Gospodarstwa opiekuńcze w Borach Tucholskich
Był ciepły październik, gdy wybraliśmy się na wizytę studyjną do Tucholi. Temat gospodarstw rolnych w połączeniu z osobami niepełnosprawnymi interesował nas już od dłuższego czasu, a to z kilku powodów: mamy duże gospodarstwo i szukamy nowych pomysłów na nie, wśród najbliższych jest osoba niepełnosprawna i do tego jeszcze termin wyjazdu przypadał na czas, gdy pola położone zostały już do zimowego snu.
Ruszyliśmy na 3 dni w drogę z Dolnego Śląska, a do pokonania mieliśmy 511 kilometrów (w jedną stronę!). Nasza grupa liczyła ok. 20 osób, które prowadzą gospodarstwa rolne, agroturystyczne, winnice, pracują w urzędach lub zrzeszone są w ramach KGW. Pomysł wyjazdu powstał w związku ze współpracą pomiędzy dwoma Ośrodkami Doradztwa Rolniczego: dolnośląskim we Wrocławiu i kujawsko-pomorskim w Minikowie. 10 lat temu KPODR zorganizował wizytę do Holandii, w wyniku której wyłonił się pomysł gospodarstw opiekuńczych w Polsce. Najpierw powstały dwa projekty zakładające wsparcie w ramach gospodarstw opiekuńczych osób starszych, a w 2017 roku zaproponowano wspieranie również osób z niepełnosprawnościami. Stworzono teoretyczny model, który od 2019 testowany jest on w praktyce. Partnerem KPODR zostało Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Tucholi.
Na terenie powiatu tucholskiego funkcjonują trzy gospodarstwa rolne, które w ramach pilotażowego projektu „Samodzielnie (nie samemu) – wspieranie osób z niepełnosprawnością w powiecie tucholskim” działają jako gospodarstwa opiekuńcze dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.
Osoby z niepełnosprawnościami towarzyszą gospodarzom
Osoby z niepełnosprawnościami towarzyszą gospodarzom praktycznie we wszystkim. Włączane są w codzienne obowiązki domowe, opiekują się ogrodami i zwierzętami, biorą udział w warsztatach, w ramach których powstają świeczki, mydełka, poduszki zapachowe, konserwują warzywa i owoce, asystują w kuchni w przygotowaniu posiłków. W długie jesienne i zimowe popołudnia wyczarowują kartki i dekoracje świąteczne, komponują zioła w herbaty i przyprawy. Wiele osób z niepełnosprawnościami, które spotkaliśmy w Tucholi, czekało na tę szansę długie lata. Dopóki chodzili do szkół (przeważnie specjalnych), ich dzień miał swoją strukturę i sens, ale po osiągnięciu 18-24 lat ich aktywność skurczyła się często do tej w ramach czterech ścian domu rodzinnego.
Dzięki stworzonemu projektowi pojawiła się dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi możliwość spełniania podstawowych potrzeb, takich jak chociażby: aktywność fizyczna i psychiczna, bycie za koś odpowiedzialnym, opiekowanie się kimś, kontakt z naturą, bycie częścią społeczeństwa, przynależenie do grupy i utożsamiania się z nią. Dzięki wyjściu z domu uczestnicy projektu mają kontakty z innymi rówieśnikami, nawiązują się koleżeństwa, przyjaźnie i miłości. Z czasem pojawia się u nich samodzielność działania, umiejętność współpracy w grupie. Wszystko to nie jest możliwe w samotności, na którą często osoby z niepełnosprawnościami są w swoim życiu skazane.
Na jakie wsparcie mogą liczyć gospodarstwa opiekuńcze
Uczestnicy z niepełnosprawnościami intelektualnymi nie są jedynymi, którzy czerpią korzyści z projektu. Jest to swoista symbioza pomiędzy osobami intelektualnie niepełnosprawnymi a ich opiekunami, którymi są rolnicy. Wykorzystanie gospodarstw rolnych do jeszcze innych celów niż „tylko” uprawa gruntów i hodowla zwierząt, praktykowana jest chociażby poprzez prowadzenie agroturystyki, stadniny koni czy gospodarstw edukacyjnych.
W projekcie gospodarstw opiekuńczych chodzi o integrację, współdziałanie i wymierne korzyści dla obu stron. Dla rolnika podjęcie decyzji wejścia w opisywany projekt jest z pewnością wyzwaniem. Zaproszenie na swoje gospodarstwo turysty, jeźdźca czy grupy uczniów jest nieporównywalne z goszczeniem pod swoim dachem osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Podjęcie takiej decyzji wymaga uczciwości względem samego siebie, a wśród potrzebnych kompetencji na samym początku stoi empatia.
Obok zaangażowania społecznego, otwarcia na drugiego człowieka ważnym jest również aspekt ekonomiczny. Bez niego nawet empatia może okazać się niewystarczająca. Instytucje wychodzące do rolników z tą inicjatywą zdają sobie z tego sprawę i proponują konkretne ramy wsparcia dla gospodarzy, które w przypadku projektu gospodarstw opiekuńczych wynosi 36 tys. brutto miesięcznie na 5 osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi.
Pod dachem rolników od poniedziałku do piątku
Zarówno ODR w Minikowie, jak i Centrum Pomocy Rodzinie w Tucholi współdziałają ściśle ze sobą i współpracują z trzema gospodarstwami opiekuńczymi, które mieliśmy nie tylko okazję, ale i szczęście poznać. Wszystkie trzy miejsca wyłonione zostały na podstawie przetargu i mają podpisaną umowę. Dzieli je odległość, ale łączy struktura i założenia działania: wszystkie prowadzone są przez rolników posiadających pola, ogródki i zwierzęta, z których korzysta po pięcioro osób z niepełnosprawnościami. Uczestnicy projektu przebywają pod dachem rolników od poniedziałku do piątku przez 8 godzin, do tego jedna sobota w miesiącu jest „pracującą”. Gospodarze i gospodynie znają się, szanują wzajemnie i służą pomocą, emanują harmonią wewnętrzną i pasją do tego, co robią.
Kaczki Dominiki, Mateuszowe króliki
Przez trzy dni odwiedziliśmy wszystkie trzy gospodarstwa. Wszędzie zostaliśmy przyjęci z otwartymi sercami, nakrytymi stołami i wzruszającymi historiami. Za każdym razem witali nas gospodarze wraz ze swoimi uczestnikami projektu, a na ich twarzach widać było radość, której towarzyszyła trema. Wystąpienie przed grupą nie należy do najłatwiejszych zadań dla osób z niepełnosprawnościami. Początkowe spięcie, szukanie oczami pomocy w chmurach lub na sufitach, dreptanie w miejscu, zawstydzone uśmiechy, zagubione spojrzenia - wszystko to rozpływało się, znikało bez śladu, gdy mogli nam nareszcie pokazać to, czym się konkretnie zajmują. Nie bez dumy wręczali zrobione przez siebie bukiety z ziół i oprowadzali po zielarni – jednego ze swoich miejsc pracy, pokazywali ogródki, którymi się opiekują, częstowali pomidorami, które wyhodowali, nalewali na nasze talerze zupę z białych warzyw, która sami dla nas ugotowali.
Ludzie z niepełnosprawnością intelektualną, których znałam dotychczas i poznałam na wyjeździe, to ludzie wrażliwi, pogodni i otwarci na drugiego człowieka. Może dlatego danym mi było usiąść na ławeczce z jednym z podopiecznych, dostać od niego cukierka i posłuchać historii jego ostatniej wizyty u lekarza…? Chwila intymna, wzruszająca i zapadająca na długo w pamięci.
Ostatniego dnia pojechaliśmy na gospodarstwo Elżbiety Augustyńskiej. Trochę skrępowana nasza obecnością grupka młodych ludzi dodawała sobie wzajemnie odwagi, stojąc blisko siebie, rozmawiając szeptem i uśmiechając się nieśmiało. Przy wspólnym stole było już lepiej. Punktem kulminacyjnym było zaproszenie nas do odwiedzin zwierząt i ptactwa, którymi się opiekują. To była prawdziwa metamorfoza! Patrzyliśmy i słuchaliśmy z niedowierzaniem, z jaką dumą i radością przedstawiali nam swoich podopiecznych: Marzena - konie, Emilka - kury, Monika - indyki, Dominika - kaczki, a Mateusz - króliki. W obecności swoich dwu- i czworonogów, buzie im się nie zamykały, oczy promieniowały blaskiem, a dłonie głaskały pióra drobiu, futra królików i sierść koni. To październikowe przedpołudnie było ciepłe. Ciepłe z zewnątrz i od środka.
Gospodarstwa opiekuńcze to projekt pilotażowy
Zorganizowana wizyta studyjna miała na celu przedstawienie pilotażowego projektu, zachęcenie do jego podpatrzenia na własny użytek i niesienia tego, co widzieliśmy w inne zakątki Polski. Wszystko, co widzieliśmy, o czym słyszeliśmy, czego doświadczyliśmy, jest godnym naśladowania i polecenia. Pomysł społecznego rolnictwa, a w nim opisanego projektu, to działanie „win-win” dla wszystkich, którzy się na nie decydują. To działanie społeczne, które idzie w parze z ekonomicznym i może być bardzo skutecznym w likwidowaniu wykluczenia społecznego.
- Tagi:
- gospodarstwa
- opiekuńcze