Hodowcy i przetwórcy przygotowują się na nadejście pryszczycy?

Tak wielkiego poruszenia nie wywołała w ostatnich latach żadna choroba atakująca zwierzęta gospodarskie. Pryszczyca rozlewająca się na kolejne kraje, znajdujące się w niedalekiej odległości od Polski wywołuje coraz większy niepokój w branży produkcji bydła i świń. Hodowcy już nie zadają sobie pytań czy wirus dotrze do Polski, tylko kiedy. Prawdopodobieństwo wdarcia się choroby do naszego kraju rośnie z każdym wykrytym u naszych sąsiadów ogniskiem.
Pryszczyca doprowadzi do ogromnych strat ekonomicznych
Przypomnijmy, że wirus wykryty został najpierw w Niemczech. W marcu poinformowano o ogniskach choroby na Węgrzech i w Słowacji. W Polsce ostatni raz choroba ta występowała w latach 70-tych. Kraj, w którym pojawi się pryszczyca, narażony jest na bardzo duże straty ekonomiczne w przemyśle mięsnym oraz hodowli. Straty te powodowane są upadkami zwierząt, kosztami likwidacji ognisk choroby oraz wypłacanych odszkodowań, a także wstrzymaniem obrotu i eksportu zwierząt oraz mięsa.
Wirus pryszczycy może przetrwać 200 dni w glebie
Wirus łatwo się przenosi i długo utrzymuje w środowisku. W wodzie może przetrwać 50 dni, natomiast na pastwisku w temperaturze 8-18 stopni Celsjusza - aż 74 dni. Nawet do 200 dni może przetrwać w glebie, na workach, sianie lub słomie.
Jak informuje GIW, wirus znajdujący się w płynach tkankowych lub krwi wyschniętej na różnych materiałach, przechowywanych wewnątrz pomieszczeń w temperaturze pokojowej może pozostawać zakaźny: 2 tygodnie na wełnie, 4 tygodnie na sierści krów, a nawet 11 - 13 tygodni na butach.
Powstanie grupa robocza do spraw pryszczycy?
Przedstawiciele sektora produkcji i przetwórstwa mleka domagają się podjęcia zdecydowanych działań przez służby. Podają rozwiązania, które ich zdaniem należy wprowadzić, by lepiej przygotować kraj na wypadek pojawienia się pryszczycy w Polsce. Według Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich należy rozważyć powołanie grupy roboczej. W jej skład, zdaniem KZSM, powinni wejść: specjaliści Głównego Inspektoratu Weterynarii oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także hodowcy i przetwórcy.
"Jednocześnie chcemy nadmienić, że bardzo istotnym byłoby stworzenie regionalizacji kraju na ten czas" - zaznaczyli członkowie zarządu Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich w piśmie skierowanym do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.
W ich opinii pozwoliłoby to na lepszą kontrolę w razie wystąpienia epidemii oraz eksport produktów mleczarskich z regionów, w których nie występuje choroba.
"Naszym zmartwieniem jest też wprowadzenie ewentualnie zakazu eksportu. Sprawę traktujemy bardzo poważne, w związku z czym prosimy o ustosunkowanie się do tych problemów" - czytamy w piśmie.
Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich zadeklarowali pomoc w zakresie utworzenia grupy roboczej, która miałaby opracować działania związane z ochroną polskiej produkcji przed pryszczycą.