22.449 kilogramy mleka wyprodukowała w 2016 roku krowa rekordzistka
Rekordzistka należy do hodowcy z województwa łódzkiego - Jacka Skonecznego prowadzącego gospodarstwo rolne w miejscowości Strzebieszew.
Gospodarstwa mleczne za cel stawiają sobie uzyskanie jak największej wydajności stada. W ocenie specjalistów jest ona na zadowalającym i europejskim poziomie. Niestety, wraz ze wzrostem wydajności skraca się okres użytkowania krów.
Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka uhonorowała najlepszych rolników, których zwierzęta są pod oceną wartości użytkowej. W kategorii stad powyżej 500 sztuk znalazł się m.in. Ośrodek Hodowli Zarodowej „Garzyn”, z oborą w Górznie, której krowy dały średnio 11.883 kg mleka w roku. - Na wydajność składa się wiele czynników. Począwszy od pracy hodowlanej, która jest konsekwentnie prowadzona przez naszego głównego hodowcę Dariusza Kubasika od wielu lat. Działamy w oparciu o program hodowlany zatwierdzony przez Agencję Nieruchomości Rolnych, którego warunki musimy spełnić. Cały czas pracą hodowlaną dążymy do podniesienia wartości cech produkcyjnych i funkcjonalnych, które sobie wyznaczyliśmy. Jesteśmy nastawieni na wysoką produkcję, długowieczność i jak najlepsze parametry jakościowe mleka. Nie można tych założeń zmieniać w trakcie realizacji programu, bo praca hodowlana jest długim procesem - mówi Paweł Wierzba, członek zarządu Ośrodka Hodowli Zarodowej „Garzyn”. Aby cielęta - jałówki osiągnęły w przyszłości jak najwyższą wydajność mleczną, konieczna jest dbałość o optymalny rozwój i przyrosty już od narodzin. To najlepiej kontrolować prowadząc produkcję na sztukach z własnej hodowli. W takiej sytuacji łatwiej też nadzorować zdrowotność krów. - W naszych stadach nie mamy BVD i IBR-u - zaznacza przedstawiciel OHZ. Na remont stada przeznaczamy sztuki z własnego odchowu. Materiału żeńskiego nie kupujemy.
Kolejną nagrodzoną na Mlecznej Gali jest Alina Kaczała-Szymczak z Konarzewa (powiat krotoszyński), której hodowla była oceniana w kategorii 150 -300 sztuk. Średnio uzyskuje od krów 11.883 kg. Zdaniem laureatki na taki sukces, prócz zbilansowanego żywienia i bardzo dobrej zdrowotności zwierząt, składa się również ciężka praca i kilkuletnie doświadczenie całej rodziny. - Robimy to co lubimy. Od najmłodszych lat brałam udział w pracach w gospodarstwie rodziców. Nigdy się tego nie wstydziłam. To nie był dla mnie żaden problem i tak samo jest w tej chwili - wyznaje z uśmiechem finalistka konkursu PFHBiPM.
Pani Alina wspólnie z mężem jest właścicielką 180 hektarów ziemi, dodatkowo dzierżawią 80 ha. W gospodarstwie jest podział obowiązków. Mąż pani Aliny zajmuje się pracą w polu i uprawą roślin. - Sporo pasz produkujemy w naszym gospodarstwie. Wszystko po to, aby nie trzeba było kupować. Małżonek jest odpowiedzialny za pilnowane wszystkich terminów, aby zebrane kiszonki były jak najlepszej wartości. Ja z tatą troszczę się o hodowlę - podkreśla Alina Kaczała-Kaczmarek. Praca przy bydle mlecznym jest bardzo czasochłonna. Samo dojenie krów zajmuje 5 godzin dziennie.
- Odbywa się w nowoczesnej dziewięciostanowiskowej hali udojowej - mówi finalistka Mlecznej Gali. Podobnie jak laureat z powiatu leszczyńskiego bazuje na sztukach z własnej hodowli. - Nie kupujemy jałówek. Jedyne, co nabywamy, to buhaje rozpłodowe, bo nie inseminujemy, tylko kryjemy wszystko naturalnie - mówi Alina Kaczała-Szymczak. Kupują zwierzęta tylko od polskich hodowców. Jednak zanim one trafią do gospodarstwa jest sprawdzane przez przedstawiciela Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Laureatka z powiatu krotoszyńskiego chce utrzymać dotychczasowy poziom produkcji. - Cały czas staramy się poprawiać i ulepszać warunki naszej pracy oraz hodowli zwierząt. W najbliższych dwóch latach nie planujemy żadnej większej inwestycji budowalnej. Park maszynowy jest praktycznie wymieniany cały czas. W ubiegłym roku zakupiliśmy paszowóz samojezdny. To była dość kosztowna inwestycja, ale to na pewno zwiększyło jakość TMR-u podawanego krowom - ocenia Alina Kaczała-Szymczak. W jej gospodarstwie są dwie krowy, których wydajność przekroczyła już 100 tys. kg mleka
Niestety wraz ze wzrostem wydajności skraca się okres użytkowania krów.
- W tej chwili wydajność jest zadawalająca. Zaczynamy zwracać uwagę na długowieczność. Musimy myśleć o tym, aby ta krowa żyła jak najdłużej i jak najdłużej oddawała mleko. Jeśli eksploatujemy ją bardzo i nie zapewnimy jej odpowiedniego żywienia i warunków, to skracamy jej życie i ilość laktacji - ocenia Paweł Wierzba. Średnia stad wysokoprodukcyjnych to około trzech - czterech laktacji.
- Wcześniej krowa dająca 6 - 8 tys. litrów przeżywała 7 i więcej laktacji, to się skraca wraz z wzrostem wydajności krowy. Teraz trzeba myśleć o tym, aby była utrzymana w warunkach dobrostanu i wtedy jest w stanie produkować dłużej, ale musimy także zbilansować żywienie na zaspokojenie potrzeb bytowych i wysokoprodukcyjnych takiego zwierzęcia
- wskazuje członek OHZ Garzyn.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku wyników rozrodu. - Nie ma nic za darmo, to jest wyższa szkoła jazdy. Na pewno muszą się na tym hodowcy bardziej skupić i zadbać o ten rozród. Nie jest łatwiej, ale trudniej dbać o takie zwierzęta, bo wymagają więcej opieki. W związku z tym rozród i żywienia takich zwierząt jest wyższą szkolą. Trzeba profesjonalizmu i porządnej sztuki - mówi Mariusz Chrobot, dyrektor biura Wielkopolskiego Związku Hodowców i Producentów i Bydła. Jednocześnie uważa, że wydajność polskich krów jest zadawalająca. - To jest poziom, którego nie ma się co wstydzić na forum europejskim. Biorąc pod uwagę gospodarstwa, obory i sprzęt, którym dysponują nasi hodowcy mogą konkurować z kolegami z zagranicy - ocenia dyrektor.
Z raportu Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka za 2016 rok:
Stale rośnie ilość krów, które przekroczyły wydajność 100 tys. kg mleka i na koniec 2016 roku osiągnęła 743 pozycje. Wśród rekordzistek 386 krów ubyło przed 2016, w tym 133 krowy, które były w zestawieniu za 2015, a zabrakło ich w 2016.
W 2016 r. krów z wydajnością powyżej 100 tysięcy kg mleka było 357, w tym 176 krów rekordzistek, które poprawiły swoją wydajność w stosunku do roku 2015 oraz 181 krów, które w 2016 r. po raz pierwszy przekroczyły wydajność 100 tys. kg mleka.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje urodzona w 2003 roku Krowa REDUTA 10 należąca do Ośrodka Hodowli Zarodowej Dębołęka Sp. z o.o., która przez blisko 12 lat oceny wyprodukowała 155. 457 kilogramów mleka. W stosunku do 2015 roku REDUTA poprawiła swoją produkcję o 8. 276 kilogramów mleka.
W 2016 roku bezkonkurencyjną, pod względem wydajności mleka i jego składników, krową w kraju okazała się KALINA, podobnie jak liderka z 2015 roku krowa KICIA (20. 911 kg mleka w laktacji 305 dniowej), należy do hodowcy z województwa łódzkiego - Jacka Skonecznego prowadzącego gospodarstwo rolne w miejscowości Strzebieszew, która wyprodukowała 22.449 kg mleka.
Proces doskonalenia populacji ocenianej, poprzez wspólną pracę specjalistów federacji z hodowcami oraz dążenie obu stron do uzyskania postępu genetycznego w cechach produkcji mleka, pokazuje poniższe zestawienie wyników rekordzistek w latach 2016 i 2006:
nr laktacji mleko w kg
2016 r. Kalina IV 22.449
2006 r. Bema IV 14.727
43,5 krowy wynosi przeciętna wielkość stada krów w Wielkopolsce
2,9 lata wynosi długość użytkowania krów w Wielkopolsce
5,2 długość życia krowy w Wielkopolsce
8.409 tys. kg wynosiła przeciętna wydajność krowy w Wielkopolsce w 2016 r. objętych oceną PFHBiPM
49 kg o tyle spadła wydajność w porównaniu z rokiem 2015 r.
14.576 kg mleka wynosi średnia wydajność najlepszego stada w Wielkopolsce
- Tagi: