Beztlenowce w gospodarstwie. Zwierzęta umierają po kilku godzinach
Beztlenowce pojawiają się w naszych gospodarstwach niespodziewanie i nieproszenie. Ich obecność pozostawia spustoszenie wśród zwierząt gospodarskich i powoduje bezradność hodowców. O rozmowę na temat bakterii beztlenowych poprosiłam Martę Iwaszkiewicz – naukowca i jednocześnie dyrektora Stacji Badawczo-Dydaktycznej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Co oznacza inwazja beztlenowców, doświadczyłyśmy, zarówno ona, jak i ja, na przykładzie owiec.
Pani Marto, to co nas łączy, to wspólne doświadczenie w temacie beztlenowców. Zarówno w stadzie, którym Pani się opiekuje, jak i w naszym gospodarstwie doświadczyliśmy boleśnie, co oznacza inwazja tych bakterii. Co to są beztlenowce?
Beztlenowce to przede wszystkim bakterie beztlenowe, które namnażają się w środowisku beztlenowym, czyli nie potrzebują do życia tlenu. Są tym samym specyficzne, bo teoretycznie wszystko do życia potrzebuje tlenu, a one akurat nie. Są tym bardziej niebezpieczne, że w świecie przeżuwaczy tego środowiska beztlenowego jest naprawdę sporo np. głęboka ściółka, czyli pracujący głęboko obornik czy kiszonki, które robione są w procesie zakiszania bez tlenu. Trzeba przy tym wspomnieć, że beztlenowce występują w przewodzie pokarmowym przeżuwaczy i w odpowiednich proporcjach są tam swego rodzaju normą.
Jakie zwierzęta są atakowane przez bakterie beztlenowe?
Tak naprawdę to niemalże wszystkie, bo bydło, owce, kozy - jako przeżuwacze, ale również konie i trzoda chlewna. Drób ma z tym mniejszy problem. Znana mi literatura donosi, iż prawdopodobnie młody wiek ptaków, czynniki środowiskowe oraz żywieniowe mogą stanowić barierę do występowania enterotoksemii powodowanej szczepami Clostridium.
Jakie są objawy chorobowe?
Objawy zależą od tego, czy mamy do czynienia z młodym, czy dorosłym osobnikiem. Dorosłe zwierzęta radzą sobie lepiej z beztlenowcami. Ogólnie możemy mówić o standardowym schemacie i to z tego względu, że mamy objawy ze strony układu pokarmowego, czyli np. brak apetytu czy biegunki, w tym również krwotoczne, ale mamy również objawy dotyczące mięśni, takie jak drżenie - czy ze strony układu nerwowego np. apatie, czy omdlenia. Wszystkie te objawy i ich natężenie zależy od stadium choroby, siły zakażenia i wieku zwierzęcia. Najczęściej atakowane są młode osobniki, czyli te z najmniejszą odpornością organizmu.
Czy można określić, ile czasu mamy, jako hodowcy na zareagowanie na opisane objawy? O tym na str. 2