Ta choroba migruje coraz bardziej na zachód Polski. Wybito ponad 2 mln zwierząt

Główny Inspektorat Weterynarii poinformował o kolejnym - 25 ognisku rzekomego pomoru drobiu w tym roku w Polsce.
Rzekomy pomór drobiu atakuje w woj. łódzkim
Chorobę wykryto w stadzie liczącym ponad 16,5 tysiąca kur rzeźnych w Byszewicach, koło Rawy Mazowieckiej w woj. łódzkim.
Przerażają liczby dotyczące utylizacji sztuk drobiu, które w związku z pojawieniem się ND, zgodnie z przepisami, trzeba zutylizować. Łącznie dotyczyło to aż 2 096 856 sztuk zwierząt.
Przypomnijmy, że w 2024 roku w Polsce stwierdzono łącznie 21 ognisk rzekomego pomoru drobiu - utrzymywanych było w nich ponad 3 mln sztuk drobiu. Oznacza to, że na chwilę obecną już przekroczyliśmy liczbę ognisk i niebezpiecznie zbliżamy się coraz bardziej do wielkości strat w sztukach.
W jakich rejonach Polski występuje rzekomy pomór drobiu?
Rzekomy pomór drobiu występuje obecnie na ścianie wschodniej Polski oraz w środkowej części kraju. Są to województwo podlaskie, podkarpackie, mazowieckie, lubelskie, łódzkie, małopolskie i kujawsko - pomorskie.
Ogniska rzekomego pomoru drobiu w 2025 r.
Dlaczego w Polsce znów panuje rzekomy pomór drobiu?
Jeszcze dwa lata temu nikt nie przypuszczał, że - po ptasiej grypie - będzie to jedno z największych zagrożeń dla polskich stad drobiu. Ostatni razem bowiem Newcastle Disease w Polsce występowała w Polsce 50 lat temu. Chorobę wyeliminowały masowe szczepienia kur.
Jak to się zatem stało, że branża drobiarska znów się z nią boryka?
Wszystko wskazuje na to, że czujność producentów drobiu uśpił właśnie brak problemów z tą chorobą. Newcastle Disease nie pojawiał się w kurnikach, zatem niektórzy uznali, że może warto zrezygnować ze szczepienia przeciwko tej chorobie.
- Po roku 1990 kapitalizm spowodował, że zaczęto liczyć bardzo poważnie koszty w produkcji zwierzęcej. Nie we wszystkich państwo wspomagało, bo takiej możliwości też oczywiście nie ma. W tej chwili rozwój produkcji drobiarskiej jest olbrzymi w porównaniu na przykład do całej dekady lat 90. Ale to, od czasu do czasu, powoduje szczególnie w trakcie kryzysów rynkowych, konieczność uwzględnienia kosztów produkcji z jednoczesnym utrzymaniem stosunkowo niskich cen. Takie tempo wzrostu nie może trwać w nieskończoność, a jeżeli to się tak, to gdzieś w czasie kryzysów szuka się oszczędności. Niestety poszukano oszczędności między innymi w szczepieniach ptaków. Szczepionki na rzekomy pomór drobiu są dostępne, ale stwierdza się już od lat 90, że tych szczepień wykonuje się coraz mniej. To nie są nasze wymysły, a doniesienia naukowe sporządzone na podstawie badań przesiewowych, między innymi przez Wydział Weterynaryjny SGGW w Warszawie pod przewodnictwem profesora Piotra Szeleszczuka. Badania te wykazują, że poziom przeciwciał u drobiu przeciwko ND spada - mówi nam Krzysztof Jażdżewski, Główny Lekarz Weterynarii.
Szef GIW wyjaśnia, że wirus nie rozprzestrzenił się z dnia na dzień. - W biologii jest zawsze tak, że to wymaga czasu - dodaje.
Stwierdza, że w 2024 roku dostaliśmy ostrzeżenie w postaci wystąpienia wirusa w województwie podlaskim. A dzisiaj już mamy pełne rozwinięcie się choroby na województwo podlaskie, podkarpackie, mazowieckie, lubelskie, łódzkie, małopolskie i kujawsko - pomorskie.
Obowiązkowe szczepienia od wtorku, 13 maja
Okazuje się zatem, że jedynym wyjściem jest powrót do szczepień obowiązkowych dla kur i indyków w całej Polsce. I taki wymóg dla gospodarstw komercyjnych oraz zakładów wylęgu wchodzi w życie właśnie dziś, 13 maja.
Na pozytywne skutki wprowadzonych regulacji będziemy musieli jednak jeszcze trochę poczekać. Mimo wprowadzenia szczepień - ogniska w najbliższym czasie nadal mogą się pojawiać.
- Pamiętajmy, że tak samo jak zaprzestanie masowych szczepień przez długie lata nie skutkowało jeszcze wystąpieniem masowym zachorowań, tak wprowadzenie szczepień też, w ciągu tygodnia czy dwóch, nie spowoduje odwrócenia sytuacji. Trzeba brać pod uwagę, że odporność populacyjną na skutek szczepień można będzie osiągnąć po min. dwóch - trzech latach regularnych szczepień. Druga sprawa. Musimy mieć pewność, że są one wykonywane w sposób prawidłowy, bo jeżeli się okaże, że nie są przestrzegane żelazne zasady techniki szczepień lub terminów szczepień, to też w dużej mierze opóźni się efekt skali i odporności, więc w rezultacie ciężka praca nas czeka, jeśli chodzi o rzekomy pomór drobiu - zaznacza szef GIW.
Rzekomy pomór drobiu może oznaczać ograniczenia w sprzedaży polskiego drobiu
Jeśli rzekomy pomór drobiu obejmie całą Polskę - będziemy ponosili olbrzymie straty. Co do tego branża drobiarska oraz inspektorzy weterynarii nie mają żadnych wątpliwości.
- Wówczas wydarzy się to samo, co jest z grypą. Będziemy mieli ogniska, będziemy ponosili olbrzymie straty i to będzie miało bezpośredni wpływ na cały sektor. Jesteśmy największym producentem drobiu. Jeżeli się okaże, że nie jesteśmy w stanie ochronić naszych stad przed Newcastle Disease, to kraje nie będą od nas kupowały mięsa drobiowego. I właściwie cały ten potencjał się zrujnuje. Wszystko ulokujemy na rynku unijnym? Nie ma takiej możliwości. Musimy wysyłać do krajów trzecich - dodaje Krzysztof Jażdżewski.
- Tagi:
- rzekomy pomór drobiu