Chów tuczników coraz bardziej opłacalny - podsumowanie 2016 roku
Ustalanie cen żywca wieprzowego jest jak spekulacja giełdowa. Trudno cokolwiek przewidzieć, a przy prognozowaniu trzeba brać pod uwagę nie tylko to, co się dzieje na polskim, ale także na europejskim rynku.
Kwoty, które producenci otrzymują za swoje zwierzęta zmieniają się z dnia na dzień. Jeśli nie mają z góry zakontraktowanego tuczu, nie mogą być pewni tego, ile zarobią. Na przestrzeni dwóch lat ceny żywca wieprzowego wahały się między 2,80 a 5,60 zł/kg (badanie przeprowadzone przez Wieści Rolnicze od stycznia 2015 do grudnia 2016 roku, ceny pochodzą od pośredników skupujących tuczniki i od ubojni). We wrześniu 2016 r. ceny detaliczne wieprzowiny były o 5,5% wyższe niż we wrześniu 2015 r.
Dokładnie rok temu rolnicy z województwa śląskiego wyszli na ulice, tamując ruch pojazdów w Waleńczowie i Przystajni. Jan Sas, hodowca trzody chlewnej w cyklu zamkniętym i bydła mięsnego z Antonowa (powiat kłobucki), był uczestnikiem protestu.
- Przede wszystkim chcieliśmy zwrócić uwagę rządzącym - nowej władzy, że cena 2,80 za kilogram żywca to jest 50% tej ceny, która obowiązywała jakiś czas temu. W tej chwili trzeba dopłacić ponad 100 zł do każdego tucznika. Jeśli ktoś ma parę sztuk, to może tego nie odczuje, ale jeśli ktoś chowa 100 lub więcej tuczników i traci taką kwotę na każdej sztuce… rachunek jest prosty - opowiadał wtedy.
W odpowiedzi rząd podjął się wykonania planu naprawczego, w którym: miał nastąpić m. in. rozwój stad zarodowych oraz wsparcie zakupu materiału genetycznego (dofinansowanie programu hodowlanego dla instytutów np. Instytutu Zootechniki, które powinny odsprzedawać materiał po preferencyjnych cenach), uproszczenie zasad pozyskania wsparcia inwestycyjnego w ramach PROW, powiązanie wsparcia PROW z dofinansowaniem ze środków krajowych inwestycji towarzyszących. Część z tych obietnic została spełniona, ale na szczęście rolnicy obronili się sami i dziś zdają się puszczać w niepamięć sytuację sprzed roku.
Na początku stycznia ogłoszono, że będą dopłaty do produkcji tuczników w wysokości 70 zł do sztuki. Do 18 marca ARiMR przyjęła ponad 60 tysięcy wniosków. Zainteresowanie było tak duże, że kwota rekompensaty musiała zostać obniżona i w efekcie Prezes Agencji Rynku Rolnego poinformował, że wysokość wsparcia przysługującego na sztukę świni wyniesie 20,10 zł, natomiast do świń o numerze identyfikacyjnym, który jest numerem siedziby stada producenta świń ubiegającego się o wsparcie wyniesie 40,22 zł na sztukę. - Ja złożyłem wniosek i dostałem 20 tysięcy. To był niezły zastrzyk gotówki, choć wolałbym, aby ceny żywca były wyższe. Uważam, że jeśli ktoś miał 30 czy 50 tuczników, to w ogóle nie opłacało mu się wypełniać wniosku - tłumaczy Daniel Skonieczny, producent 1.200 trzody chlewnej w cyklu otwartym.
Od początku 2016 roku ceny żywca stopniowo pięły się ku górze, w marcu osiągając pułap 4 złotych za kilogram tucznika, w maju - 4,50 zł, a w czerwcu - 4,70zł. Rekord padł w lipcu, gdy płacono nawet 5,60 zł za żywą wagę! Klasa E natomiast plasowała się na poziomie 6,70 zł za kilogram. Nastroje rolników poprawiły się, choć cały czas bali się, że sytuacja rynkowa ulegnie zmianie, a stawka, jaką im płacono za zwierzęta zostanie obniżona. Tak się nie stało, dobra passa utrzymuje się, z niewielkimi zniżkami, do chwili obecnej. Zadowolenie producentów widać w inwestycjach, których się podejmują - na terenie całego kraju powstaje wiele nowych tuczarni. Hodowlę dodatkowo wspiera uruchomiony w tym roku program PROW na dofinansowanie produkcji prosiąt w wysokości 900 tysięcy złotych.
W Polsce bardzo poważnym problemem jest choroba ASF, która zamyka przed polskimi eksporterami część rynków, w tym chiński, który w 2016 r. był szczególnie korzystny dla unijnych producentów. ASF dodatkowo może ograniczać konsumpcję na rynku krajowym, zwłaszcza w sytuacji niskich cen drobiu. Wydawałoby się, że postępujący w Polsce problem związany z ASF zagrozi produkcji tuczników. Jednakże dotyczy on konkretnych terenów, na których rzeczywiście rolnicy tracą pieniądze, a niejednokrotnie są zmuszeni do wygaszania swojej działalności.
Obecnie to, co dzieje się za naszymi zachodnimi granicami w związku z cenami żywca wieprzowego, ma ogromne odbicie na sytuację wewnątrz kraju. Dlatego hodowców trzody powinna cieszyć informacja, że utrzymują się nadal dość wysokie ceny w Niemczech. Jak podał na początku grudnia Krajowy Związek Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej - stopniowo zaczął pojawiać się zwiększony popyt ma świeże mięso w Niemczech i Austrii. "We Francji gracze rynkowi mówią o coraz bardziej pustych magazynach. Przetwórcy zaczęli produkcję świąteczną. W Holandii cena wzrosła o 1 cent jeszcze w ubiegłym tygodniu z powodu ożywienia popytowego" - czytamy w komentarzu Aleksandra Dargiewicza z KPPTCH. Wydaje się, że oferowana pula tuczników w UE nie zaspokaja potrzeb zakładów ubojowych. Przetwórcy poszukują większych ilości wieprzowiny. "W notowaniu w dniu 16.11.2016 cena niemiecka została podniesiona o 2 centy do wysokości 1,54 €/kg WBC" - podaje KZPPTCH. Nie bez znaczenia na sytuację na europejskim, a więc też polskim rynku wieprzowiny, miały wybory w USA. - Wybór Donalda Trumpa w USA na prezydenta wzmocnił walutę europejską w stosunku do złotówki - stwierdza Aleksander Dargiewicz.
- Nie ma wątpliwości, że w następnych miesiącach tego, a także nadchodzącego roku, ceny trzody będą wyższe niż rok wcześniej, choć skala ich wzrostu może z różnych względów być niższa od oczekiwanej - tłumaczy Danuta Zawadzka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Wyższe ceny będą niewątpliwie poprawiały opłacalność chowu. - We wrześniu relacja cen: trzoda - żyto wyniosła 1:8,8, natomiast trzoda - jęczmień 1:7,8. W październiku mogło to być odpowiednio 1:8,4-8,6 oraz 1:7,5-7,7. Relacje te są o 15-20% szersze niż rok wcześniej. Można je więc uznać za dobre. Powinny one prowadzić do zmniejszenia stopy spadku pogłowia w grudniu 2016 r. oraz w czerwcu 2017 r. - opisuje specjalistka. Wpływ na to mogą mieć jednak obawy rolników związane z ASF. Warto zaznaczyć, że we wrześniu, pierwszy raz w tym roku, ceny prosiąt były wyższe niż rok wcześniej o 8,6%, co potwierdza większe zainteresowanie chowem świń.