Gąska jest dobra na wszystko [ZDJĘCIA]
- 1/5
- następne zdjęcie
W listopadzie w Sarbii w gminie Mieścisko (Wielkopolska) królowała gęsina.
Zanim nasze życie sparaliżowała pandemia COVID-19, na imprezie w świetlicy wiejskiej były tłumy. W tym roku wszystko odbyło się bez udziału żądnej smakowych doznań publiczności, ale jak podkreślił Przemysław Renn – wójt gminy Mieścisko, samorząd gminy chciał podtrzymać ideę popularyzacji chowu gęsi i prezentacji wyrobów z gęsiny.
Gęsinę określa się często jako arystokrację wśród mięs z drobiu. Jest zdrowa, kaloryczna, aromatyczna i smaczna. Większość gęsiny z Polski zjadają jednak smakosze z Niemiec. Do krajów Europy eksportujemy jej ponad 23 tys. ton. A gęsina jest staropolskim daniem serwowanym 11 listopada. Tradycja jej spożywania sięga prawie XVII wieku, kiedy to ukuło się staropolskie przysłowie: „Na świętego Marcina dobra gęsina”. Jeszcze niedawno gęsina była droga i to chyba odstraszało rodaków od jej kupowania i spożywania. Nic dziwnego, bo np. za 5-kilową tuszkę gęsi można było kupić w marketach 20 kg kurczaków. Teraz sytuacja nieco się zmienia i gęsina powoli wraca na nasze stoły. Jedzenie gęsiny nazywa się już wręcz patriotycznym obowiązkiem. Z zapisków Galla Anonima i Wincentego Kadłubka wynika, że hodowla gęsi na ziemiach polskich znana była na długo przed nastaniem dynastii Piastów i Jagiellonów. Wielkopolska leżała na trasie szlaku bursztynowego, stąd też wiele nowinek z Zachodu trafiło do zamieszkujących tu plemion. Mówi się o tym, że w ten sposób uzyskały one wiedzę i doświadczenie w hodowli trzody i właśnie gęsi. Te ostatnie były źródłem nie tylko mięsa, ale także tłuszczu, pierza i puchu.
GĘSINA - POMYSŁ NA CZASIE
Sam pomysł Festiwalu Smaku w Sarbii pn. „Gąska jest dobra na wszystko” zrodził się jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu. Ówczesny wójt gminy Andrzej Banaszyński dogadał się ze Stowarzyszeniem Dolina Wełny, jednym z zakładów wylęgu drobiu z Wągrowca, wytwórcą pasz De Heus i właścicielem dużego zakładu zaopatrującego rolnictwo. Pierwsza odsłona festiwalu miała miejsce w listopadzie 2015 roku. Swoją cegiełkę do jej organizacji dołożył także Pałucki Bank Spółdzielczy w Wągrowcu. To wydarzenie zostało poprzedzone akcją rozdania 710 piskląt gęsi z lokalnej wylęgarni. Trafiły one nieodpłatnie do 11 sołectw, które przystąpiły do projektu. Beneficjentami zostały członkinie kół gospodyń wiejskich i rolnicy. Odbiorcy piskląt otrzymali też od firmy De Heus wyprawkę paszową na dwa tygodnie chowu. Podczas rozdawania piskląt hodowcy mogli też wysłuchać wykładów specjalistów w zakresie chowu gęsi i specjalistów od żywienia, którzy dobitnie podkreślali wartości odżywcze gęsiny. Gmina Mieścisko miała długoletnie tradycje związane z gęsiną, ponieważ na odbywających się w czasach przedwojennych Targach Michałowskich właśnie tym ptactwem i mięsem z niego handlowano. Targi są organizowane i współcześnie, ale do tamtych tradycji jeszcze nie nawiązują.
- Naszemu pomysłowi przyświeca powrót do tradycji przyzagrodowej hodowli polskiej gęsi, powrót do tradycji spożywania gęsiny w Polsce – podkreślał w 2015 roku wójt Andrzej Banaszyński.
Pierwszy festiwal smaku odbył się we wrześniu, kolejne już w październiku, by na stale zagościć tu w listopadzie. Bardzo dumny z faktu, że akurat Sarbia została jego gospodarzem jest Marian Witucki, sołtys i radny gminy, przy okazji zapalony strażak. OSP w Sarbii szczyci się m.in. tym, że ma na wyposażeniu zabytkowy konny wóz strażacki i zabytkowe stroje, w których strażacy uczestniczą w organizowanych zawodach. Pan Marian jest także członkiem Zespołu Ludowego „Sarbianie”, który wkrótce będzie obchodził jubileusz istnienia. Postawny mężczyzna w pałuckim stroju zawsze rozpoczyna obrzęd dożynkowy w gminie. Tym razem pan Marian był niepocieszony, bo jego „dziecko”, czyli Festiwal Smaku w Sarbii odbył się bez niego, ponieważ w tym czasie znajdował się w szpitalu. - Ano tak się przydarzyło w tym roku, ale impreza się odbędzie, bo zasługuje na kultywowanie – powiedział mi w rozmowie telefonicznej.
Potrawy z gęsiny oceniane były przez zacne grono jurorów i ci nagrodzili zarówno ich walory smakowe, jak i sposób prezentacji. Jury zgodnie też stwierdziło, że jakość potraw i sposób ich podania są na tyle wysokim poziomie, że należy odstąpić od wskazania najlepszych. W gronie oceniających byli także pracownicy naukowi Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania oraz Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii, w tym dr Lech Drożdżyński, obecny prorektor tej uczelni.
Kiedy we wrześniu 2015 roku z półmisków i talerzy zniknęły ostatnie kęski gęsich specjałów, wszyscy zaangażowani w ten pomysł zgodnie potwierdzili, że projekt należy kontynuować. W kolejnym roku do gospodarstw trafiło już ponad tysiąc piskląt. Wtedy też do projektu przystąpiły aż 16 sołectw, a laur za najlepsze potrawy i prezentację trafił do Podlesia Wysokiego. Na drugim miejscu znalazło się stoisko Sarbii, a na trzecim Zbietki i Zakrzewa. Sołectwo Kłodzin i Żabiczyn znalazły się w gronie wyróżnionych.
GĘSINA - TERAZ SKROMNIEJ, BO PANDEMIA DYKTUJE WARUNKI
W tym roku do właścicieli 16 gospodarstw trafiło 345 piskląt. Ich wydanie, z zachowaniem wszelkich środków ostrożności związanych z pandemią, odbyło się tradycyjnie w Sarbii 20 kwietnia. Tegoroczna edycja festiwalu gęsiny miała inny charakter. Poszczególne koła gospodyń wiejskich i sołectwa miały do dyspozycji 3-4 gęsi, z których przygotowano festiwalowe dania, a pozostała ilość dorosłych ptaków trafiła do jadłodajni prowadzonej przez Stowarzyszenie im. Ks. Jerzego Niwarda Musolffa w Wągrowcu.
Komisja oceniająca, w skład której wchodzili: Bernadeta Serwatka – właścicielka Dworku „Róża Poraja” w Budziejewie, Kamila Mazurek – przewodnicząca rady gminy, Elżbieta Misiek – Powiatowy Lekarz Weterynarii i dr Mateusz Pluta – pracownik naukowy Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, nie miała łatwego zadania. Wprawdzie do oceny były dania na czterech stoiskach, ale pomysłowość pań przygotowujących potrawy, a także desery, nie miała sobie równych. Na stoisku Jaroszewa Pierwszego zachwycał pasztet z gęsiny, sołectwo Sarbia zaprezentowało m.in. trzy rodzaje zup: czerninę z własnoręcznie robionymi kluseczkami, zupę – krem z dyni z pestkami dyni i krem marchewkowy z wyraźną nutą imbiru i pomarańczy. Sołectwo Żabiczyn serwowało m.in. pieczoną pierś z gęsiny, pierogi i kotleciki. Panie z tego koła gospodyń wiejskich okraszają swoje stoisko okolicznościowymi rymowankami i wykonanymi ze słomy figurkami gęsi. Oczywiście cieszą też oko swoimi strojami.
Zdaniem komisji zwycięstwo należało przyznać sołectwu Podlesie Wysokie. Sołectwo przyjęło do chowu 10 piskląt.
– Jestem mile zaskoczona werdyktem komisji – mówi Zdzisława Bruss, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Podlesiu Wysokim. – W kategorii przystawek oceniano nasze pierogi z gęsiny, wśród zup gotowaną na bazie gęsiny zupę porową, a danie główne stanowiła pieczona pierś z gęsiny z modrą kapustą i zapiekanymi ziemniakami, okraszonymi sosem owocowym.
Warto dodać, że to już drugi sukces tego koła gospodyń wspieranego przez sołtyskę Marię Sadłowską i radę sołecką w kilkuletniej historii tego wydarzenia.
Na ich stoilku znalazły się też domowe wypieki, a szczególną uwagę przykuwały dwa jeże z ciasta. W sposób szczególny panie zaznaczyły fakt, że festiwal odbywał się w dniu Święta Niepodległości.
I choć wskazano zwycięzcę festiwalu, to wszystkie sołectwa uhonorowano równorzędnymi nagrodami, które ufundowali: Wójt Gminy Mieścisko, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, firma Serpol Cosmetics z Mieściska oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Zdjęcia z festiwalu gęsi na kolejnych stronach
- 1/5
- następne zdjęcie