Czy warto korzystać z doradztwa żywieniowego przy produkcji mleka?
Jak często i jakie badania pasz objętościowych warto wykonywać?
Coraz więcej rolników korzysta z doradztwa żywieniowego. Dlaczego to jest tak istotne?
- Przy dzisiejszych kosztach surowców i tych związanych z utrzymaniem krów w gospodarstwie, utrzymaniem systemu doju w gospodarstwie, wszystko musi być tak dokładnie zbilansowane pod względem ekonomicznym, żeby to miało odzwierciedlenie w zyskach danego hodowcy. Jeśli dawka jest dobrze przygotowana, nie mamy strat zarówno pod względem energetycznym i białkowym. W przypadku pewnych niedoborów czy nadmiarów, hodowca ponosi niepotrzebne koszty - tłumaczy Daniel Pietrzyk, doradca żywieniowy z firmy Lira.
Byliśmy świadkami badań, jakie przedstawiciel firmy przeprowadził w jednym z gospodarstw specjalizujących się w produkcji mleka. Więcej o tym gospodarstwie możesz poczytać TUTAJ.
W zakresie doradztwa żywieniowego krów Sławomir Banach współpracuje z firmą Lira od 13 lat.
- Dzięki temu mamy na bieżąco badane kiszonki. Wykonywana jest także korekta TMR-u, ustawianie dawek pokarmowych. Wszystko jest na bieżąco kontrolowane. Całościowo pozytywnie wpływa to na zbilansowanie dawki żywieniowej, a w efekcie końcowym na zyski - przekonuje pan Sławomir.
Doradca żywieniowy Daniel Pietrzyk z firmy Lira wyjaśnia, że analizę pasz objętościowych wykonuje każdorazowo przy otwieraniu świeżej pryzmy kiszonki.
- W zależności od pory roku, od tego, jakim czasem dysponuje hodowca, staramy się analizować pasze objętościowe co najmniej raz w miesiącu. Jest to bardzo ważny aspekt żywienia z tego względu, że z postępem wybierania pryzmy skład chemiczny paszy objętościowej się zmienia. Wszystko zależy od jakości gleby, na której rósł materiał na kiszonkę - przekonuje Daniel Pietrzyk.
Podczas naszej obecności w gospodarstwie przedstawiciele firmy Lira przeanalizowali skład chemiczny pasz objętościowych, takich jak kukurydza, kiszonka z lucerny oraz kiszonka z traw z trwałych użytków zielonych. Dodatkowo przeprowadzili analizę składu chemicznego TMR-u, wykonali też sita TMR-u w celu określenia struktury dawki, jaka jest zadawana na korycie. Na koniec przeprowadzili także analizę kału, która pozwala oszacować strawność dawki pokarmowej. Co można było wywnioskować na podstawie tych wyników?
- Teren okolic Grodziska Wlkp. w tym roku charakteryzował się bardzo niskimi opadami. Już po wstępnej analizie wiemy, że kiszonka z kukurydzy, która została zebrana w tym roku, jest dużo słabszej jakości. Zawartość skrobi w zeszłym roku w tym gospodarstwie wynosiła około 36%, a po ostatnich analizach wiemy, że teraz skrobi jest około 15%. W związku z tym hodowca będzie musiał w znacznym stopniu zwiększyć ilość pasz energetycznych, aby dobrze zbilansować dawkę pod względem energetycznym i białkowym - wyjaśnił Daniel Pietrzyk.
Dzięki przeprowadzonym analizom rolnik Sławomir Banach wie, że w tym sezonie będzie musiał zrekompensować niedobory skrobi w kiszonce z kukurydzy.
- W tym roku zdecydowaliśmy się z panem Sławomirem na wprowadzenie dodatkowej paszy objętościowej, jaką są wysłodki. Powodem jest niski plon i słaba jakość kiszonki z kukurydzy - mówi Daniel Pietrzyk.
Czytaj także: Nowa obora Michałowiczów. 65 krów, roboty i zmiana żywienia [VIDEO]