Dopasowany system żywienia trzody chlewnej i bydła
Koszty, dostosowanie do gatunku i wygoda w obsłudze to podstawowe parametry, jakimi kierują się hodowcy podczas wyboru systemu żywienia swoich zwierząt - świń czy bydła.
Trzoda chlewna
Opłacalność chowu zwierząt jest uwarunkowana głównie przez wysokość kosztów, które trzeba ponieść przy produkcji jednej jednostki - 1 kg żywca wieprzowego. Najwyższy koszt w tej strukturze stanowią pasze - nawet 50 - 70%.
Najłatwiejszym sposobem karmienia jest podawanie jednakowej dawki dla całej grupy zwierząt.
Metoda, choć wygodna, nie pozwoli na pokrycie potrzeb pokarmowych każdego osobnika. Może dojść do sytuacji, w której część świń zje więcej i będzie zbyt otłuszczona, a część mniej i straci kondycję. Świnie (tuczniki, lochy) są najczęściej utrzymywane w gromadzie, więc jedynym sposobem na indywidualne karmienie jest system elektroniczny, jednakże bez możliwości jednoczesnego podawania dawki wszystkim osobnikom. Trzoda należy do gatunku, który lubi jeść w towarzystwie, a owa metoda to uniemożliwia.
- Przy grupowym utrzymaniu świń, jeśli nie stosuje się karmienia do woli bądź ze stacji paszowych, należy zapewnić zwierzętom możliwość jednoczesnego dostępu do paszy. Długość koryta powinna być dostosowana do ilości zwierząt z niego korzystających oraz uwzględniać ich wymiary ciała - informuje na swojej stronie Lubuski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Mieszanki paszowe mogą mieć postać suchą lub mokrą (półpłynną albo ciastowatą). Trzoda chlewna toleruje różne konsystencje. Na mokro można żywić zarówno tuczniki, lochy, jak i warchlaki.
- Jest to coraz popularniejsze wśród polskich rolników, ponieważ można zaoszczędzić nawet 150 zł na sztuce, w zależności od dostępności surowców i skali produkcji. Zauważalne są także wyższe przyrosty dobowe - mówi Grzegorz Kędzierski, dyrektor zarządzający z firmy Pellon.
Metoda ta polega na podawaniu do koryt ściśle określonej ilości paszy w formie papki. System automatycznie pobiera paszę do zbiornika, w którym składniki są mieszane i następnie transportowane, w formie jednorodnej zawiesiny, do poszczególnych koryt. Wszystko odbywa się mechanicznie. Podczas rozwoju systemów żywieniowych zwiększyły się także możliwości programów sterujących. Dają one wiele możliwości, ale nie są łatwe w obsłudze.
Tak, jak w innych systemach i tu ważna jest niezawodność urządzeń, łatwość obsługi i koszt inwestycji. Rozwożenie mokrej paszy za pomocą wózka ręcznego i zadawanie jej do koryt jest czynnością uciążliwą i czasochłonną. Dlatego też na rynku można znaleźć wiele rozwiązań oferowanych przez różne firmy, które przedstawiają sposoby automatyzacji tego procesu. Czy zastosowanie mechanicznego systemu żywienia jest drogie?
- Drogie to pojęcie względne. Inwestycja zwraca się w ciągu 2-3 lat, więc można powiedzieć, że jest tania - tłumaczy dyrektor firmy Pellon. - Rolnik zyskuje na niższym zużyciu paszy, wyższych przyrostach, lepszej zdrowotności zwierząt w stadzie i wielu innych korzyściach - dodaje.
Koszt założenia systemu w tuczarni wynosi od 50 do 300 zł za stanowisko w zależności od standardu wyposażenia.
Ważną sprawą jest także odpowiednie podawanie paszy prosiętom odsadzanym od matek, aby ich wzrost był optymalny. Można je podkarmiać już w kojcach porodowych za pomocą urządzeń zwanych - autokarmnikami lub dokarmiaczkami. Przyzwyczajają się wtedy powoli do tego, że jest inne jedzenie, oprócz znanego im do tej pory mleka maciory. Ich cena waha się między 25 a 65 tysiącami złotych.
Bydło
Bydło mleczne w odróżnieniu od trzody chlewnej otrzymuje dość urozmaicony pokarm.
Stosując system TMR (total mixed ration - całkowicie wymieszana dawka), hodowca musi pilnować, co i w jakich proporcjach jest wrzucane do wozu paszowego i wykładane na stół paszowy.
Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę wszystkie aspekty poprawiające stan fizyczny krów, aby nie doprowadzić do ich przekondycjonowania. W oborach, w których wydajność krów jest zróżnicowana, podział na grupy jest konieczny. Powrót przekondycjonowanych osobników do prawidłowej sprawności wymaga wiele czasu i nakładów finansowych.
W gospodarstwach o wyrównanej produkcji mleka stosuje się jedną dawkę dla wszystkich. Nie ma problemu z nadmiernym otłuszczeniem krów niskowydajnych, bo nie ma ich w stadzie. Stosowanie jednakowej dawki dla wszystkich znacznie upraszcza zarówno żywienie, jak i całą technologię produkcji mleka. Nie ma potrzeby przegrupowywania krów i zastanawiania się, czy mają być dwie, czy nawet cztery grupy w okresie laktacji. W małych gospodarstwach praktykuje się TMR jako bazę, natomiast krowom wysokowydajnym dosypuje się do każdej dawki paszę treściwą „z ręki” lub w stacjach paszowych.
Wprowadzenie systemu TMR technologicznie jest stosunkowo proste.
Szeroki wybór wozów paszowych różnych firm ułatwia ich dostosowanie do warunków panujących w danej oborze. Również w budynkach starszych, nieprzystosowanych do wykorzystywania tego rodzaju sprzętu - z mniejszymi korytarzami i zasypywaniem pasz do koryt. Wszystko to wiąże się z nakładami finansowymi, obejmującymi drobne modernizacje oraz zmianę rutyny karmienia.
Innym rozwiązaniem jest zastosowanie systemu w pełni automatycznego karmienia.
- Trzeba przygotować kuchnię paszową, w której przetrzymywane są produkty na 3-4 dni. Jest to sporym udogodnieniem, gdyż rolnik może sobie rozłożyć pracę. Stamtąd robot pobiera składniki w określonej kolejności do „wozu paszowego”, który miesza gotową dawkę i rozwozi po stole - tłumaczy Joanna Aerts, specjalista ds. marketingu w firmie Lely Polska.
- Częstotliwość zadawania paszy jest znacznie większa niż przy konwencjonalnym systemie (nawet 4-5 razy dziennie), a składniki są lepiej wymieszane. Urządzenie rozwozi dawki dla różnych grup żywieniowych, ale tylko tam, gdzie jej nie ma, i samo podgarnia niedojady na stole paszowym. Może również podawać paszę treściwą. Wszystko zależy od zaprogramowania. Z powodu tego, że Vector (automatyczny system żywienia Lely) jest urządzeniem zasilanym przez akumulator, hodowca jest w stanie oszczędzić na paliwie nawet 3.000 zł miesięcznie. Nie ma ograniczeń odnośnie wielkości stada, Vector sprawdza się niezależnie od ilości sztuk bydła. System może obsłużyć jednocześnie 16 grup żywieniowych - tłumaczy specjalistka.
Koszt wyposażenia wynosi od 110 do 120 tysięcy euro za stado maksymalnie 300 krów. Dla większych grup trzeba dokupić drugi wóz paszowy. W skład systemu nie wchodzi konstrukcja i budowa budynku kuchni paszowej.
Dzięki zastosowaniu nowoczesnej automatyki rola człowieka w całym procesie zostaje ograniczona do minimum.
- W moim gospodarstwie pasza objętościowa zadawana jest na stół paszowy wozem TMR i mieszana raz dziennie. Dodatkowo krowy dostają paszę treściwą podczas dojenia - mówi Henk Schoonvelde, hodowca bydła mlecznego w Koekange w Holandii.
Posiada stado 400 krów mlecznych i 4 stacje udojowe. Każda krowa, wchodząc na stanowisko, jest zidentyfikowana przez system i zostaje jej podana pasza w indywidualnej dawce. W tej technologii nie trzeba tworzyć grup żywieniowych, każda sztuka jest traktowana osobno, a wszystkim steruje komputer.
- W naszym przypadku, takie automaty nie wchodzą w grę. Musielibyśmy mieć ich co najmniej 8, więc koszt i przestrzeń byłyby ogromne. To dobry system dla mniejszych stad - tłumaczy Adam Borys, członek zarządu w firmie Agromax z Raciborza, posiadającej 1.050 sztuk bydła.
W tym gospodarstwie wykorzystywana jest praca ludzi, a karmienie odbywa się z pomocą wozu paszowego TMR.
Podsumowanie
Wprowadzenie automatyzacji w żywieniu zwierząt wymaga dużych inwestycji finansowych. Jej popularność zależy więc od opłacalności, wielkości stada, jakim dysponuje rolnik oraz rodzaju obiektu, w którym utrzymywane są zwierzęta. Hodowca musi wziąć pod uwagę zalety, czyli zwiększenie produkcji i zmniejszenie kosztów, chociażby dzięki zmniejszeniu nakładu pracy ludzkiej, a także wygodę i niezawodność urządzeń.
Uwagi dotyczące stosowania systemu TMR w oborze: wóz paszowy dostosowany do warunków panujących w oborze, komponenty paszowe najwyższej jakości, odpowiednie rozdrobnienie mieszanki, równomierne rozłożenie paszy na stole paszowym, dostęp do stołu paszowego dla każdej krowy (około 50-65 cm), pozostałości paszy muszą być świeże i nieprzegrzane, ilość niedojadów nie może przekroczyć 5% całości paszy, a ich struktura fizyczna i wartość pokarmowa powinny być takie same jak zadanego TMR, mieszanka zadawana 2-3 razy na dobę, stół paszowy powinien być gładki i łatwy w czyszczeniu, pasza może sięgać wyżej niż nogi krowy, z różnicą poziomu 10 cm.