Dramat rolników. Nakazują utylizację, a odszkodowań brak. Jest reakcja branży

Chodzi o produkcję ziemniaka, która w naszym kraju wynosi 2,3 mln ton i przynosi ponad 2 mld zł przychodów dla rolników.
Branża ziemniaczana to miliony złotych w podatkach i tysiące miejsc pracy
Jak dalej wylicza samorząd rolniczy – dzięki tej gałęzi produkcji do budżetu państwa z tytułu podatku VAT wpływa ponad 100 mln zł płatności do budżetu państwa z tytułu podatku, podobna wartość oszacowana jest w kontekście podatku CIT.
- To są tysiące miejsc pracy i stanowi jaką część bezpieczeństwa żywnościowego kraju – dodaje KRIR.
Dlaczego tak bardzo podkreśla znaczenie produkcji ziemniaka w Polsce? Okazuje się, że branża ta w ostatnim czasie boryka się z wieloma problemami, których skutkiem jest spadek powierzchni upraw w Polsce, a co za tym idzie - brak dostępności polskich ziemniaków na rynku krajowym (przy niedoborach w całej UE). Obecnie, jak alarmuje Izba Rolnicza, w najtrudniejszej sytuacji znajdują się producenci sadzeniaków, których obecnie pozostało 169.
Spada produkcja ziemniaka w Polsce
Co istotne, areał uprawy ziemniaka ulega zmniejszeniu cyklicznie z roku na rok. Nasz kraj niegdyś, w tym sektorze, był w Europie liderem, jednak już dawno spadł z czołówki. Według samorządu rolniczego sytuacja może się coraz bardziej pogarszać. A to za sprawą choroby wyniszczającej plantacje - bakteriozy.
Producenci ziemniaka alarmują, że nie dysponują odpowiednimi środkami ochrony roślin zabezpieczających plantacje przed chorobami i szkodnikami.
- Zmiany klimatyczne z okresowymi suszami czy nawalnymi deszczami, zwiększająca się presja mszyc, w konsekwencji czego, dyskwalifikuje się sadzeniaki z powodu porażenia wirusami, wzrastające koszty produkcji – czytamy w piśmie skierowanym przez KRIR do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego.
Bakterioza ziemniaka wywołuje spustoszenie w plonach
Ale największym problemem jednak jest bakterioza ziemniaka.
Bakterioza pierścieniowa ziemniaka, jak podaje Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, jest to bardzo groźna choroba kwarantannowa widniejąca na liście A2 organizmów kwarantannowych oraz polskiej liście kwarantannowej. Jest wywoływana jest przez bakterię Clavibacter michiganensis ssp Sepedonicus (Cms). Choroba ta została stwierdzona w wielu krajach europejskich, azjatyckich oraz w Ameryce. W Polsce bakteria Clavibacter sepedonicus podlega obowiązkowi zwalczania.
Choroba ta jest bardzo trudna do zwalczania, przyczynia się również do dużych strat w plonie ziemniaka. Straty te mogą wynikać z obniżenia plonu z porażonej bakterią uprawy ziemniaka jak również z likwidacji plantacji oraz zakazu dystrybucji i eksportu ziemniaków na terenie Polski.
Nakaz utylizacji całej produkcji ziemniaka
Konieczność likwidacji produkcji, w chwili pojawienia się choroby potwierdza KRIR. Staje się tak nawet, jeśli bakteriozę wykryje się choćby w jednej próbce (200 bulw pobieranych z każdych 25 ton plonu). Wówczas Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa nakazuje rolnikowi utylizację całego produkowanego materiału siewnego w danym gospodarstwie. Często też decyzją PIORIN obejmowane są także gospodarstwa okolicznych rolników, np. z powodu wykorzystywania w uprawie tego samego sprzętu rolniczego.
Jeszcze w ubiegłych latach rolnik, który znalazł się w takiej sytuacji, mógł liczyć na częściową rekompensatę poniesionych strat. Pokrywała ona 80% różnicy w cenie, jaką rolnik uzyskałby ze sprzedaży materiału siewnego.
- Dzięki tym dotacjom, gospodarstwa dotknięte bakteriozą a w szczególności gospodarstwa nasienne, gdzie nakłady są najwyższe, miały szansę na zwrot kosztów produkcji materiału, co chroniło finansowo te gospodarstwa – tłumaczy Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
Brak dopłat do walki z bakteriozą to realne straty dla producentów
Jednak w czerwcu 2024 roku, stosownym rozporządzeniem, minister rolnictwa zlikwidował to wsparcie. Rolnikom, którzy borykają się aktualnie z boreliozą, rekompensata już się nie należy.
Według Krajowej Rady Izb Rolniczych, należałoby powrócić do dopłat do walki z bakteriozą, ale również wprowadzić mechanizmy uszczelniające system wypłat odszkodowań. Nieuczciwych, jak wskazuje, należy rozliczyć, a poszkodowanych rolników, którzy wykonywali decyzje GIORIN-u i utylizowali materiał siewny, należy wesprzeć niezbędną pomocą finansową z budżetu państw.,
Wnosi dalej m.in. o wyeliminowanie „uznawane za prawdopodobnie" porażone plantacji, które mają negatywne wyniki na bakteriozę ziemniaka (CS) w tym poprzez zwiększenie ilości pobranych i przebadanych prób, tj. po kolejnym udowodnieniu faktu, że ziemniaki są zdrowe. To spowoduje, zdaniem branży, ograniczenie odszkodowań dla rolników o ponad 70%, wykluczy wszelkie ewentualne nadużycia i rozwinie sektor ziemniaczany w Polsce.
Odszkodowanie dla producentów ziemniaka
Według samorządu rolniczego, kwoty odszkodowań do hektara powinny być publikowane przed rozpoczęciem sadzenia w styczniu każdego roku.
Na wsparcie, w jego opinii, powinny liczyć gospodarstwa nasienne dotknięte bakteriozą ziemniaka również w poprzednich latach. Jak wskazują Izby, w latach 2022 – 2024, GIORIN nakazał utylizację prawie 30.000 ton materiału siewnego.
- Utylizacja sadzeniaków w roku 2022 obejmowała ponad 20% całego produkowanego materiału w Polsce – wskazuje KRiR.
Większa kontrola nad plantacjami ziemniaka
Konieczna jest również większa dbałość o badanie ziemniaków, które są wysadzane w Polsce. KRIR podaje, że ponad 70% rynku jest poza wszelką kontrolą.
- Wysadza się ziemniaki bez badań na bakteriozę i skaża się grunty orne w Polsce. Apelujemy o spowodowanie wysadzania tylko zdrowego materiału – czytamy w piśmie skierowanym do resortu rolnictwa.
- Tagi:
- ziemniaki