Groźna choroba - dyzenteria świń
Jest to typowa choroba ekonomiczna. Zarażone zwierzęta nie przybierają na masie. - Jak taki warchlak ma biegunkę przez kilka dni, to staje się bardzo chudy - twierdzi lekarz weterynarii Paweł Wasiak. Można powiedzieć, że dotkliwa biegunka zabija je od środka.
Dyzenteria świń to ostra choroba zakaźna jelit, w szczególności jelita grubego, której objawem jest uporczywa biegunka i obecność krwi oraz śluzu w kale. Jest to choroba bakteryjna, która jest bardzo rozpowszechniona wśród trzody chlewnej. Dwoma najczęstszymi patogenami wywołującymi dyzenterię są: pałeczka z rodzaju Shigella i ameba Entamoeba histolytica.
- Taka charakterystyczną cechą tej bakterii jest to, że porusza się wkręcając w jelita. Choroba ta szczególnie pojawia się w dużych stadach i w bardzo szybkim tempie roznosi się na inne stada - wyjaśnia Paweł Wasiak, lekarz weterynarii prywatnej praktyki w Kobiernie (powiat krotoszyński).
Głównym nośnikiem zarażenia jest kał lub kontakt chorej sztuki ze zdrową. Roznosi się też przez człowieka i gryzonie czy owady. - Bakteria w kale może przeżyć nawet do 40 dni. Jest mało wrażliwa na niskie pH i dlatego przez żołądek przechodzi właściwie nieuszkodzona. A w jelitach rozpoczyna swój proces życiowy, uszkadza je, bo się wkręca w ich ścianę. A jej głównym miejscem bytowania jest okrężnica - tłumaczy Paweł Wasiak.
- Na rozwój tych bakterii wpływa też długotrwały stres zwierząt. - Ale mogą być też zwierzęta, które nie mają objawów klinicznych - mówi Paweł Wasiak.
Lekarz weterynarii dodaje, że jeśli choroba wystąpi, to atakuje powyżej 75% stada przy śmiertelności 25% w przypadku nieleczenia. - Wtedy bakteria tak atakuje, że bardzo szybko dochodzi do wycieńczenia organizmu - mówi. Radzi, aby takim zwierzętom podawać antybiotyki. Jeśli są to pojedyncze sztuki to leki podawać poprzez zastrzyki, a jeśli całe stada to z wodą.
- Jeżeli chce się, aby zwierzęta nabrały jakąś odporność, to antybiotyki podaje się z przerwami, np. tygodniową. Chodzi o to, aby organizm sam zaczął reagować na obecność tych bakterii - wyjaśnia Paweł Wasiak.
Jeśli dyzenteria zaatakuje małe stada, to wówczas hodowca likwiduje wszystkie zwierzęta. - Dlatego, że koszty leczenia są bardzo drogie, a skuteczność niska. Przy dzisiejszej cenie trzody chlewnej to tym bardziej opłaca się zlikwidować stado - mówi lekarz. Choroba ta atakuje przede wszystkim zwierzęta w wieku od 8 do 16 tygodnia życia.
- Ale może też występować wśród starszych sztuk, głownie tam, gdzie stada wcześniej nie miały kontaktu z tym patogenem - tłumaczy Paweł Wasiak.
Dyzenteria jest typową chorobą ekonomiczną. Zarażone zwierzęta nie przybierają na masie. - Jak taki warchlak ma biegunkę przez kilka dni, to staje się bardzo chudy - twierdzi. Dlatego tak ważne, aby ochronić stado przed dyzenterią.
Objawy kliniczne dyzenterii to śluzowo-krwotoczna biegunka, podwyższona temperatura ciała, spadek apetytu i gwałtowny spadek masy ciała. Przy pierwszym kontakcie z chorobą występuje jej forma ostra lub nadostra. Jeśli rozpocznie się walkę, to przejawia się w formę przewlekłą. - Świnie wtedy nie przyrastają tak, jakby się oczekiwało, występuje anemia i wzrasta zużycie paszy. Kał jest rozrzedzony, ale nie jest to taka lejąca biegunka i rzadziej pojawia się krew - wyjaśnia. Dodaje, że badając kał można sprawdzić, czy w stadzie jest dyzenteria.
Chcąc się jej ustrzec, należy zadbać o higienę pomieszczeń. - Poprawić żywienie, tzn. podawać wysokostrawne pasze. Albo całkowicie wyeliminować całe chore stado - radzi Paweł Wasiak.