dnia laktacji;
II grupa – II TMR, krowy od 120–150 dnia laktacji do 60 dni przed zasuszeniem;
III grupa – III TMR (bez paszy treściwej) dla krów o małej wydajności i zbyt dobrej kondycji (BCS >4,0);
IV grupa – krowy zasuszone pierwsze 5 tygodni (II TMR + słoma lub siano) – pobranie suchej masy ok. 11–12 kg;
V grupa – krowy zasuszone w okresie przejściowym – od 3 tyg. przed wycieleniem I lub II TMR (do woli) + 2 kg siana łąkowego. Dodatkowo, w miarę możliwości organizacyjnych,
VI grupa dla pierwiastek od wycielenia do około 120 dnia laktacji.
„Właściwe żywienie krów wysoko wydajnych – jak w pełni wykorzystać ich potencjał produkcyjny” Renata Włodarczyk z Działu Rozwoju Produktu, Josera Polska Sp. z o.o. oraz Mindaugas Budvytis z UAB Farmo, Litwa