Zarabia na drobiu wolnorosnącym. Jak to robi? [ZDJĘCIA]
Roman Wojtkowiak jest właścicielem fermy drobiu w Czarnej Wsi pod Grodziskiem Wielkopolskim. Posiada trzy kurniki o łącznej obsadzie 300 tysięcy sztuk. Od 2 lat produkuje zgodnie z holenderskim certyfikatem Beter Leven, który nakłada na gospodarstwo zaostrzone wymogi dobrostanowe. Kurczaki mają więcej powierzchni bytowej oraz dłużej rosną. Obsada w kurniku nie przekracza 12,5 sztuki na metr kwadratowy. Kurczaki osiągają wagę ubojową w 56 dniu życia. Dodatkowo przy każdym z kurników jest wybieg, z których zwierzęta korzystają, gdy osiągną wiek 3 tygodni, a temperatura otoczenia przekracza 5°C.
- Oczywiście kurczaki wychodzą wtedy, kiedy chcą. Mają tam ściółkę, podrapią sobie podłoże, zobaczą troszkę świata i wracają z powrotem – opowiada Roman Wojtkowiak.
Na tej fermie hodowane są rasy wolnorosnące. Hodowca przekonuje, że drób, który utrzymuje jest bardziej odporny na wszelkie choroby, niż w systemie tradycyjnym, a więc takim, w którym w kurniku zagęszczenie jest większe.
- Istotna jest tutaj genetyka, ale też tempo przyrostów. Brojler w tradycyjnej hodowli rośnie 6 tygodni do wagi 2,70 – 3 kg, a te kurczaki u nas przez 8 tygodni osiągają wagę 2,60 kg. To znaczy, że rosną 2 tygodnie dłużej, a ich waga jest nawet ciut mniejsza - zaznacza Roman Wojtkowiak.
To wpływa pozytywnie na zdrowotność zwierząt.
- My praktycznie prowadzimy hodowlę bezantybiotykową. Upadków też mamy bardzo mało - dodaje hodowca.
Rolnik zauważa, że w ramach podwyższonego poziomu dobrostanu musiał ustawić w kurnikach kostki słomy, na które kurczaki wskakują. Dodatkowo obiekty wyposażono w okna, które celowo zaklejono specjalną folią, by zredukować bezpośrednie uderzenie światła słonecznego do wnętrza. Zwierzętom czas umila także muzyka.
- Nasze kurczaki nie zachowują się tak, jak te z tradycyjnych ferm. Są ożywione, dużo biegają - opowiada Roman Wojtkowiak.
Hodowca z Czarnej Wsi jest zadowolony z cen proponowanych przez ubojnię.
- Jest to opłacalna produkcja, ponieważ są inne ceny. Moje kurczaki trafiają głównie na rynek holenderski. Ten system utrzymania ptaków odpowiada mi. Po pierwsze jest spokojniejszy chów, nie ma presji na choroby i na tempo przyrostu. One żyją 2,5 tygodnia dłużej, są więc w stanie nadrobić na przykład przyrost. Konwersja paszy jest co prawda wyższa. Z reguły średnio wynosi 1,55, to tutaj oscyluje w granicach 1,95. Kurczaki zjadają więc tej paszy więcej i teraz można by było powiedzieć, że dla środowiska jest to niekorzystne, ale z drugiej strony dla ich zdrowia i naszego jest lepsze. Mięso kulinarnie też jest wyższej jakości - opowiada Roman Wojtkowiak.
Czytaj także: Jak produkować drób, by nie szkodzić środowisku i klimatowi?
- Tagi:
- dobrostan drobiu
- kurczaki