Do hodowli tych ras rolników nie trzeba namawiać. Przewidziano dopłaty do nich

Rasy rodzime posiadają cenne geny
Dlaczego tak ważne jest podejmowanie działań w kierunku utrzymania ras zachowawczych? Można byłoby przyjąć, że skoro pojawiają się bardziej wydajne, to warto na nie stawiać?
Nowe rasy rzeczywiście szybciej rosną, są bardziej wydajne i są hodowane w bardzo intensywnych warunkach. Natomiast one nie mają tych cennych genów, które posiadały zwierzęta od lat użytkowane w pewnych rejonach geograficznych Polski. Rasy rodzime posiadają cenne geny, które dostosowują je do środowiska, w którym są hodowane, do dostępności paszy czy systemu utrzymania. To jest ich ogromna zaleta.
Ale nie jedyna. O czym często nam mówią hodowcy tych ras.
Produkty pochodzenia zwierzęcego od tych ras są jakościowo lepsze, jeśli chodzi zarówno o właściwości smakowe, jak i prozdrowotne. I właśnie te dwie zalety decydują o tym, że rasy rodzime warto zachować. Jest to pewien rezerwuar, zabezpieczenie cennych genów, które muszą zostać w populacji. Zachowanie tej bioróżnorodności jest niezwykle ważne dla bezpieczeństwa żywnościowego przyszłych pokoleń.
Wymaga to jednak poniesienia pewnych publicznych nakładów finansowych. Utrzymanie się z hodowli tych ras w wielu gospodarstwach byłoby niemożliwe.
Zgadza się. To nie są rasy, które mogłyby wykazać się najszybszymi wzrostami, wysoką mlecznością czy wydajnością, którymi cechują się rasy, jakie głównie hodowane są w polskich gospodarstwach. Hodowcom zwierząt ras zachowawczych, bez pewnych rekompensat, byłoby trudno zbilansować budżet. Dlatego powstał specjalny program ochrony tych ras połączony z mechanizmem wsparcia finansowego.
Instytut Zootechniki mógłby odtworzyć zagrożoną populację
Istnieje więc zagrożenie, że gdyby nie było Krajowego Programu Ochrony Zasobów Genetycznych Zwierząt te rasy wyginęłyby?
Niestety tak. Dlatego jako Instytut Zootechniki jesteśmy Krajowym Koordynatorem ochrony zasobów genetycznych ras rodzimych. Mamy wyznaczone zadania przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dzięki czemu możliwe jest między innymi utrzymanie tych ras zarówno w warunkach in situ i ex situ. In situ, to znaczy w miejscu występowania, czyli w postaci stad zachowawczych, ale także mamy warunki do ochrony ex situ. W Balicach posiadamy Krajowy Bank Materiałów Biologicznych, w którym zabezpieczony jest materiał genetyczny tych zwierząt, nie tylko nasienie, ale także np. zarodki. Stanowią one rezerwową pulę genów na wypadek pojawienia się czynników zagrażających bioróżnorodności populacji zwierząt. Tymi czynnikami mogą być np. nagły spadek zmienności genetycznej, epidemie chorób czy katastrofa klimatyczna, bądź też inne sytuacje związane z degradacją środowiska, które mogą spowodować wyginięcie cennych gatunków i ras zwierząt. Właśnie na wypadek wystąpienia takich zagrożeń posiadamy zamrożony materiał biologiczny i dzięki temu istnieje wysokie prawdopodobieństwo odtworzenia zagrożonych populacji.
Wyliczenia wysokości dopłat do ras zachowawczych
W jaki sposób ustalane są kwoty rekompensat przysługujących do poszczególnych ras?
To są wyliczenia, które są wykonywane przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, które mają zrekompensować utracone korzyści, czyli te zyski, jakie mogłyby się potencjalnie pojawić, gdyby rolnik utrzymywał rasę intensywnie hodowaną, a także dodatkowe koszty ponoszone z tytułu utrzymywania ras rodzimych. Te rasy rzeczywiście wymagają większych nakładów finansowych, dużego zaangażowania w pracy, mają mniejszą wydajność, co jest chyba najważniejsze, w związku z czym zarabia się na nich mniej.
A jak ustalane są wielkości populacji dla poszczególnych ras, do których przewiduje się dotowanie?
Jako Instytut Zootechniki utrzymujemy tę populację w pewnych ramach, określonych oddzielnie dla każdej rasy z osobna w programie ochrony. Nie chcemy dopuścić, żeby tych zwierząt było za mało, bo wiadomo że populacja musi mieć swoją liczebność minimalną, żeby mogła się rozwijać i genetycznie funkcjonować. Natomiast istnieje górna granica tych stad uzależniona od gatunku i rasy. Jeżeli chodzi o bydło ras zachowawczych, mamy 4 rasy rodzime, natomiast w ogóle objętych naszym programem jest 89 różnych ras/odmian/linii/rodów zwierząt gospodarskich, więc wszystkie te zwierzęta od futerkowych i pszczół, poprzez kozy, owce, świnie, konie czy krowy mamy pod opieką.
Każdy gatunek ma swojego Koordynatora, ale w obrębie każdego gatunku funkcjonują Grupy robocze, do których należy po kilku ekspertów z całego kraju – naukowcy, oraz przedstawiciele związków hodowców. I te zespoły robocze wyznaczają pewne standardy, ale także wzorce, które należy spełnić.
Co zatem musi zrobić rolnik, który były zainteresowany hodowlą takiej rasy?
Gdy hodowca zgłasza się do nas, przyjmujemy zgłoszenie, potem Koordynator odpowiedniego gatunku zwierzęcia gospodarskiego ocenia to stado pod względem spełnienia wymagań programu ochrony i kwalifikuje poszczególne zwierzęta do programu. Na koniec dostaje od nas wykaz zwierząt zakwalifikowanych do programu, który upoważnia do otrzymania dopłaty do hodowli ras rodzimych. Oczywiście naszą rolą jest ścisła kontrola, gdyż zwierzęta te, (jak było już powiedziane) muszą spełniać odpowiednie warunki, opisane w programach ochrony (dla każdego gatunku i rasy) .
Konsumenci szukają produktów pochodzących ze zwierząt ras rodzimych
Zauważacie państwo, że rośnie zainteresowanie ze strony hodowców utrzymywaniem ras zachowawczych?
Nie musimy namawiać do hodowli żadnego gatunku zwierząt gospodarskich, więc zainteresowanie jest. Zwłaszcza, że teraz trochę zmienia nam się rynek. Konsument staje się osobą coraz bardziej zamożną, w związku z czym coraz większą uwagę przykłada do jakości produktów, które kupuje. My też wspomagamy ten rynek. Pełnimy funkcję edukacyjną. Jesteśmy instytucją nadającą certyfikat Rasa Rodzima, zarówno na produkt, jak i hodowaną rasę. Zatem hodowca rasy rodzimej może ten certyfikat uzyskać i oznaczać nim swoje produkty, co jest swego rodzaju wyróżnieniem. Dzięki temu konsument ma pewność, że produkt, który kupuje, pochodzi od rasy rodzimej.
Co wśród konsumentów cieszy się największą popularnością?
Są to produkty pochodzenia mlecznego, czyli różnego rodzaju sery od krów, owiec i kóz. Klienci poszukują także mięsa, na przykład pochodzące od rasy puławskiej czy złotnickiej, które czasem pojawia się w sklepach z oznaczeniem Rasa Rodzima.
A więc hodowcy nie tylko otrzymują korzyść w postaci rekompensaty, ale także, dzięki certyfikacji, mają możliwość sprzedania swojego towaru po wyższej cenie.
Rolnicy chętnie się do nas zgłaszają w sprawie certyfikacji. Nie dalej niż 3 tygodnie temu podpisywałem kilkanaście takich certyfikatów.
- Tagi:
- rasy rodzime
- dopłaty