ASF. Myśliwy: Niezwłocznie zwiększyliśmy liczbę polowań
Z Piotrem Napierałą, Łowczym Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego w Lesznie rozmawia Dorota Jańczak
Czy po informacjach o pojawieniu się wirusa ASF na zachodzie Polski na państwa terenie wzmożono polowania?
Po pierwszych informacjach potwierdzonych przypadkach ASF w bezpośrednim sąsiedztwie Okręgu Leszno, koła łowieckie zwiększyły maksymalnie liczbę polowań organizowanych na dziki. Były to zarówno polowania zbiorowe, jak i indywidualne. Efektem było bardzo wysokie pozyskanie dzika w listopadzie.
Jakie jest zagęszczenie dzików w państwa okręgu?
Zwierzynę łowną dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich inwentaryzują na dzień 10 marca. W 2019 stan populacji dzika dla obwodów dzierżawionych przez nasze koła łowieckie wynosił 623 dziki. Do odstrzału zaplanowanych zostało 1640 sztuk. Szacuje się, że przyrost dzików jest na poziomie 200-300%. (Myśliwi, wiedząc, że przyrost jest na tak wysokim poziomie, oszacowali o wiele większy odstrzał niż stan populacji na dany dzień - przyp red.) Informacje spływające od myśliwych z okręgu oraz z całego kraju jednoznacznie wskazują na tendencję spadkową liczebności dzików w Polsce. Aktualne dane dotyczące zagęszczenia dzików będą dostępne w marcu po przeprowadzeniu szczegółowej inwentaryzacji.
Ile dzików udało się wybić w ostatnim miesiącu?
Dane dotyczące pozyskania dzików w grudniu koła przekażą do 10 stycznia 2019 r. Natomiast pozyskanie w listopadzie wyniosło 756 sztuk. Z tego 350 sztuk w ramach organizowanych przez koła łowieckie polowań zbiorowych.
Na jakie utrudnienia państwo natrafiają w zakresie polowań? Czy do nich można zaliczyć protesty ekologów, a może brak chłodni? Co należałoby pana zdaniem poprawić w przepisach prawa, by usprawnić działania związane ze zwalczaniem ASF w Polsce?
W Okręgu Leszno największym problemem jest brak chłodni do przetrzymywania tusz pozyskanych dzików. Każdy dzik pozyskany w strefie żółtej podlega obowiązkowym badaniom na obecność wirusa ASF. Dzik po odstrzale musi trafić do chłodni lub podmiotu zajmującego się utylizacją. Brak chłodni, które zapewnić ma właściwy powiatowy lekarz weterynarii, ogranicza możliwości skutecznego pozyskiwania dzików. Koszty utylizacji są na tyle duże, że często ryczałt za odstrzelonego dzika w strefie nie rekompensuje nakładów poniesionych przez koło łowieckie za oddanie tuszy do unieszkodliwienia.
Czytaj także: Dopłaty do krów i świń ruszą w marcu
Obszar państwa okręgu łowieckiego w części objęty jest strefą żółtą. Jakie w związku z tym wynikają dla was obostrzenia, procedury?
Dziki odstrzelone w strefie żółtej podlegają obowiązkowym badaniom. Od każdego dzika pobierana jest próbka do badań, która trafia do laboratorium w Poznaniu. Tusza może trafić do obrotu dopiero po zwrotnym, negatywnym wyniku na obecność wirusa. Patrochy obowiązkowo są utylizowane. Musi być pełna biasekuracja podczas polowań. Poza tym obowiązkowe są przeszukiwania terenu w celu ujawnienia padłych dzików w terminach określonych przez właściwego powiatowego lekarza weterynarii.
Przy wzmożonych polowaniach należy zachować szczególne środki ostrożności. Dotyczy to zarówno myśliwych, jak i wszystkich tych, którzy pojawiają się w lasach. O czym należy pamiętać?
Teren prowadzenia polowań zbiorowych zgodnie z rozporządzeniem jest właściwie oznakowany przez organizatora polowania. Myśliwi polują zgodnie z przepisami prawa, których przestrzeganie zapewnia bezpieczeństwo zarówno dla myśliwych, jak i dla osób postronnych.
Czytaj także: ASF. Jak powinni postępować myśliwi? Oto wytyczne!
W jaki sposób informują państwo, że mają miejsce polowania w lasach?
Jak powiedziałem wcześniej, teren polowań zbiorowych jest właściwie oznakowany. O terminach powiadamiani są właściwi burmistrzowie i nadleśniczowie.
17 grudnia pojawił się projekt specustawy ds. zwalczania ASF, który zakłada umożliwienie stosowania tłumików przez myśliwych. Część opozycji neguje ten pomysł, wskazując na ryzyko postrzału postronnych osób, które nie będą słyszały, że trwa polowanie. Jak ten problem rozwiązać?
Uważam, że na czas walki z wirusem ASF w rejonach występowania choroby, należałoby rozważyć całkowity zakaz wstępu do lasu dla osób, które nie są związane z prowadzeniem gospodarki leśnej i łowieckiej. Użycie tłumików swoją skuteczność pokazuje szczególnie podczas polowań nocnych, kiedy to zwierzyna czuje się pewniej przy braku światła dziennego. Ważnym argumentem za używaniem tego typu rozwiązań są też kwestie zdrowotne strzelców, narażonych na znaczną utratę słuchu. Takie rozwiązania stosowane są w Europie i w żaden sposób nie wpływa to na zmniejszenie bezpieczeństwa.
Czy pana zdaniem wprowadzenie tłumików i korzystanie z pomocy wojska to dobre pomysły?
Użycie wojska nie oznacza, że żołnierze uzbrojeni w broń bojową będą strzelać do dzików. Będą to myśliwi pozostający w służbie wojskowej, którzy posiadają wiedzę i umiejętności pozwalające na prowadzenie skutecznego odstrzału. Użycie tłumików strzału i celowników nokto - i termowizyjnych niewątpliwie przyczynią się do znacznego zwiększenia odstrzału, szczególnie podczas polowań indywidualnych. Należy zaznaczyć, że są to nadal rozwiązania dość drogie, na które nie każdy myśliwy może sobie pozwolić. Kwestią czasu jest ich wejście do masowego użycia.
Czy w Polsce, oprócz odstrzałów, istnieją inne drogi zmniejszenia populacji dzików, takie jak pułapki czy dodawane do pożywienia środki antykoncepcyjne? Co pan sądzi o takich - alternatywnych - metodach?
Szczególnie w terenach zurbanizowanych stosowane są odłownie. Jest to metoda skuteczna i bezpieczna. Natomiast warunkiem koniecznym takiego rozwiązania jest usypianie i utylizacja odłowionych dzików. Musimy dążyć do zmniejszenia pogłowia dzików na terenach obwodów łowieckich i jednocześnie nie dopuszczać do znacznego zasiedlania przez nie terenów zurbanizowanych.